Śmierci nie ma, jest tylko iluzją. Czas także jest iluzją. Każda chwila, która raz zaistnieje, nigdy nie mija*

Nastała Faza Hobarta, czas odwrócił swój bieg. Żyjemy w świecie, w którym na powitanie mówi się „żegnaj”, a rozstaje z uprzejmym „witaj”. Posilamy się – ze smakiem wymiotując jedzenie, które odstawiamy potem do lodówki, wdmuchując dym w niedopałki, odtwarzamy kształt papierosa. Nastał czas zapowiedziany w Biblii. Pod ziemią budzą się umarli.

Czytaj dalej

Wielki lekarz, wybitny profesor, znakomity uczony i ceniony autor książek eseistycznych. Humanista kochający świat, człowiek renesansu, jak mówili o nim niektórzy. Laureat wielu nagród, wyróżnień i odznaczeń, wśród których jest także Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski. Był postacią nieomal mityczną, porażał erudycją, doświadczeniem, tężyzną fizyczną i ciepłem, które z niego emanowało. Oto profesor Andrzej Szczeklik, specjalista chorób serca i płuc, którego drugą rocznicę śmierci przeżywaliśmy 3. lutego 2014 roku. Właśnie ukazała się książka, Słuch absolutny. Andrzej Szczeklik w rozmowie z Jerzym Illgiem, będąca zapisem niedokończonego niestety dyskursu, jaki panowie podjęli w sierpniu i październiku 2011 w domu Andrzeja Szczeklika w Kościelisku. Ów wywiad-rzeka, jaki z tym promiennym człowiekiem przeprowadził Jerzy Illg, jego wieloletni przyjaciel, ma dać czytelnikowi odpowiedź na pytanie, skąd się biorą tak wyjątkowi ludzie. Cel ten został osiągnięty.

Czytaj dalej

Choć wiem, że nie należy oceniać książek po ich wyglądzie, moja początkowa fascynacja najnowszą powieścią Jonathana Carrolla ma swoje korzenie właśnie w zachwycie nad okładką. Jest tak sugestywna i prosta, że mogłabym wgapiać się w nią godzinami i odkrywać ten niesamowity układ linii. Już ona zwiastuje nam, że treść będzie nie mniej zawiła od linii papilarnych rozsianych na dłoni starego człowieka.

Czytaj dalej

Przygodę z McCarthym rozpoczęłam od powieści Dziecię boże, która wstrząsnęła mną dogłębnie. Od tamtej pory dozuję sobie prozę tego utalentowanego, amerykańskiego pisarza, bo wiem, że każde jego dzieło wymaga długiego czasu trawienia. Jednak w momencie, w którym zobaczyłam wznowienie jednej z jego najbardziej osławionych powieści, nie byłam w stanie się na nią nie skusić. Bo choć McCarthy jest autorem wymagającym i boleśnie doświadczającym każdego swojego czytelnika, ma w sobie coś hipnotycznego, co nie pozwala o nim zapomnieć.

Czytaj dalej