Złodzieje to jedna z najczęściej pojawiających się w RPG klas postaci. Ilekroć trafiam na jakiegoś ciekawego „rolpleja”, wybieram bohatera wykonującego właśnie tę profesję. Powód mojej decyzji jest prosty – złodzieje to, wbrew pozorom, nie tylko przestępcy, ale i prawdziwi sztukmistrzowie. Są szybcy, zręczni, gibcy i odważni. Do tego bardzo rzadko biorą udział w otwartym starciu – ich domeną jest działanie z zaskoczenia. Jeżeli przyjdzie im jednak stanąć do walki, w przeciwieństwie do wojowników nie używają mieczy, lecz broni lekkiej i poręcznej: sztyletów, łuków lub kusz. Ich kolejną zdolnością jest wtapianie się w tło, stawanie się niewidzialnym, co bardzo ułatwia kradzież upatrzonego przedmiotu. Oczywiście nie każdy łotrzyk prezentuje takie same umiejętności – żeby osiągnąć mistrzostwo potrzeba lat ćwiczeń…

Czytaj dalej

Nie znam osoby, która z radością wyczekiwałaby starości. Oczywiście, każdy chciałby przejść na emeryturę i odpocząć, doczekać się wnuków. Ale gdzieś jednak czai się lęk przed tym najgorszym scenariuszem, czyli spędzeniem ostatnich lat życia w łóżku, bez świadomości swojego istnienia. A co byłoby, gdyby starość nigdy nie nadeszła?

Czytaj dalej

Pierwszy tom Rakietowych szlaków zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Mimo początkowych obaw co do pomysłu wydawnictwa i poziomu tekstów, koniec końców byłem urzeczony antologią: oczekiwałem literackiego suchara, otrzymałem natomiast zbiór dwudziestu bardzo dobrych tekstów, prezentujących zróżnicowane podejście do science-fiction. Wszelki mój niepokój dotyczący poziomu opowiadań, ich aktualności i tego, co mogą zaproponować dzisiejszemu czytelnikowi znikł niczym sen złoty. Teraz, gdy sięgałem po tom drugi Rakietowych szlaków, w głowie kołatało mi się tylko jedno pytanie: czy da się przebić takie wejście? Czy można być jeszcze lepszym?

Czytaj dalej

Sięgając po pierwszy tom Rakietowych szlaków miałem nieco mieszane uczucia. Z jednej strony oczywiście radość – oto kolejna książka science-fiction, w którą będzie można się wgryzać, na dodatek po brzegi wypełniona tekstami klasyków i tuzów gatunku. Z drugiej – pojawiały się pytania. Czy dzisiaj, w czasach, kiedy na listach bestsellerów króluje fantasy w wersji posttolkienowskiej, co drugi fan fantastyki chce czarować, a nad SF powiewa flaga z napisem „Uwaga! Hermetyczna zawartość!”, jest sens publikacji coś takiego? Czy warto wydawać zbiór opowiadań w momencie, gdy czuć olbrzymi nacisk na pełnowymiarowe powieści? Wreszcie – czy dzisiaj, po tych kilkunastu, czy nawet kilkudziesięciu latach od napisania, zgromadzone teksty nadal są w stanie przyciągnąć czytelnika łykającego Wattsa czy Mieville’a bez popity, czy też może są tylko przykładem nostalgii za dawnymi czasami, pełnymi naiwności skamielinami, nad którymi unosi się zapach naftaliny?

Czytaj dalej

Dziwna rzecz z tym science fiction. Pamiętam dyskusję prowadzoną na jednym z konwentów, w czasie której próbowano przeprowadzić małą „lustrację” twórców, zajmujących się tym gatunkiem w naszym kraju. Wnioski nie były zbyt optymistyczne – padały stwierdzenia, że SF się nie czyta, bo jest zbyt hermetyczna, zamknięta w getcie tych samych tematów lub zwyczajnie nudna, zaś sami pisarze nie mają specjalnych chęci, by ten stan zmienić. Tymczasem rzeczywistość najwyraźniej stara się mnie ze wszystkich sił przekonać, iż jest dokładnie odwrotnie; że tezy wysunięte podczas dyskusji były grubo przesadzone, a SF nie tyle umiera, co szykuje się do ofensywy. Spoglądając na antologię Science Fiction, budzącą respekt zarówno gabarytami, jak i doborem autorów, można dojść do wniosku, że gatunek ten dysponuje naprawdę solidnymi armatami.

Czytaj dalej

taniec2W listopadzie zeszłego roku ukazała się w Polsce pierwsza część Tańca ze smokami, piątego tomu bestsellerowego cyklu Pieśni Lodu i Ognia George’a R. R. Martina. Decyzja podzielenia powieści na dwie połowy była zrozumiała z wydawniczego i czytelniczego punktu widzenia (w końcu niewygodnie by było czytać pojedynczy tom liczący sobie prawie 1400 stron), ale także dość kontrowersyjna – w pierwszej części Tańca nie ma żadnej pointy, a urwane zakończenia wątków wywołują mocne poczucie niedosytu. W dodatku druga połowa książki trafiła w ręce czytelników, spragnionych dalszych losów swoich ulubionych bohaterów, dopiero po kolejnych trzech miesiącach. Czy na finalną część Tańca ze smokami warto było czekać? Uważam, że tak.

Czytaj dalej

Oto i ona. Mona Lisa Turbo.

Trzecia powieść w dorobku wybitnego pisarza s-f, Williama Gibsona wieńczy jego Trylogię Ciągu. Tak oto dowiadujemy się, ku czemu zmierzały pozornie bardzo luźno związane ze sobą wydarzenia z poprzednich dwóch tomów (znakomite: Neuromancer i Graf Zero), otrzymujemy historię rozwiewającą wątpliwości, kończącą historię… i to w jakim stylu…!

Czytaj dalej

Graf Zero to druga powieść w dorobku Williama Gibsona i jednocześnie druga część znakomitej Trylogii Ciągu, którą otwiera książka wręcz kultowa – Neuromancer.

Sam Gibson jest jednym z najbardziej uznanych pisarzy fantastyczno – naukowych, twórcą cyberpunku i wizjonerem – m. in. stworzył pojęcie „cyberprzestrzeń” i opisał koncepcję Internetu i wirtualnej rzeczywistości, zanim technologie te się upowszechniły. Jego literackim debiutem jest opowiadanie Johny Mnemonic, na którego podstawie napisał później scenariusz do filmu o tym samym tytule.

Powieść Neuromancer była dziełem przełomowym dla gatunku, a Gibson, publikując ją, ustawił sobie wysoką poprzeczkę – książce tej niełatwo dorównać. Czy Graf Zero podołał temu zadaniu? Prawidłową odpowiedzią wydaje się „nie do końca, ale i tak jest świetny”, bo w porównaniu z Neuromancerem w Grafie widoczne są pewne niedociągnięcia. Mimo to, na tle dokonań innych autorów i autorek tego gatunku, Graf Zero wypada bardzo dobrze – jest to kawał solidnego s-f, który na stałe i w pełni zasłużenie wszedł do kanonu gatunku.

Czytaj dalej

Świt demonów otwiera nową, mroczna trylogię autorstwa Williama Hussey’a Łowca czarownic. Książka przeznaczona jest raczej dla nastolatków, szczególnie takich, którzy cenią komiksy i opowieści grozy oraz lubią motyw „bycia wybranym”.

Główny bohater powieści, piętnastoletni Jake, kocha opowieści grozy oraz swoją kolekcję komiksów. Sam pisze również opowiadania z dreszczykiem, które umieszcza anonimowo w sieci. Ot, wydawałoby się, zwykły, trzymający się na uboczu nastolatek, którego rodzice są naukowcami…

Czytaj dalej