
„Slavika. Równonoc” (gra karciana) – recenzja

Uga Buga to łatwa w obsłudze gra towarzyska, której zasady każdy pojmie w lot. Nie znaczy to wcale, że jest prosta, bo sporo wymaga od graczy – poza wspomnianym wyżej talentem aktorskim, przyda się też donośny głos, dobra pamięć i koordynacja ruchowa oraz poczucie humoru. Nie trzeba go mieć wcale bardzo dużo, bo rozgrywka jest w stanie wykrzesać wybuchy śmiechu nawet z prawdziwego ponuraka (trudniej może być go namówić do udawania mamuta, ale warto podjąć to wyzwanie).
Wykonanie gry jest solidne. Pokaźne pudełko, mieszek, w środku ładnie wykonane kartonowe pieniążki, no i rzecz najważniejsza – przepiękne karty, a jest ich mnóstwo: 52 karty ataków, 20 kart potworów, 15 kart wydarzeń, 10 kart lokacji, 5 kart bohaterów , 4 karty Geralta, i 4 skróty zasad. Przystępna instrukcja ułatwia je odpowiednio umieścić na stole. Miłym dodatkiem jest pokaźny znacznik samego wiedźmina.
Zombie są podobno wyższą formą ewolucji człowieka, dzięki czemu są od samego człowieka bardziej cywilizowane, wszak nie zabijają się między sobą, a jedzą tylko niższe formy życia np. ludzi. Po rozpanoszeniu się po świecie, rozwinięta kultura zombie dociera w końcu do Moskwy, której w grze karcianej Zombiaki II możemy bronić lub którą decydujemy się atakować. Ale od początku…
Materialne
Każdy szanujący się zombie wie, że bardzo ważne jest wnętrze, a nie powłoka.