Biblioteka dziennikarstwa„Biblia dziennikarstwa” to z pewnością nie jest książka z serii „Jak zostać gwiazdą mediów w 10 dni”. Nie ma w niej też gotowych przepisów na świetny tekst, super błyskotliwy felieton czy idealny reportaż. Jest jednak coś znacznie ciekawszego, coś, co dla ludzi uprawiających ten zawód, chcących go uprawiać, lub po prostu zainteresowanych mediami ma ogromne znaczenie – praktyczne doświadczenia autorów. Zebrani eksperci, zajmujący się dziennikarstwem nie od dziś, doskonale wiedzą z czym się ten gorzki nieraz chleb je i dzielą się ową wiedzą w sposób tyleż przystępny, co pozwalający odpowiedzieć sobie samemu – czy aby na pewno dziennikarstwo w swojej realnej postaci odpowiada wyobrażeniom i legendom.

Teksty sklasyfikowane w kolejne sekcje tematyczne, rodzaje, gatunki dziennikarskie, tworzą szeroką panoramę mediów, ich specjalizacji i sposobów ich tworzenia. Po lekturze naprawdę inaczej patrzy się na wieczorne wydanie serwisu informacyjnego czy poranną gazetę.

W świetle tych tekstów – newsroomowych gawęd dziennikarzy informacyjnych czy śledczych,  pogoni za newsem „jedynką” – czytelnik zaczyna rozumieć, jak wiele składowych decyduje o efekcie pracy dziennikarzy. W świetle tej książki hit internetu, filmik o brudnym TVN-owskim stole, nabiera zdecydowanie większego sensu, niż po prostu besztanie w żołnierskich słowach obsługi studia.

Redaktorom „Biblii dziennikarstwa” udało się zebrać w jednym tomie teksty specjalistów. Mało tego, obfita i rozległa galeria nazwisk w spisie treści to po prostu Dream Team polskiego dziennikarstwa – Katarzyna Kolenda – Zaleska, Justyna Pochanke, Wojciech Jagielski, Jerzy Pilch, Ludwik Stomma, ks. Adam Boniecki, Beata Pawlikowska czy Szymon Hołownia. Każdy tutaj jest mistrzem w swojej dziedzinie – choć czytając kolejne teksty można odnieść wrażenie, że w zależności od uprawianego gatunku czy formy autorzy znajdowali się na zupełnie innych planetach – od newsroomu Kamila Durczoka do podróżniczej kuchni Roberta Makłowicza. Jedni biją rekordy świata w bieganiu między konferencjami prasowymi, inni komentują i recenzują, jeszcze inni uprawiają dziennikarstwo pokazując świat takim, jaki jest w reportażach, gotując czy testując auta. Wspólnym mianownikiem dla całej tej książki jest odbiorca: wszystkie rodzaje i gatunki do niego się sprowadzają i na nim się kończą. To widz, czytelnik, internauta jest odpowiedzią na pytanie „po co?”. Odpowiedź na pytanie „co?” i „jak?” jest w każdym przypadku inna.

Zwłaszcza w Polsce, gdzie dyskusja o mediach, ich teraźniejszości i przyszłości jest lub co chwilę staje się (za sprawą politycznej huśtawki wpływów, przekształceń i wzajemnych pretensji) tematem wiecznie żywym, potrzeba rzetelnego dziennikarstwa. Potrzeba syntezy, która pokazuje kierunek i możliwości uprawiania tego coraz rzadziej szlachetnego zawodu, przy zachowaniu granic –  etycznych i profesjonalnych. Zresztą kwestia etyki dziennikarskiej także, last but not least, zostaje poruszona. Autorami tekstów poświęconych tej kwestii są: ks. Adam Boniecki i jeden z redaktorów tomu – Andrzej Skworz.

Ogromną wartością „Biblii dziennikarstwa” jest mocne osadzenie w obecnej rzeczywistości, niektóre teksty przemycają kanoniczne i obowiązujące od pokoleń zasady, niepisane prawa i mądrości, ale całościowo tom odnosi się do polskiego medialnego „tu i teraz”. To cenna, bo weryfikowalna perspektywa – wystarczy włączyć telewizor, radio czy wziąć do ręki gazetę i przypatrzeć się szczegółom, poszukać tam elementów warsztatu, o których przed chwilą się czytało – także tych, których nie widać – redaktorów, fotoedytorów czy korektorów.

„Biblia dziennikarstwa”, określona przez redaktorów jako „największy uniwersytet dziennikarski w naszym kraju”, z pewnością dysponuje najlepszą i najbliższą tematu kadrą. I dostać się na niego łatwo, trudniej tylko zaliczyć sesję, bo pierwszym egzaminem jest skuteczne wejście do redakcji i praktyczne zdobycie własnych newsroomowych opowieści. Do tego potrzeba paru cech, o których próżno czytać w książkach – dynamizmu, czujności, instynktu, by złapać temat, zgłębić go i przekazać. Przede wszystkim potrzeba ciekawości i potrzeby dzielenia się z czytelnikiem wiedzą, że napotkany człowiek ma za sobą historię, a z tych historii powstać może kolejna cegiełka mówiąca coś o świecie i o nas samych. To mimo wszystko nie zmienia faktu, że nawet dla czytelnika, który nie planuje kariery w tym zawodzie „Biblia dziennikarstwa” stanowi podręcznik, który czyta się z niekłamaną przyjemnością od deski do deski.

Autor: Andrzej Niziołek, Andrzej Skworz
Wydawnictwo: Znak, Wrzesień 2010
ISBN: 978-83-240-1357-9
Liczba stron: 800
Wymiary: 165×235 mm
Wydanie: 1
Redaktor: Andrzej Niziołek , Andrzej Skworz
Ilustracje: Michał Pawłowski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *