W Neonowym dworze czytelnik dostanie to, co doskonale zna już z lektury Szaleństwa aniołów i Nocnego burmistrza. Matthew znowu wbrew swojej woli zostaje wciągnięty w intrygę, która rozpoczyna się od trzęsienia ziemi w duchu Hitchcocka. Potem, klasycznie, napięcie rośnie, a długie śledztwo ujawnia coraz więcej faktów z przeszłości kolejnych bohaterów. Budowa fabuły trzeciego tomu opowieści o londyńskich czarnoksiężnikach aż nazbyt przypomina te z poprzednich części cyklu. Zmienia się właściwie tylko skala wydarzeń przedstawianych w kolejnych powieściach: w Szaleństwie aniołów Matthew walczy o ratunek dla magicznych istot w Londynie, w Nocnym burmistrzu o los całego miasta, tutaj natomiast – próbuje przynieść ocalenie całemu światu. Niestety, mocno wpływa to na klimat Neonowego dworu; trudno wyczuć osobiste zaangażowanie Swifta w całą aferę. W poprzednich powieściach autorka nie miała problemów z pokazaniem tego, jak wiele Londyn znaczy dla protagonisty. W trzeciej powieści, za sprawą dużo większej skali przedstawionych wydarzeń, nie można już powiedzieć, że bohater (czy raczej bohaterowie, bo Swifta wspierają kompani) walczy o swoje gniazdo. Tak drobny szczegół okazał się wyjątkowo ważny – mocno wpływa na odbiór całego tekstu.
Wypada natomiast pochwalić Griffin za niekończące się pomysły na kreację świata, które wplata do trzeciej z kolei powieści. Po szalejących na liniach telefonicznych aniołach i mistycznych obrońcach Londynu, czytelnik będzie miał okazję przeżyć niezbyt miłe spotkanie z prastarym potworem, który powraca, choć już raz został wygnany. Do tego dochodzi jeszcze genialna idea nonkonformistycznego Plemienia – to jedna z najciekawszych organizacji mających swą siedzibę w mistycznym Londynie Griffin. Trudno być jednak usatysfakcjonowanym kreacją tytułowego ugrupowania: choć Neonowy dwór w swej istocie jest wyjątkowo interesujący (szczególnie jego przywódczyni oraz warunki rekrutacji kolejnych członków), to geneza wydaje się mocno naciągana. Autorka uciekła od tego, co było ogromną zaletą poprzednich części cyklu: zamiast czerpać pełnymi garściami ze współczesności, w poszukiwaniu pomysłów ucieka do klasycznego fantasy. To kolejna drażniąca drobnostka, na którą ciężko przymknąć oko.
Natomiast styl Griffin pozostaje świetny. Opisy są dynamiczne, kiedy wymaga tego tempo akcji, ale pisarka potrafi także zwolnić i zaskoczyć czytelnika kolejnymi przemyśleniami. Ciekawie wypadają dialogi, szczególnie te, w których udział bierze Matthew: za sprawą jego dwoistej natury, raz mówi on z perspektywy czarnoksiężnika, innym razem zaś z perspektywy błękitnych aniołów. Oczywiście, ten dualizm objawia się nie tylko podczas rozmów, ale także w prowadzonej w pierwszej osobie narracji. Ten interesujący pomysł sprawdza się w kolejnej powieści, bo pisarka wciąż potrafi zaskoczyć niespodziewaną zmianą punktu widzenia Swifta.
Neonowy dwór to powieść najtrudniejsza w ocenie spośród wszystkich tekstów o Matthew Swifcie. Dzięki licznym retrospekcjom i rozbudowanej fabule pozwala szerzej spojrzeć na poczynania bohaterów cyklu. Niestety, to samo sprawia, że ciężko z nimi wytworzyć tak mocną więź, jak miało to miejsce w poprzednich tomach; siłą rzeczy nie jest to też tekst tak oryginalny. Jeśli jednak jesteście fanami czarnoksiężnika i jego przyjaciół, to Neonowy dwór jest pozycją obowiązkową: to po prostu jeszcze więcej magicznego Londynu.
Autorka: Kate Griffin
ISBN: 978-83-7480-216-1
Oprawa: miękka
Format: 135×202
Liczba stron: 448
Rok wydania: 17 czerwca 2011
Gatunek: urban fantasy