Wtem pewnej niedzieli, przed przerwą zimową przy kuchennym stole zmaterializował się Whitney, czytając książkę (…). Gdy Madleine spytała o czym jest, Whitney dał jej do zrozumienia, że idea, jakoby książka była o czymś, to właśnie coś, przeciw czemu autor występuje, a jeśli już miałaby o czymś być, to z pewnością o tym, że należy przestać myśleć w ten sposób o książkach – że są o czymś1.

Czytaj dalej

Była pełna życia i niesforna, ujmująca i ogromnie irytująca, szczera i zamknięta w sobie. I żyła na takim poziomie sławy, jakiego niewielu doświadcza na tej ziemi. O tej najistotniejszej rzeczy przede wszystkim należy pamiętać. Sześć nagród Grammy, dwadzieścia dwie nagrody American Music Awards, ponad sto milionów sprzedanych płyt, tytuł artystki wszech czasów. 11 lutego 2012 roku cały świat oniemiał, bo ludzie kochali tę przepiękną i utalentowaną ‘czarną księżniczkę’, która tak niespodziewanie zgasła. Była boskim darem, który uwielbiał się śmiać i który pozostawił po sobie wieczny ślad w postaci swego niebiańskiego głosu. Oto Whitney Houston w obiektywie swego przyjaciela, wokalisty, twórcy piosenek i producenta muzyki R&B i gospel, BeBe Winansa. W swojej książce, Whitney, którą znałem, nie chce nam opowiedzieć o światowej sławy diwie, lecz o ofierze rozpędzonej sławy, jego przyjaciółce i pokrewnej duszy.

Czytaj dalej

W Salmon Creek, małym miasteczku, którego nawet nie znajdzie się na mapach, znajduje się niewielki ośrodek badań medycznych. Właśnie przez niego niektórzy ludzie próbują zainteresować się tym miejscem. Na dodatek wokół zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Młoda dziewczyna, należąca do drużyny pływackiej, tonie na środku jeziora. To Serena, najlepsza przyjaciółka Mai, o której właśnie opowiada ta książka. Natomiast obok jej domu zaczynają się pojawiać pumy, które nie są nawet wrogo nastawione, po prostu sobie spacerują. Zachowują się nienaturalnie. Sama Maya również nie jest taką zwyczajną nastolatką. Od małego kocha biegać po lesie i nie boi się dzikich zwierząt, idealnie wpasowując się do swojego miejsca zamieszkania. Także jej najlepszy przyjaciel odznacza się pewna nietypową cechą, miewając osobliwe odczucia w odniesieniu do niektórych ludzi, potrafiąc ocenić, czy tę osobę warto polubić czy też nie.

Czytaj dalej

Za kawą nie przepadam. Piję ją tylko wówczas, gdy już zapałki podpierające powieki nie pomagają, a ja siedzę w pracy i muszę być w miarę przytomna, albo w sobotni wieczór, gdy mogę w końcu czytać i pisać do rana, a oczy jakoś nie chcą mi na to pozwolić. Jednak zdarza się czasami, że piję ją z przyjemnością – w kawiarni, gdzie parzenie kawy jest sztuką, w kafejce, w której ktoś przygotowuje ją z czułością… Takie miejsca istnieją jeszcze, wbrew pozorom. Są ludzie, którzy twierdzą, że trudno im bez niej żyć. Jakby na to nie patrzeć, jest to napój specyficzny, o ciekawej historii.

Czytaj dalej

Nie grzeszył wzrostem, właściwie to jak na mężczyznę był bardzo niski. Miał kilkoro dzieci, żonę, a i tak kobiety za nim szalały, mężczyźni zabiegali o jego przyjaźń. Max Factor – był skazany na uwielbienie, przemysłowi filmowemu pozwolił wejść w nowy wymiar, zaś wszystkie kobiety podziwiające swoje ulubione gwiazdy na srebrnym ekranie, skutecznie poprowadził drogą ku temu, jak wydobyć z siebie piękno.

Czytaj dalej

Jako rodowita wrocławianka i wielka lokalna patriotka, w dodatku uzależniona od literatury kryminalnej, musiałam przeczytać powieść Nadii Szagdaj obowiązkowo. Co otrzymałam w zamian za miłość do miasta i specyficzną pasję czytelniczą? Znakomitą lekturę. Kroniki Klary Schulz. Sprawa pechowca to osadzona w realiach Breslau retro-kryminalna opowieść, którą czyta się jednym tchem. Książka pod wieloma względami zaskakująca, nawet dla wytrawnych wielbicieli tego typu literatury.

Czytaj dalej