Dłuższe cykle mają to do siebie, że trudno utrzymać wysoki poziom kolejnych części i to w wielu aspektach: rozwoju bohaterów, intrygi, zwrotów akcji, atmosfery czy staranności wykonania. Często kontynuacje są krytykowane za brak zmian, stanie w miejscu; innym razem wręcz przeciwnie – próba zaserwowania czegoś nowego, np. mocnego twistu fabularnego czy zmiany klimatu, prowadzi do przekształcenia opowieści w karykaturalny twór, który może i jest oryginalny, ale za cholerę nie da się go czytać. Wbrew sobie mógłby być dobrą ilustracją takiego wahania.

Czytaj dalej

Złodzieje to jedna z najczęściej pojawiających się w RPG klas postaci. Ilekroć trafiam na jakiegoś ciekawego „rolpleja”, wybieram bohatera wykonującego właśnie tę profesję. Powód mojej decyzji jest prosty – złodzieje to, wbrew pozorom, nie tylko przestępcy, ale i prawdziwi sztukmistrzowie. Są szybcy, zręczni, gibcy i odważni. Do tego bardzo rzadko biorą udział w otwartym starciu – ich domeną jest działanie z zaskoczenia. Jeżeli przyjdzie im jednak stanąć do walki, w przeciwieństwie do wojowników nie używają mieczy, lecz broni lekkiej i poręcznej: sztyletów, łuków lub kusz. Ich kolejną zdolnością jest wtapianie się w tło, stawanie się niewidzialnym, co bardzo ułatwia kradzież upatrzonego przedmiotu. Oczywiście nie każdy łotrzyk prezentuje takie same umiejętności – żeby osiągnąć mistrzostwo potrzeba lat ćwiczeń…

Czytaj dalej

Nie znam osoby, która z radością wyczekiwałaby starości. Oczywiście, każdy chciałby przejść na emeryturę i odpocząć, doczekać się wnuków. Ale gdzieś jednak czai się lęk przed tym najgorszym scenariuszem, czyli spędzeniem ostatnich lat życia w łóżku, bez świadomości swojego istnienia. A co byłoby, gdyby starość nigdy nie nadeszła?

Czytaj dalej

George Orwell, angielski klasyk literatury, znany jest przede wszystkim za sprawą dwóch swoich znakomitych powieści: Folwarku zwierzęcego oraz Roku 1984. Pierwsza z nich jest rozbudowaną alegorią, druga – futurystyczną wizją świata; obie są budzącymi niepokój przestrogami przed tym, do czego mogą doprowadzić systemy totalitarne. Rozsławiły one fikcyjne nazwisko autora (naprawdę nazywał się on Eric Blair) i na stałe weszły do światowego kanonu literatury, niezmiennie inspirując kolejnych twórców.

Czytaj dalej

Pierwszy tom Rakietowych szlaków zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Mimo początkowych obaw co do pomysłu wydawnictwa i poziomu tekstów, koniec końców byłem urzeczony antologią: oczekiwałem literackiego suchara, otrzymałem natomiast zbiór dwudziestu bardzo dobrych tekstów, prezentujących zróżnicowane podejście do science-fiction. Wszelki mój niepokój dotyczący poziomu opowiadań, ich aktualności i tego, co mogą zaproponować dzisiejszemu czytelnikowi znikł niczym sen złoty. Teraz, gdy sięgałem po tom drugi Rakietowych szlaków, w głowie kołatało mi się tylko jedno pytanie: czy da się przebić takie wejście? Czy można być jeszcze lepszym?

Czytaj dalej

Sięgając po pierwszy tom Rakietowych szlaków miałem nieco mieszane uczucia. Z jednej strony oczywiście radość – oto kolejna książka science-fiction, w którą będzie można się wgryzać, na dodatek po brzegi wypełniona tekstami klasyków i tuzów gatunku. Z drugiej – pojawiały się pytania. Czy dzisiaj, w czasach, kiedy na listach bestsellerów króluje fantasy w wersji posttolkienowskiej, co drugi fan fantastyki chce czarować, a nad SF powiewa flaga z napisem „Uwaga! Hermetyczna zawartość!”, jest sens publikacji coś takiego? Czy warto wydawać zbiór opowiadań w momencie, gdy czuć olbrzymi nacisk na pełnowymiarowe powieści? Wreszcie – czy dzisiaj, po tych kilkunastu, czy nawet kilkudziesięciu latach od napisania, zgromadzone teksty nadal są w stanie przyciągnąć czytelnika łykającego Wattsa czy Mieville’a bez popity, czy też może są tylko przykładem nostalgii za dawnymi czasami, pełnymi naiwności skamielinami, nad którymi unosi się zapach naftaliny?

Czytaj dalej

Pierwsze skojarzenie na hasło: powieść sensacyjna napisana przez policjanta? Ja mam dwa: nadzieja na realizm i obawa o literacki poziom dzieła; policjanci z pisarzami jakoś nie łączą mi się w głowie. Piotr Pochuro zadaje jednak kłam stereotypowi, całkiem sprawnie posługując się piórem i serwując czytelnikom pełną akcji historię.

Czytaj dalej

Muzeum to niekomercyjna, trwała instytucja publiczna, która służy społeczeństwu i jego rozwojowi, prowadzi różnorodne badania nad materialnymi dowodami działalności człowieka oraz nad jego środowiskiem, ponadto zbiera i przechowuje owe materiały, ogłaszając wyniki swoich badań, a także wystawia swoje zbiory w celach naukowych, edukacyjnych i rekreacyjnych.1 Czyżby?

Czytaj dalej