Nordia. Wyspa Mgieł. Forisda. Takie nazwy nosi ten wyspiarski, leżący na dalekiej północy mały kraj, w którym bohaterowie i bogowie często kroczą ramię w ramię. Zamieszkiwany przez niepokorny i dumny lud nazywający się Wrakkarami, podzielony na cztery potężne klany: władczego Niedźwiedzia, odważnego Wilka, mądrej Sowy i tajemniczego Sokoła – tworzy barwną, nordyjską jedność. Stolica kraju, Gawarren – Miasto pod Lodową Kopułą – nigdy nie zasypia i zawsze zaskakuje odmiennością kultury. Od groźnych skał na południu, po mroźne i wysokie fiordy na północy – wszystko to przesycone jest odmienną i bogatą kulturą. Wciąż pozostaje wiele do odkrycia – kto wie, czy nie trafisz na tajemniczych Wilczych jeźdźców skrytych głęboko na lodowym pustkowiu, a może twój drakkar odkryje nowe tereny do łupienia? Niezależnie, czy pragniesz wraz z innymi dzielnymi wojakami, znanymi tu jako Krallowie stanąć do podboju mórz i lądów w dzikich rajdach, wraz ze Spae uzdrawiać, być potężnym magiem albo rozsławiać swymi pieśniami jako Bard to, co się dzieje… A może po prostu żyć w państwie wojowników jako zwykły rzemieślnik – zawsze znajdziesz tu miejsce dla siebie.
Kategoria: MMORPG
„Star Wars: The Old Republic” [PC] – recenzja
Nie jest to pierwsza próba stworzenia gry z gatunku MMORPG w świecie „Gwiezdnych Wojen”. Mieliśmy już „Star Wars: Galaxies”, które przez złe decyzje Sony ostatecznie upadło i dla fanów uniwersum nie było alternatywy. Oczywiście są inne tytuły MMORPG, które przyciągają przed ekrany – sam miałem styczność z „Age of Conan”, „Lineage II”, „Guild Wars” czy oczywiście najpopularniejszym „World of Warcraft”. Patrząc ogólnie na „Star Wars: The Old Republic” twórcy zaczerpnęli z tych tytułów to, co najlepsze, dodając od siebie jeszcze więcej, a wszystko wymieszano z odczuwalnym klimatem gry „Knights of the Old Republic”.
„Star Wars: The Old Republic” – wrażenia z betatestów
Jak każdy wielbiciel Gwiezdnej Sagi czekałem na Star Wars: The Old Republic z nadzieją, ale i obawą zarazem. W końcu mieliśmy już grę z gatunku MMORPG Star Wars: Galaxies, która nie była tak dobra, jak wielu z nas by chciało. Czytaj dalej