Śmiertelna fantazjaŻycie na granicy dwóch światów, realnego i wirtualnego, może być niebezpieczne… Ale śmierć jest prawdziwa tylko w jednym z nich.

Bart Minnock, założyciel firmy U-Play produkującej gry komputerowe, nie może się doczekać, aż wejdzie do swojego prywatnego pokoju gier, wcieli w rolę wojownika Fantastical – najnowszego, tajnego projektu spółki. Następnego ranka zostaje znaleziony z odciętą głową w kałuży krwi… Porucznik Eve Dallas musi odkryć, kto jest mordercą. Dziewczyna ofiary sprawia wrażenie zdruzgotanej, podobnie partnerzy biznesowi. Najwyraźniej wszyscy lubili entuzjastycznego, wesołego milionera. Sukces zawsze wywołuje jednak zazdrość…

J.D. Robb po raz kolejny zaskakuje zagadkowym wątkiem głównym, przemianami bohaterów i tematem, który sprawia, że powieść jest czymś znacznie więcej niż policyjnym kryminałem.
SFRevu

„Śmiertelna fantazja” to jedna z najlepszych powieści cyklu!
Night Owl Reviews

Czytaj dalej

UwięzieniKolejna powieść w cyklu o detektywie Samie Becketcie i jego żonie Grace.

W domu Becketów wszystko świetnie się układa. Sam planuje dla Grace niespodziankę urodzinową, Cathy wraca z Kalifornii, a Grace postanawia wrócić do pracy. Nawet detektyw Martinez się zakochuje.

Sielankę przerywa seria morderstw. Na plaży Miami policja znajduje zmasakrowane zwłoki świeżo poślubionych małżonków. Morderca układa ich nagie ciała w makabryczny i niezrozumiały sposób. Detektyw Becket zostaje wezwany do sprawy. Tymczasem młode pary w okręgu Miami zaczynają obawiać się o swoje życie, tym bardziej że przeciwnik zdaje się wodzić policję za nos.

Hilary Norman – brytyjska autorka thrillerów i kryminałów przetłumaczonych na kilkanaście języków. Polskiemu czytelnikowi znana jest m.in. z powieści: „Ślepa trwoga” (2004), „Pasierbice” (2005), „W ślepej uliczce” (2008), „Niebezpieczna zabawa” (2009), „W sieci kłamstw” (2010), „Przybysz” (2010). Mieszka wraz z mężem w Londynie.

Czytaj dalej

Definitywnie martwyRozdział pierwszy


Uwiesiłam się na ramieniu jednego z najprzystojniejszych mężczyzn, jakich spotkałam w życiu, a on patrzył mi w oczy.
– Pomyśl o… – szepnęłam. – Pomyśl o Bradzie Pitcie.
Ciemne oczy wciąż wpatrywały się we mnie bez szczególnego zainteresowania.
No cóż, chyba wybrałam kiepski przykład.
Przypomniałam sobie najnowszego kochanka Claude’a, wykidajłę z klubu ze striptizem.
– Pomyśl o Charlesie Bronsonie – zasugerowałam. – Albo, hmm, o Edwardzie Jamesie Olmosie.
Za swoje wysiłki otrzymałam nagrodę w postaci błysku w oczach ocienionych długimi rzęsami.
Można by pomyśleć, że za chwilę Claude podciągnie moją długą, szeleszczącą spódnicę, zerwie ze mnie obcis­łą wydekoltowaną bluzeczkę i zniewoli mnie tak gwałtownie, że aż zacznę błagać o litość. Niestety – dla mnie i dla wszystkich innych mieszkanek Luizjany – Claude nie gustował w przedstawicielkach naszej płci. Biuściasta blondynka nie nadawała się na jego ideał; jego podniecali faceci – twardzi, szorstcy, ponurzy, nieogoleni.
– Mario‑Star, podejdź tam i odgarnij dziewczynie włosy – polecił zza aparatu Alfred Cumberland.

Czytaj dalej

Księga przeznaczeniaZima w Batilanie


Bedwyr zbierał chrust na opał. Drżał z zimna, lecz mimo mrozu lubił zimę. Zdawał sobie sprawę, że urodził się pod szczęśliwą gwiazdą: został adoptowany tuż po urodzeniu przez zamożną rodzinę kupców, która zapewniła mu wygodne życie, podczas gdy wiele osób w tym czasie umierało z głodu. Dalia, przybrana matka, dbała o niego i kochała jak rodzonego syna, on zaś odwzajemniał jej miłość.
Zatrzymał się i wsłuchał w ciszę panującą w lesie, odgarniając kosmyk niesfornych włosów z czoła. Rysy jego twarzy różniły się od rysów innych mieszkańców zachodniej krainy: nos był mniejszy, karnacja jaśniejsza, a ciemne brwi nadawały przenikliwy wyraz jego dużym, szarym oczom. Wyglądał zupełnie inaczej niż ludzie z Batilanu.
Batilan był jednym z czterech głównych miast królestwa Taredu, najbardziej urodzajnych i bogatych obszarów krainy Nadesh, i drugim co do wielkości miastem po Buchodzie, które przynosiło królestwu największe zyski.

Czytaj dalej

Potomek Kusziela„Chodzą słuchy, że spuścizną Kusziela jest zdolność dostrzegania wad w ludzkiej duszy i udzielania nieczułego miłosierdzia. Czuję to niczym cień na własnej duszy… Nękają mnie wspomnienia krwi, piętnowania i innych okropności, a także dziedzictwo okrucieństwa, które płynie w moich żyłach. Szeptem powtarzam sobie, że postaram się być dobry”.

Prawdziwi rodzice Imriela de la Courcel to najbardziej nikczemni zdrajcy w dziejach, a jego przybrani rodzice, Fedra i Joscelin, są największymi bohaterami Terre d’Ange.  Imriel, uprowadzony, torturowany i sprzedany w niewolę jako mały chłopiec, jest księciem krwi, trzecim z kolei do tronu w kraju rozmiłowanym w pięknie, sztuce i uciechach cielesnych. Na dworze będącym rajem dla intrygantów nie brakuje tych, którzy pragną śmierci młodego księcia – za strachu, że odziedziczył po matce niebezpieczne dary i żądzę władzy. Dręczony przez mroczne pragnienia, dorastający Imriel podziela ich lęki. Osiągnąwszy pełnoletność, udaje się na poszukiwanie mądrości do Tyberium, gdzie wpada w sieć manipulacji i zbrodni. Tam też musi poddać się największej próbie: poznać swoją prawdziwą naturę.

Fragment książki znajdziecie w rozwinięciu.

Czytaj dalej

Claude i CamilleBył przekonany, że nie przyjdzie. Ale przyszła.
Wyglądał przez okno, kiedy wyłoniła się z bramy i unosząc delikatnie suknię, żeby jej nie zabłocić, przeszła przez podwórze. Otworzył drzwi. Stojąc w nich, słyszał delikatne stukanie obcasów na drewnianych schodach, a w końcu wyłoniła się, ze świeczką w ręce, nieco zadyszana. Sztuczne kwiaty na kapeluszu chwiały się lekko w takt jej kroków. Kiedy stanęła przed drzwiami, uśmiechnęła się na widok zawieszonej na nich karykatury przedstawiającej dwóch mężczyzn, jednego ze zmarszczonymi brwiami, a drugiego bardzo wysokiego. Pod spodem był napis: „Monet i Bazille”.
– O, to dowcipne – powiedziała Camille. – Ale zupełnie inne niż ten obraz malowany w lesie.
Weszła do pracowni i rozejrzała się wokół. Tuby farb, książki piętrzące się na kredensie, dziesiątki obrazów na ścianach. Prazyglądał się, jak ściąga płaszcz. Nie była to już ta nieśmiała dziewczyna, którą portretował w lecie. Dziewczęta w jej wieku szybko się zmieniają, kiedy poczują siłę swojej urody. W pięknych sukniach i kapeluszach wchodzą w świat, który jakby tylko na nie czekał, ale kiedy tylko włożą pierścionek na palec, zatrzaskują się za nimi drzwi małżeństwa i wkrótce robią się z nich surowe matrony; siostra Camille już wkroczyła na tę drogę.

Czytaj dalej

FuturoZnakomita powieść Roberta J. Sawyera, zdobywcy HUGO za Hominidów czy Nebuli  za Eksperyment terminalny. Na jej podstawie powstał popularny serial telewizyjny, emitowany przez stację AXN. Jak to jednak z serialami bywa, nawet tymi najlepszymi, ekranizacja nawet do pięt niedorasta literackiemu pierwowzorowi.

W trakcie eksperymentu w Zderzaczu Hadronów CERN dochodzi do dziwnego zdarzenia. Na niewiele ponad dwie minuty wszyscy tracą przytomność. A wielu naukowców ma realistyczne halucynacje, wizje, dotyczące ich własnej przyszłości, często bardzo odległej.

Wkrótce okazuje się, że zdarzenie to dotknęło całą ludzkość. Utrata przytomności spowodowała wiele katastrof i nieszczęśliwych wypadków.

Co z tego wyniknie dalej?



Fragment książki znajdziecie w rozwinięciu!

Czytaj dalej

Księga przeznaczeniaNiebo nad miastem Ahina Nhife, nazywanym przez ludzi Ahina Sohul, płonęło. Jeszcze niedawno mury i domy lśniły białym marmurem, lecz teraz były zbroczone krwią i poszarzałe od dymów. Oddziały Pseudosa zaatakowały nocą, bo tylko pod osłoną ciemności mogły niezauważone przedostać się do miasta. Ludzie stawili im opór, teraz ich ciała leżały na ulicach.

Straszliwy widok odbijał się w pomarańczowych oczach Białego Orła. Czuł ostry zapach dymu i krwi.  „Wszystko na próżno – pomyślał. – Mogli opuścić miasto i schronić się bezpiecznie w krainie Vahls. Ale mieszkańcy Ahina Sohulu, dumni i zuchwali ludzie, woleli podjąć desperacką obronę, byleby tylko pozostać w mieście…”.

Pseudos obserwował z ukrycia oddziały amorfów i goblinów, nadciągające tłumnie do stolicy krainy Nadesh. Cieszyły go rozpaczliwe krzyki kobiet i płacz dzieci.

Wiedział, że już wkrótce zostanie królem. Powiedziano mu, że podczas ataku zginęli następcy tronu królewskiego, pozostał tylko on: nikt nie domyślał się nawet, że był sprawcą ataku na miasto, wręcz przeciwnie, uważano, że odważnie stanął w jego obronie.

Czytaj dalej

AniołSchuyler poczuła, że humor jej się poprawia, kiedy wpłynęli do zatoki przy miasteczku Vernazza. Widok zachwyciłby każdego i nawet Jack trochę się rozjaśnił. Skalne półki były niesamowicie efektowne, a przycupnięte na nich domy sprawiały wrażenie równie starych, jak otaczające je głazy.
Zacumowali łódź i cała czwórka wspięła się na szczyt urwiska, kierując się w stronę szlaku.
Pięć miast tworzących Cinque Terre było połączonych kamienistymi ścieżkami – na niektóre z nich praktycznie nie dawało się wspiąć, jak wyjaśnił Iggy, kiedy szli wzdłuż szeregu maleńkich otynkowanych domków. Venator był w wyśmienitym humorze i opowiadał im historię każdego z mijanych domów.
– Ten tutaj moja ciotka Clara sprzedała w 1977 bardzo sympatycznej rodzinie z Parmy, a tu obok mieszkała najpiękniejsza dziewczyna we Włoszech (odgłosy cmokania), tylko… wiecie, czerwono krwista dama, takie potrafią być… wybredne… o, a tutaj…
Szli pomiędzy ogródkami i polami, a Iggy witał się z mijanymi mieszkańcami i klepał zwierzęta, kiedy przechodzili przez pastwiska. Szlak prowadził tam i z powrotem od trawiastych pastwisk do domów na samej krawędzi nadmorskiego urwiska.

Czytaj dalej

Srebny niedźwiedźSrebrny Niedźwiedzia
ROZDZIAŁ PIERWSZY (fragment)

Był ostatni dzień najgorszego miesiąca roku i oczywiście padał deszcz. Nie wiosenny deszcz życia i odrodzenia, w każdym razie nie dla mnie. Był to raczej deszcz śmierci. W moim życiu zawsze chodzi o śmierć.
.Jestem młody; gdybyście zobaczyli mnie na ulicy moglibyście pomyśleć: „Jaki miły, dobrze ostrzyżony, młody człowiek. Założę się, że pracuje w reklamie albo może w jakiejś niedużej firmie doradczej. Założę się, że jest żonaty i właśnie urodziło mu się dziecko. Założę się, że jego rodzice dobrze go wychowali.” Ale bylibyście w błędzie. Jestem stary na tysiąc sposobów. Widziałem i robiłem rzeczy sprawiające, że instynktownie pobieglibyście do sypialni waszych dzieci, przycisnęlibyście je mocno do piersi, oddychając szybko i nierówno jak dławiący się silnik, powtarzalibyście w kółko „Wszystko w porządku, skarbie. Już w porządku. Wszystko w porządku.”

Czytaj dalej