
„Zmorojewo” Jakuba Żulczyka w sieci za darmo!

Postnuklearna idylla… jedna z najcieplejszych i najłatwiejszych w odbiorze powieści Dicka
Laurence Sutin
Dick od połowy lat 50. XX wieku wyglądał nadejścia końca świata. «W 1964 roku spodziewałem się, że nastąpi on lada chwila, i ciągle patrzyłem na zegarek». Zbrojenia szły wówczas pełną parą, głowic atomowych wciąż przybywało, aż doszło do słynnego overkillu, czyli możliwości, że każdy mieszkaniec Ziemi zostanie zabity wielokrotnie. Ludzkość powoli wczołgiwała się w jamę bez wyjścia, a Dick postanowił sprawdzić, co by się stało, gdyby bomby eksplodowały. Musiał jednak pisać Doktora Bluthgelda w pogodnym nastroju, gdyż wizja, którą zarysował, wydaje się stanowczo zbyt łagodna… z przedmowy Marka Oramusa.
Portal ObliczaKultury.pl objął książkę patronatem medialnym!
Życia nie da się wrazić przez stan, lecz przez ruch: jedyne, niewątpliwe zwycięstwo ziarna, w którym drzemie ukryta siła – napisał kiedyś Éric-Emmanuel Schmitt. Tego ruchu nie brakowało podczas zmagań o tytuł tej najlepszej wśród wszystkich książek opublikowanych w ubiegłym roku, czyli podczas konkursu i plebiscytu „Najlepsze książki roku 2011”.
O książce:
Pierwsza część tej kilkutomowej serii przenosi nas w czasy, kiedy Rzym, władający połową świata, jest w odczuciu własnych mieszkańców miejscem równie dzikim jak pigmejska wioska nad Nilem. Rzymscy legioniści utrzymują pokój w setkach odległych miast, lecz ulic Rzymu, rządzonego przez gangi, nie patroluje ani jeden żołnierz. Zabrania tradycja! Miasto, ongiś cieszące się szacunkiem, jako sojusznik wiernie przestrzegający zobowiązań traktatowych, zawsze gotowe bronić wolności sąsiednich państw, teraz jest postrzegane jako pazerny drapieżca.