Czwarte już spotkanie z prozą Charlotte Link tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że niemiecka pisarka rzeczywiście jest mistrzynią pióra; jak dotąd żadna powieść jej autorstwa mnie nie zawiodła, wręcz przeciwnie: każda kolejna nieodmiennie zaskakuje niebanalnym wykorzystaniem najbardziej nawet wyeksploatowanych motywów kryminalnych, obyczajowych czy psychologicznych oraz zwodniczo prostą intrygą, która okazuje się jedynie pretekstem do ukazania głębi psychologicznej bohaterów i przeanalizowania łączących ich relacji. Nie inaczej było w przypadku Ciernistej róży; tym razem autorka poruszyła tematykę związaną z II wojną światową, a konkretnie – z niemiecką okupacją Wysp Normandzkich, pokazując, że nawet najstaranniej skrywane tajemnice wychodzą na jaw w najmniej oczekiwanym momencie, w dramatyczny sposób łącząc bolesną i trudną przeszłość z pozornie spokojną teraźniejszością.

Czytaj dalej

Philippa Gregory trzyma poziom. Praktycznie od 1998 roku wydaje jedną powieść rocznie, a od momentu, w którym zaczęła „na boku” tworzyć Zakon Ciemności, to nawet dwie. Oczywiście nie jestem taką fanatyczką, żeby twierdzić, iż dosłownie każda jej książka jest niepowtarzalna i jedyna w swoim rodzaju. Po pierwsze – nie mam najmniejszego prawa tak uważać, bo jeszcze sporo do przeczytania mi zostało, po drugie – sporadycznie trafiają się jej z lekka słabsze pozycje. Niemniej jednak uważam, że ta kobieta nie jest w stanie wypalić się jako pisarka – jeśli już zdarza jej się popełnić coś nie do końca dopracowanego, to przez następne lata nadrabia to wieloma znakomitymi pozycjami sygnowanymi jej nazwiskiem.

Czytaj dalej

Powieści grozy osadzone w rodzimych realiach, o fabule nawiązującej do ludowych wierzeń i wiejskich zabobonów, cieszą się ostatnio coraz większą popularnością – wystarczy wspomnieć Dom na Wyrębach czy serię Czarny Wygon Stefana Dardy lub powieści Łukasza Henela – On i Szkarłatny blask. Kolejnym autorem, któremu udało się z powodzeniem wstrzelić w ten nurt, jest Piotr Kulpa. W powieści Pan na Wisiołach inaugurującej cykl Mroczne siedlisko autor łączy popularne, charakterystyczne dla gatunku motywy, jednak z zaskakująco dobrym rezultatem, któremu nie brak ani świeżości, ani oryginalności.

Czytaj dalej

Pewna brytyjska dziennikarka słusznie zauważyła, że choć na kartach literatury często pojawiają się postaci pielęgniarek czy lekarzy różnych specjalizacji, motyw położnej w zasadzie nie występuje. Artykuł potwierdzający tę tezę dał wiele do myślenia Jennifer Worth, która przez ponad dwadzieścia lat pracowała jako położna w robotniczych dzielnicach Londynu. Kobieta postanowiła podjąć wyzwanie i spisać wspomnienia ze swej bogatej praktyki położniczej. Niebywały sukces nie tylko książki, ale również opartego na jej motywach serialu udowodnił, że Worth, przecierając szlak, wypełniła swego rodzaju rynkową niszę; czy jednak popularność i rozgłos, jakimi cieszy się Zawołajcie położną są uzasadnione, przekonacie się za chwilę.

Czytaj dalej

Ania Witczak-Szumska z Łodzi ma 16 lat. Jest ambitną i pracowitą blondynką o niebieskich oczach, delikatnym uśmiechu i wysokiej średniej w szkole (mimo, że odwiedza ją jedynie na rozpoczęcie i zakończenie roku szkolnego). Jeśli myślicie, że jest przeciętną nastolatką – grubo się mylicie. Ania od zawsze marzyła o tym, by wydać drukiem swoje opowiadania i swój cel właśnie osiągnęła. Na księgarskich półkach pojawiły się Moje Anioły, jej książkowy debiut. Nie przeszkodziła jej w tym nawet nieuleczalna choroba jelita grubego – zespół Gardnera. To właśnie za jej sprawą Ania zaczęła pisać. Nie da się całkowicie uchronić ludzkości od zmartwień. Zresztą nawet gdyby się dało, nie byłoby to dla nas dobre. Wszystko zostało stworzone z jakiegoś powodu. Bóg nie chciał, abyśmy mieli życie usłane różami, więc wymyślił smutki. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że one wymknęły Mu się spod kontroli…, twierdzi w jednym ze swych dojrzałych, metaforycznych tekstów.

Czytaj dalej

Jeśli zagłębimy się w historię, moglibyśmy wskazać wiele znaczących wypraw i podróży, które w jakiś sposób zmieniły oblicze świata, będąc źródłem różnorodnych odkryć. Niewątpliwie zaliczyć do nich można podróż, jaką w latach 1831-1836 odbył na pokładzie statku Beagle Karol Darwin.

Czytaj dalej

Niewielkie miasteczko gdzieś w Idaho. Miasteczko, które wydaje się ucieleśnieniem spokoju i ciszy. Jednak dzieją się w nim niewiarygodne rzeczy. Ludzie znikają bez śladu, atmosfera daleka jest od radości. Przybyły na miejsce agent próbuje rozwikłać zagadkę tego dziwnego miejsca. Jeśli wydaje Ci się, że gdzieś to już słyszałeś – ciepło, ciepło, coraz cieplej. Jeśli pierwszym twoim skojarzeniem było Miasteczko Twin Peaks – gorąco. Jeśli sądzisz, że to nowa odsłona ukończonego 20 lat temu serialu – zdecydowanie zimno. Jest to bowiem nowa książka Blake’a Croucha Wayward Pines. Szum, pierwsza odsłona planowanej trylogii.

Czytaj dalej

Prozę Jennifer Clement miałam okazję poznać za sprawą powieści Trucizną mnie uwodzisz – już wówczas oczarował mnie niesamowity, magiczny klimat, który nadawał fabule dramatyzmu i wyrazistości. Kolejna książka meksykańsko – amerykańskiej pisarki, choć opowiada zupełnie inną historię i podejmuje zgoła odmienną tematykę, ponownie zaskakuje czytelników tym specyficznym połączeniem liryzmu i odurzającego klimatu rodem z pogranicza indiańskich i chrześcijańskich wierzeń oraz przenikającym to wszystko brutalnym realizmem ubranym w metafory, skojarzenia i niedopowiedzenia.

Czytaj dalej