Kategoria: Artykuły, felietony i eseje
Paryż widziany oczami filmowców
James Bond żył naprawdę!
Prawdziwy James Bond przyszedł na świat 4 stycznia 1900 w Filadelfii. Uczył się w Delancey School, a następnie w prestiżowej St. Paul’s School w Concord, New Hampshire. Po śmierci matki razem z ojcem przeniósł się do Anglii, gdzie uczył się w Harrow a potem studiował w Cambridge. Łącznie w Anglii spędził osiem lat.
Szaleniec? Czyli o demonach i obsesjach Philipa K. Dicka
O ile nad kwestią geniuszu zawsze można dyskutować, prozę zaś – lubić lub nie, lekceważenie Dicka jest, w moim odczuciu, głęboko niesprawiedliwe. Zresztą – jego twórczość broni się sama; wciąż bardzo popularna, mino upływu lat; nadal ekranizowana, analizowana, czytana. Z pewnością jednak łatwiej ją zrozumieć, kiedy się bliżej pozna demony, jakie siedziały w głowie Dicka, a do tego prosta łatka „geniusz – ekscentryk” lub „po prostu wariat” nie wystarczy.
Wizjoner? Czyli o wynalazkach i proroctwach Philipa K. Dicka
Jego pisarstwo było wizjonerskie. W przeciwieństwie do większości autorów fantastyki, których pomysły często były wtórne lub naiwne, Philip K. Dick potrafił z jednej strony nakreślić wizję przekonującą i niepokojącą, z drugiej – opatrzyć ją intrygującymi szczegółami, z których niejeden wówczas był fantastyką, dziś zaś stanowi całkiem realną prognozę jutra, przestrogę lub… fakt dokonany.
Pieśń o Richardzie – Jakub Ćwiek o legendzie
Podobnie miałem z Pojedynkiem na szosie, który do dziś uważam za jeden z pięciu najlepszych filmów Spielberga. Byłem fanem historii, wiernym kibicem mathesonowskiego everymana, który choć nazywał się różnie, pochodził skądkolwiek, zwykł też chwytać się różnych zawodów, był tym samym, zagubionym, przerażonym, ale zawsze zaradnym sobą. Oczywiście wtedy nie dostrzegałem tego podobieństwa. Byłem dzieckiem, na litość!
Geniusz? Czyli o twórczości i filozofii Philipa K. Dicka
Znak zapytania w tytule w zasadzie nie jest potrzebny. Zostawiam go tam jednak na wypadek, gdyby tekst ten trafił pod strzechy tych, którzy wciąż odmawiają fantastyce prawa do etykietki „literatura z górnej półki”.
To właśnie kwestionowanie tego prawa w latach 50’ i 60’ XX wieku było jedną z przyczyn początkowych niepowodzeń Dicka na czytelniczym rynku – jego twórczość miała na samym wstępie utrudnioną walkę o popularność i uznanie właśnie dlatego, że wiele osób z lekceważeniem odnosiło się do fantastyki.
Gretkowska – czyli kto?
Lem dla początkujących – subiektywny przegląd twórczości Stanisława Lema
Przegląd jest subiektywny, bo mój własny. Obcowanie z prozą Lema jest jednym z najważniejszych elementów mojego czytelniczego życia, bardzo ważnym przeżyciem, które trwa, bo nie poznałam jeszcze wszystkich jego książek. Wśród tych, które znam, są jednak takie, którymi szczególnie chętnie podzieliłabym się… z każdym. Dlatego wybrałam dla Was kilka. Na początek.
Stanisław Lem był pierwszym pisarzem fantastyczno–naukowym, z jakim się zetknęłam. Wyśrubował moje wymagania. Zachwycił mnie znakomitym stylem, otwartym umysłem, znajomością ludzkiej natury oraz… poczuciem humoru.
Zacznę, bezczelnie, od osobistej anegdoty.
The Wall – 23 platyny [wideo]
Ściana, bo pod takim tłumaczeniem jest również znany w Polsce, to album koncepcyjny w konwecji rock opery, a jednocześnie jest to ostatnia płyta zespołu nagrana w klasycznym, czteroosobowym składzie. Na podstawie albumu w 1982 roku powstał film Pink Floyd The Wall w reżyserii Alana Parkera.
Album okazał się jednym z najlepiej sprzedających się w historii muzyki rockowej (23-krotna platynowa płyta) i wywarł znaczny wpływ na muzyków z kręgu rocka. W 2003 album został sklasyfikowany na 87 miejscu listy 500 albumów wszech czasów wg magazynu Rolling Stone.