Trawa żółta i słomiana, kolory wyblakłe i przytłaczająca przestrzeń powodująca, że w bolesny, intensywny, prawie fizyczny, a jednocześnie nieuchwytny sposób odczuwa się swoją maleńkość. Dziwna jest ta wibrująca energia wypłowiałej, wietrznej, obcej krainy. Czy można być w środku, a jednocześnie na zewnątrz i obserwować siebie z daleka?„Dobra krew. W krainie reniferów, bogów i ludzi” Magdalena Skopek – recenzja
Trawa żółta i słomiana, kolory wyblakłe i przytłaczająca przestrzeń powodująca, że w bolesny, intensywny, prawie fizyczny, a jednocześnie nieuchwytny sposób odczuwa się swoją maleńkość. Dziwna jest ta wibrująca energia wypłowiałej, wietrznej, obcej krainy. Czy można być w środku, a jednocześnie na zewnątrz i obserwować siebie z daleka?
Boom na skandynawskie kryminały trwa! Na rynku pojawiają się coraz to nowe powieści z mroźnej Norwegii czy Szwecji, i choć dzięki temu fani i fanki prozy z dreszczykiem otrzymują większą możliwość wyboru, to ogrom literatury skandynawskiej ma też drugie dno. Mianowicie coraz trudniej jest przebić się przez warstwę kiepskich i przeciętnych książek, by dotrzeć do prawdziwych wisienek na torcie, których wbrew pozorom nie ma aż tak wiele. Pisarze, na których publikacjach widnieją reklamy zachwalające kunszt i liczba sprzedanych egzemplarzy, nie rzadko nie są warci swojej ceny. Jak sprawy mają się z nowym kryminałem Olle Lönnaeusa? Tego dowiecie się z recenzji.
Żony polarników były dla swoich mężów niczym latarnie morskie. Nawet tysiące kilometrów od domu zdawali się słyszeć ich głosy przebijające się przez polarne burze, zachęcające by szli do przodu, dodające im sił w walce z naturą nawet wtedy, gdy szansa powrotu była nikła.
Dwaj doświadczeni krytycy filmowi, reprezentujący różne pokolenia, swego czasu sporo rozmawiali o kinie. Z dyskusji tych wyrósł pomysł na książkę, będącą autorskim leksykonem filmowym. 13 po 13. Subiektywny remanent kina to pozycja, w której Lech Kurpiewski i Robert Ziębiński biorą na warsztat 338 tytułów i każdy z nich przydzielają do jednej z trzynastu kategorii. Miało być kontrowersyjnie i obrazoburczo. A jaki jest efekt?
Za sprawą wydawnictwa Bukowy Las Hobbit, czyli tam i z powrotem, klasyczna powieść fantasy kultowego pisarza J.R.R. Tolkiena, doczekał się wyjątkowej odsłony. Wyjątkowej nie tylko ze względu na budzącą szacunek oprawę, ale też dzięki pogłębionej analizie treści. Hobbit w tym wydaniu to znakomite wprowadzenie do świata opisanego później we Władcy Pierścieni czy Silmarillionie.
Bez udziału kobiet w wojnie nazistowskie Niemcy musiałyby skapitulować przed majem 1945 roku – pisze w jednym z ostatnich rozdziałów swojej książki Kathrin Kompisch. Choć wielu z nas to twierdzenie może wydać się przesadzone lub zgoła wyssane z palca, autorka uzasadnia je w stopniu rozwiewającym wszelkie wątpliwości.
Autorką, a zarazem bohaterką książki jest Rebija Kadir – znana ujgurska dysydentka i aktywistka polityczna, której życiowym celem stała się walka o narodową i osobistą wolność. Szturmując niebo to książka autobiograficzna, będąca zapisem niezwykłych kolei losu, nieprzeciętnej osobowości oraz życiowych zmagań, jakie toczyła bohaterka od wczesnej młodości na tak wielu płaszczyznach: o osobistą godność i szacunek, prawa najsłabszych członków społeczeństwa jakimi w tradycji patriarchalnej są kobiety i dzieci oraz o religijną i kulturową tożsamość Ujgurów.
Moja przygoda z prozą Judith Merkle Riley zaczęła się dobre kilka lat temu za sprawą książek osadzonych w realiach średniowiecza opisujących dzieje Małgorzaty z Ashbury – kobiety o nieprzeciętnym umyśle i inteligencji wykraczających poza epokę: Księgi Małgorzaty i W poszukiwaniu Szmaragdowego Lwa. Dzisiaj wracam do jej twórczości, by z radością stwierdzić, że kunsztem pisarskim pod każdym względem dorównuje Philippie Gregory; wystarczyło kilka pierwszych stron jej kolejnej powieści, bym przeniosła się do XVII – wiecznego Paryża pozostającego pod panowaniem Ludwika XIV – i poznała jego ciemną stronę oraz mroczne sekrety.
Dlaczego warto zwrócić uwagę na antologię opowiadań s-f Futuronauta? Przede wszystkim jest to dobra lektura. Po drugie – służy popularyzacji nauki. Po trzecie wreszcie – jest dostępna w sieci za darmo, co daje prawdopodobnie jeden z najlepszych wskaźników ceny do jakości na świecie.
Rexanne Becnel jest autorką ponad dwudziestu powieści, z których niemal wszystkie okazały się bestselerami. Nie czytałam żadnej z nich. Nazwisko Becnel kojarzyło mi się bowiem do tej pory głównie z historycznymi romansami, za którymi nie przepadam. Złodziejka mojej córki miała stanowić w jej dorobku swoiste novum, postanowiłam więc zaryzykować. I nie zawiodłam się. Autorka tym razem porusza temat niezwykle trudny i ubiera go w ciekawą, powściągliwą formę, znakomicie łącząc psychologiczny dramat z powieścią obyczajową i kryminałem.