Opowieści z NarniiNadszedł czas na ekranizację kolejnej powieści z fantastycznej serii „Opowieści z Narnii” autorstwa C.S Lewisa. W tej części Edmund, Łucja i ich kuzyn Eustachy zostają wciągnięci w obraz przedstawiający okręt „Wędrowiec do Świtu” i przenoszą się świata Narnii. Dołączają do króla Kaspiana i walecznej myszy o imieniu Ryczypisk – czeka ich walka o uratowanie królestwa.  Będą musieli stawić czoło nie tylko wrogowi, ale i własnym słabościom i pokusom. Odwiedzą tajemnicze wyspy, spotkają się z magicznymi stworzeniami i dawnym przyjacielem, Lwem Aslanem.

Film jest adaptacją trzeciej z siedmiu części „Opowieści z Narnii”. Książki wydano po raz pierwszy w latach 1950-1956. Weszły do kanonu literatury dziecięcej i młodzieżowej, sprzedały się w ponad stu milionach egzemplarzy i przetłumaczono je na pięćdziesiąt języków. Dwa pierwsze filmy zrealizowane na podstawie poprzednich tomów były hitami kinowymi lat 2005 i 2008.


Film wyreżyserował Michael Apted, który ma na swoim koncie takie filmy jak „Świat to za mało” czy „Goryle we mgle” i „Córkę górnika”. Główne role zagrali znani już widzom poprzednich części Georgie Henley, Skandar Keynes, Tilda Swinton i Ben Barnes. Na ekranie zobaczymy też Willa Poultera.
Producentami są Andrew Adamson, Mark Johnson i Philip Steuer, którzy wyprodukowali poprzednie dwie części. Do ekipy po raz kolejny dołączyli producent wykonawczy Perry Moore i pasierb C.S Lewisa, Douglas Gresham. Scenariusz napisali Christopher Markus, Stephen McFeely i Michael Patroni.
Na ekranie zobaczymy niesamowite stworzenia, które są dziełem specjalistów od efektów komputerowych z Angusem Bickertonem na czele. Za charakteryzację odpowiadają Howard Berger i Tami Lane.

Zdjęcia zaczęły się 27 lipca 2009 roku w australijskim Queensland i trwały trzy miesiące. Kręcono m.in. w studiach Warner Roadshow w Gold Coast, a także na półwyspie na północ od studia Cleveland Point, gdzie filmowano tytułowego „Wędrowca do Świtu”. Mierzący niemal pięćdziesiąt metrów i ważący sto dwadzieścia pięć ton okręt został przywieziony na plan w pięćdziesięciu częściach, a budowanie go trwało kilka tygodni. Zdjęcia zakończyły się w listopadzie 2009 roku, a okres post-produkcji trwał rok.

NarniaHISTORIA

„Podróż Wędrowca do Świtu” wydano w 1952 roku – to trzecia część siedmiotomowych „Opowieści z Narnii” C.S Lewisa. Podczas gdy dwoje z rodzeństwa Pevensie wyjeżdża (Piotr na studia, a Zuzanna na wakacje do Stanów Zjednoczonych), młodsi Łucja i Edmund udają się na wieś nieopodal Cambridge. Jest rok 1943, trwa II wojna światowa. Wakacje na wsi to wyzwanie, bo spędzą je z kuzynem, Eustachym Klarencjuszem Scrubbem. Krewni zaczną się do siebie przekonywać dopiero wtedy, gdy zacznie się ich wielka przygoda – trafią na obraz przedstawiający piękny okręt, „Wędrowca do Świtu”.

Kiedy płótno ożywa, troje młodych ludzi trafia do świata Narnii, a dokładnie w wody Morza Wschodniego. Ratuje ich Kaspian i zabiera na pokład okrętu który widzieli na obrazie. Edmund i Łucja z radością wracają do krainy, którą kiedyś władali, ale Eustachy nie jest zachwycony. Dowiadują się, że Kaspian rozpoczął wyprawę na wchód, by odnaleźć siedmiu baronów, przyjaciół swego ojca. W czasie jej trwania odwiedzą pięć wysp, na których przeżyją niezwykłe przygody – m.in. walczą z tajemniczą zieloną mgłą, która czaruje nie tylko ciała, ale i umysły.

Poznają czarodzieja Koriakina, który wyjawia, że aby przełamać klątwę trzeba odnaleźć siedmiu baronów i zebrać miecze podarowane im przez Aslana, a następnie oddać je Aslanowi co wzmocni go i umożliwi pokonanie czarownicy.
Przed bohaterami trudne zadanie – samo pokonanie mórz nie będzie łatwe. Podróż odmieni ich życie i doprowadzi do zmian wychodzących poza magiczną krainę jaką jest Narnia.

Choć najpopularniejszą częścią serii jest „Lew, czarownica i stara szafa”, jej miłośnicy uważają, że „Podróż Wędrowca do Świtu” to najlepszy tom. „Zgadzam się. Ta część jest pełna magii i po prostu zachwyca”. – mówi producent, Andrew Adamson.

Scenarzysta Stephen McFeely przyznaje, że najtrudniejsze było pokazanie tej magii : „Każda z odwiedzanych przez bohaterów wysp jest niezwykła i przeżywają tam niesamowitą przygodę, ale chcieliśmy, żeby film był spójną całością, a nie pięcioma historyjkami. Trzeba było zachować tez ciągłość – w końcu to trzecia część siedmiotomowej serii”.
„Scenariusz mnie wciągnął, ponieważ opowiada o dwóch wędrówkach – tej dosłownej i tej, którą bohaterowie odbywają w głąb siebie. Pokonując magiczne przeszkody dorastają i dojrzewają. Uczą się jak nie ulegać pokusom, dowiadują się jacy są naprawdę. Uczą się tego w Narnii, a potem wracają do rzeczywistości i wcielają naukę w życie. To piękne i uniwersalne przesłanie.” – mówi reżyser, Michael Apted.

Choć twórcy dołożyli wszelkich starań, by wiernie przedstawić książkową historię, wprowadzili pewne zmiany. „Kaspian nie szuka siedmiu baronów, lecz siedmiu mieczy. Zielona Mgła to u nas ważny wątek, a w książce nie był bardzo istotny.” –mówi reżyser, a producent wykonawczy, Douglas Gresham, dodaje : „Pragnęliśmy, by Kaspian miał dodatkową motywację do wyprawy na kraniec świata.”

„To opowieść o walce z pokusami. Kaspian, Eustachy, Łucja i Edmund stawiają czoło wielu przeciwnościom losu, a jednym z większych wyzwań jest walka z samym sobą.” -mówi Gresham.

„To, jak radzimy sobie z pokusami, świadczy o sile naszego charakteru. To ważne przesłanie książki i podkreśliliśmy je w naszym filmie.” – mówi reżyser.

„Ekranizując książkę należy odpowiedzieć sobie na pytanie, co jest w niej najważniejsze i o czym autor chciał opowiedzieć. „Lew, czarownica i stara szafa” to historia o wierze, „Książe Kaspian” to opowieść o jej utracie i odzyskaniu. „Podróż Wędrowca do Świtu” skupia się na pokusie i walce ze słabościami. To najważniejsze, choć opowiedziane za pomocą magii.” – mówi producent, Mark Johnson.

Narnia O powstawaniu okrętu:

„Na obrazie namalowany był okręt: żaglowiec płynący niemal wprost na patrzącego. Pozłacany dziób był w kształcie głowy smoka z szeroko otwartą paszczą. Okręt miał tylko jeden maszt i jeden wielki prostokątny żagiel barwy czystej purpury. Burty były zielone, zwieńczone na przedzie złotymi skrzydłami smoka.”
–„Podróż „Wędrowca do Świtu” – rozdział pierwszy : „ Obraz w sypialni”

„Ten okręt jest jak pełnoprawny bohater historii. To najbardziej imponujący okręt jaki kiedykolwiek widziałem. Prawdziwa ikona. Ma w sobie tyle siły, wzbudza niemniejszy szacunek, niż Aslan. Kiedy po raz pierwszy wszedłem na pokład, znów  poczułem się jak mały chłopiec, który czytał powieści Lewisa.” ­ – mówi Andrew Adamson.

„Ten okręt to dla mnie Narnia. W tym filmie w ogóle się do niej nie udajemy, więc „Wędrowiec do Świtu” ją reprezentuje. Kiedy wchodzimy na pokład, trafiamy do Narnii”. – mówi reżyser.

Scenograf, Barry Robison, zaczął prace wiosną 2008 roku i poświęcił filmowi dwa lata. Inspirował się okrętem „HMS Endeavor”, na którym pływał James Cook. Zobaczyli go nawet na własne oczy, gdyż znajduje się w Sydney. „Wędrowiec do Świtu” okazał się być dużo większy, choć Robison i kierownik artystyczny, Ian Gracie, do końca nie wiedzieli jakiej będzie wielkości. „Ciągle nam się wydawało, że jest za mały.” – śmieje się Robison.

Przy budowie okrętu pracowali utalentowani rzemieślnicy z Meksyku i Baja. „Dzięki nim okręt nabrał charakteru. Obdarzyli go osobowością. Pracowaliśmy osiemnaście miesięcy – nigdy w życiu nie pracowałem tak długo nad elementem scenografii.” – mówi Robison, który stworzył dziesiątki szkiców i modeli. Budowa okrętu zaczęła się w marcu 2009 roku i trwała dwadzieścia jeden tygodni. „Wędrowiec do Świtu”  to gwiazda filmu. Patrząc na ten okręt widać, że Barry włożył w prace mnóstwo serca. To prawdziwe dzieło sztuki. Musiało zachwycać, bo na pokładzie rozgrywa się przynajmniej połowa akcji. Nie żałowaliśmy na budowę ani grosza. Powstało coś pięknego, co inspirowało nad do pracy.” –mówi reżyser.

Budowa okrętu kosztowała 2,7 miliona dolarów, ekipa liczyła czterysta osób. Użyto głównie drewna, stali, polistyrenu i włókna szklanego. Prace zaczęto od zera, bo jak żartuje reżyser, nie ma sklepu z produktami z Narnii.

MATERIAŁY UŻYTE DO BUDOWY OKRĘTU:
Drewno:
2000 metrów desek
3 km ściany szkieletowej
320 kawałków sklejki o grubości 18 mm
500 kawałków sklejki o grubości 9 mm
300 litrów kleju
40 metrów kwadratowych glazury

Ogipsowanie:
3 tony włókna szklanego i żywicy
1500 kilogramów silikonu
10 rolek tkaniny
Paleta gipsu
200 kilogramów lateksu

Malowanie:
250 litrów
25,000 złotych liści
500 tubek uszczelniacza
400 litrów farby
35 kilogramów wosku pszczelego

Zdobienia:
10o metrów kwadratowych polistyrenu
2500 kilogramów twardej powłoki ochronnej
30 metrów kwadratowych izolacji w sprayu
30 ton stali
30 litrów chłodziwa

Olinowanie:
4 kilometry liny
13 metrowy maszt
120 zakończeń lin

Okręt budowano w Warner Roadshow Studios. Złożono go z sześćdziesięciu części różnej wielkości. „To było jak układanie puzzli. A trzeba było je złożyć w Cleveland Point, na półwyspie!  Przewoziliśmy okręt trzydziestoma pięcioma ciężarówkami. Nie było łatwo.” ­mówi Ian Gracie.

Robison pracował nad okrętem kierując się wskazówkami Apteda. Wszystkim zależało, by okręt oddawał ducha Narnii. Robinson miał też ciekawy pomysł, by podziękować ekipie, która wybudowała okręt. „U podstawy masztu znajduje się tablica dedykowana wszystkim tym, którzy stworzyli okręt. Umieszczono na niej nazwiska wszystkich członków ekipy.” – mówi z dumą Robison.

Okręt musiał płynąć. O efekty zadbał Brian Cox, nadzorca mechanicznych efektów specjalnych. „Wędrowiec do Świtu” ,w przeciwieństwie do innych okrętów, które zobaczymy, ani razu nie był na wodzie. Aby osiągnąć efekt statku kołyszącego się na morzy skonstruowano specjalne urządzenie (w sześciu egzemplarzach), które wprowadziło pokład w ruch.

Początkowo rozważano umieszczenie okrętu na wodzie i kręcenie w studio na  „blue screenie”, ale w końcu zdjęcia powstały w terenie – ich autorem jest dwukrotnie nominowany do Oscara Dante Spinotti. „Mnie i Michaelowi Aptedowi zależało, by kręcić w terenie. Chcieliśmy, by zarówno bohaterowie jak i okręt byli smagani wiatrem i promieniami słońca, żeby czuli się jak na pełnym morzu. Dlatego kręciliśmy w Cleveland Point. Udało nam się korzystać z naturalnego światła co z punktu widzenia autora zdjęć jest niezwykle cenne.” – mówi Spinotti.

Zanim powstał okręt Brian Cox zbudował półmetrowy model. Uważnie sprawdzał jak okręt będzie się poruszać w różnych warunkach. Kiedy miał już pełen obraz sytuacji zaczęto projektować szkielet okrętu. W pracach uczestniczyli też Apted i Spinotii – poznawali budowę „Wędrowca do Świtu” i mogli sobie wyobrazić jak będą wyglądać poszczególne sceny. Cox zrobił prowizoryczny kompas przyczepiając model okrętu do… talerza gramofonu. Dzięki temu filmowcy wiedzieli jak ustawiać prawdziwy okręt do konkretnych scen.

Do okrętu przytwierdzono da zestawy stalowych kół dzięki czemu przesuwano go w dowolnych kierunkach.

Opowieści z NarniiMiejsce powstania

Robinson i jego ekipa stworzyła nie tylko okręt, ale i piękne wnętrza – między innymi prywatną kabinę księcia Kaspiana, pomieszczenie z mapami czy składowisko wioseł. Zbudowano je w halach Warner Roadshow w Queensland.

Stworzenie świata opisanego przez C.S Lewisa to wielkie wyzwanie. Robinson musiał nie tylko sprostać wizji pisarza, ale i zachować wizualną spójność ze scenografią poprzednich filmów. „Narnia to niezwykłe, magiczne miejsce. Pragnęliśmy to pokazać jak najlepiej i sprawić, by była absolutnie wyjątkowa. Scenografia poprzednich filmów zachwyca, ale tym razem przeszliśmy samych siebie.” – śmieje się Robison.

Ogród, w którym mieszkają Łachonogowie, przypomina bogatą teatralną scenografię. „Pragnęliśmy, żeby był kolorowy i przegięty, bo to dziwne i zabawne miejsce. W Nowej Zelandii znaleźliśmy fantastyczną plażę, a otaczające ją wydmy stworzyły idealny krajobraz dla posiadających tylko jedną nogę skaczących Łachonogów.” – mówi Robison.

Charakteryzacja jest dziełem Howarda Bergera, która ma na swoim koncie Oscara za charakteryzację do filmu „Opowieści z Narnii: Lew, czarownica i stara szafa”. To dzięki niemu James McAvoy zamienił się w niezapomnianego fauna Tumnusa. „Aktorzy wcielający się w Łachonogów grali na tle „blue-screenu” w specjalnych kostiumach, a potem komputerowo stworzono im po jednej nodze.” I mówi Berger.

Po spotkaniu z Łachonogami, Łucja udaje się do magicznej biblioteki o księgę zaklęć. „Pragnęliśmy, by miejsce zapierało dech w piersiach i udowadniało, że Łachnogowie to oczytane istoty.” – mówi Apted.

Kiedy czarodziej Koriakin wyjawia bohaterom prawdziwy powód ich podróży, udają się na Wyspę Złotej Wody, gdzie Kaspian odnajduje szczątki barona na dnie jeziora w jaskini, w którym wszystko zamieni się w złoto. Poznaje też rozbitka, który okazuje się być kolejnym baronem. „W książce było trochę inaczej – staw nie znajdował się w jaskini, ale tak zasugerował producent, Philips Steuer i pomysł mi się spodobał.” – mówi reżyser.

Bohaterowie odwiedzają też Wyspę Ramandu, którą zbudowano w studiu filmowym. Znajduje się tam między innymi Biblioteka Czarodzieja. „Chcieliśmy, żeby miejsce było nieprzyjazne i trochę straszne. Właśnie tam znajduje się Stół Aslana.” – mówi Robison.

Wiele scen rozgrywających się na tej wyspie ma miejsce pod wodą. Do sceny, w której farba ze ścian zalewa pokój Eustachego, ekipa zbudowała dwie sypialnie – jedną umieściła na platformie, którą później umieszczono w zbiorniku z wodą. Kiedy Georgie, Skandar i Will zostają wciągnięci przez obraz i wypływają na powierzchnię , dzięki drugiemu, większemu, zbiornikowi z wodą uzyskano efekt unoszenia się na tafli oceanu. „Moment znalezienia się w Narnii jest kluczowy. W poprzednich filmach było to coś absolutnie niezwykłego i chcieliśmy, żeby teraz było tak samo. Scena zapiera dech w piersiach, ale kręcenie jej było nieco niebezpieczne. Musiała być wiarygodna, żeby widzowie nerwowo wiercili się na fotelach i czuli się, jakby sami znaleźli się w Narnii.”

NarniaSuchą sypialnię zbudowano z takich materiałów, jakie faktycznie znajdziemy w przeciętnym pokoju – drewna, gipsu. Mokra sypialnia składa się między innymi z włókna szklanego. „Widzowie zobaczą jak woda wlewa się do pokoju, ale w rzeczywistości zanurzono go w zbiorniku z wodą.”­ – mówi Robison.

Jak można się domyślić, woda odgrywa w filmie ważną rolę. Wystarczy wspomnieć o scenie sztormu i ataku węża morskiego. Obie nakręcono w studiu filmowym, przed przetransportowaniem okrętu do Cleveland Point.

Nad efektami komputerowymi pracowało wielu ludzi – nad samym Ryczypiskiem, przemianą Eustachego i wężem morskim pracowało trzysta osiemdziesiąt osób. Po zakończeniu zdjęć zaczął się okres post-produkcji, kiedy to pracowano nie tylko nad efektami, ale i muzyką, montażem, dźwiękiem i efektami 3D. Do ekipy dołączyli najlepsi z najlepszych, autorzy efektów do „Alicji w Krainie Czarów” Tima Burtona.

Większość magicznych stworzeń i efektów powstało w technologii 3D. Do filmu trafiło dziesięć tysięcy niezwykłych klatek i efektów komputerowych. Z części 2D nic nie wycięto. Dwuwymiarowość i trójwymiarowość świetnie się uzupełniają tworząc fascynujący świat „Opowieści z Narnii”.

„Pierwsza część zapoznała nas z krainą i opowiadała o jej narodzinach i dzieciach, które tchnęły w jej mieszkańców nadzieję, by stanąć do walki z Białą Czarownicą. Drugi tom jest bardziej mroczny i mówi o odrodzeniu. Trzeci film przypomina pierwszy – znów otwiera się przed nami nowy świat. Magia wraca.” – mówi producent, Andrew Adamson.

{youtube}HeaxeHSEMqg{/youtube}