Przez ostatnie trzy tygodnie jedynie przyglądałam się z boku zamieszaniu i emocjom, jakie wywoływała w czytelnikach i/lub widzach ekranizacja powieści Ellen James Pięćdziesiąt twarzy Greya. W dzień premiery nie chciałam iść, w końcu z piątkiem trzynastego lepiej nie zadzierać, a dzień po premierze było jeszcze gorzej, gdyż wypadał dzień św. Walentego. Kiedy jednak opadł kurz po internetowych sporach, wymianach zdań i wrażeń, uznałam, że najwyższa pora, żebym i ja obejrzała film, który miał być najbardziej kontrowersyjną i najbardziej oczekiwaną premierą Anno Domini 2015. Wybrałam seans tuż po zakończonych feriach zimowych, licząc na ograniczoną ilość widowni i się nie zawiodłam. Pierwsze wrażenie było dobre: kiedy zgasły światła, rozległy się pierwsze takty piosenki I Put A Spell On You Annie Lennox, która otwiera całą ścieżkę dźwiękową Pięćdziesięciu twarzy Greya.
Kategoria: Obyczajowy
„I że cię nie opuszczę” (2012) – recenzja
Myślę, że każdy z nas, choćby nie wiem jak się zapierał, marzy o spotkaniu swojej drugiej połówki, miłości, spędzeniu razem życia, dopóki śmierć nas nie rozłączy. Jednak, jak wiemy, życie potrafi nam serwować różne niespodzianki, które mogą prowadzić do rozstania. Burze i zawirowania w świecie uczuć są na tyle fascynujące, a niektóre wręcz zakrawają o magię, że stawały się inspiracją dla nieprzebranej rzeszy twórców zarówno filmowych, jak i literackich.
„Rzeź” (2011) Romana Polańskiego – recenzja
Bóg mordu to jedyny Bóg, który rządzi niepodzielnie od zarania dziejów. Władza równa się siła. Prawo silniejszego zawsze ma swój czas, zaś rację ma ten, kto ma władzę. W wyniku dużych napięć, niezliczonej liczby naruszonych strun nerwowych, zdartego gardła oraz stosu powyrywanych włosów, „koniec świata” dla czwórki głównych bohaterów właśnie nastąpił… ale i tak było fajnie.
„Służące” – przedpremierowa recenzja
Social Network (recenzja)
Większość filmów Davida Finchera wyróżnia się nieśpiesznym tempem opowieści i małą efektownością. Mimo to nie można ich było określić mianem nużących. Kluczem do sukcesu było świetne operowanie emocjami i naturalność w snuciu opowieści, która mimo iż nie pędziła na złamanie karku, nie pozwalała widzowi oderwać się od ekranu. To właśnie temu reżyserowi zawdzięczamy „Podziemny krąg”, „Siedem”, „Zodiaka” i „Ciekawy przypadek Benjamina Buttona”. Do listy jego największych osiągnięć dopisać możemy także „The Social Network”. I to bez wahania.
Historia powstania Facebooka, choć kontrowersyjna, nie wydaje się zbytnio interesującą. Był sobie geniusz komputerowy, który dla zabawy tworzył nowatorskie serwisy i hackował uniwersyteckie bazy danych. Zainteresowało się nim trzech przedsiębiorczych studentów Harvardu, który wpadli na pomysł stworzenia serwisu społecznościowego Harvard Connection. Geniusz zgodził się im pomóc, po krótkim czasie porzucił jednak ten pomysł, gdyż wpadł na lepszy – Facebook. Gdy osiągnął sukces, dawni współpracownicy oskarżyli go o plagiat i pozwali o odszkodowanie.
Wall Street: Pieniądz nie śpi – Wall Street: Money Never Sleeps
Kontynuacja „Wall Street” Olivera Stone’a, jednego z kluczowych filmów lat 80-tych. Michael Douglas ponownie w roli Gordona Gekko, która przyniosła mu Oscara, a partnerują mu: Shia LaBeouf („Transformers”) i nominowany do Oscara za film „Milk” Josh Brolin.
Reżyseria: Oliver Stone
Scenariusz: Allan Loeb, Stephen Schiff
Premiera: 24 września 2010 (Polska) 2010-09-24 14 maja 2010 (Świat) 2010-05-14
Produkcja: USA
Gatunek: Dramat, Obyczajowy, Romans