Vissi d’arte, vissi d’amore Kiedy Patti Smith żegnała Roberta Mapplethorpe’a wokół niej brzmiała aria Toscy Vissi d’arte. Był rok 1989 i Robert Mapplethorpe umarł poprzedniej nocy na AIDS w szpitalu. W ciągu całego czasu jaki upłynął od tego lata w 1967 kiedy się poznali Patti Smith napisała dla niego wiele wierszy i piosenek. Później napisała też Poniedziałkowe dzieci – elegię dla przyjaciela.
Był naukowcem związanym z NASA i pewnego dnia mógł zostać astronautą. Miał piękną dziewczynę i, nawet jeśli żył z nią w separacji, piękną żonę. Znał kilka języków, potrafił pilotować samolot, skakać do wody z wysokich klifów i nurkować w NBL. Miał za sobą wizytę w symulatorze wahadłowców. Miał wszystko. I szybko to stracił. Oto historia Thada Robertsa spisana przez Bena Mezricha, amerykańskiego pisarza, autora dwunastu książek, przetłumaczonych na dwadzieścia języków. Oto Seks na księżycu – jego najnowsza książka, która niedawno ukazała się na naszym rynku.
Jaki jest superbohater, każdy widzi. Mięśnie wypychające kolorowy trykot, promienny uśmiech i gotowość do poświęcenia własnego życia za tych najsłabszych – to cechy archetypiczne. Kilku polskich pisarzy postanowiło udowodnić, że może być sporo odstępstw od tego schematu. Tak powstała antologia o wiele mówiącym tytule Herosi.
Tytuł Historia eunuchów może wydawać się zaskakujący, a poruszana tematyka – niszowa, jednak już na początku lektury tej książki można zorientować się, że wbrew pozorom temat kastracji, trzebienia, pozbawiania męskości, jak wylicza autor we Wprowadzeniu, jest z punktu widzenia dziejów ludzkości dużo ważniejszy, niż moglibyśmy spodziewać się my, uczeni historii w konwencjonalny sposób.
Grzegorza Krzymianowskiego poznałam całkiem niedawno za sprawą jego fenomenalnych
Marcin Przybyłek i Fabryka Słów okazali się bardzo ludzcy – nie kazali nam za długo czekać na drugi tom najnowszej powieści o Torkilu Aymorze, słynnym gamedecu. Dzięki temu już w drugiej połowie września mogliśmy podjąć na nowo lekturę przygód „gierczanego detektywa”, których opis autor urywa w pierwszym tomie w wyjątkowo emocjonującym, wręcz dramatycznym momencie. Jak udał się drugi tom?
Literatura z gatunku fantasy to domena mężczyzn, co do tego nie ma najmniejszych wątpliwości. Wśród nielicznych reprezentantek płci pięknej, które poziomem swych publikacji wypracowały sobie stałe miejsce w tym gronie jest Magdalena Kozak. Najnowsza książka jej autorstwa to kolejny dowód na to, że pozycja pisarki na rynku wydawniczym jest jak najbardziej zasłużona.
Czy tęsknota za mężczyzną to w XXI wieku powód do wstydu? Współczesna kobieta jest jednostką w pełni samodzielną, której godne życie nie musi wiązać się ze zmianą stanu cywilnego. Wszystko wskazuje na to, że świat zmierza w kierunku, w którym partner u boku pełnić będzie funkcje czysto towarzyskie. Gdzieś pomiędzy kolejnymi etapami żwawo postępującej ewolucji, pojawiła się książka o banalnie brzmiącym tytule – Mężczyzna i one.
Malownicza okładka książki przedstawiająca w odcieniach czerwieni pięknego smoka, oraz tytuł, obiecujący nawiązanie do baśni, legend i folkloru zapowiadają całkiem ciekawą historię i mamią czytelnika do siebie. To wydawnictwu Rebis trzeba zdecydowanie przyznać: książka jest wydana przepięknie. Okładka jest niemal jak obraz, który chętnie powiesiłoby się na ścianie. Natomiast tytuł momentalnie intryguje i każe sięgnąć po książkę i przeczytać opis na odwrocie.
Według zapowiedzi autorki Czarownica to książka o uczuciach, emocjach i myślach i podobno to właśnie one są w niej najistotniejsze. Mnie najpierw zauroczyła okładka, na której widnieje śliczna dziewczynka o kasztanowych oczach, a później niczym magnes przyciągnęło nazwisko autorki. Panią Anię poznałam za sprawą jej powieści