Piraci w świecie grecko rzymskim – Philip de Souza
Cóż…
Nie wiedziałem, od czego zacząć. Przy tak intensywnym renesansie tematyki korsarskiej tego rodzaju pozycja nie powinna zaskakiwać, a jednak… – do tego jest coś, co ją wyróżnia.
Autor zafascynował się tematyką korsarską w świecie antycznym do tego stopnia, że postanowił napisać o tym doktorat. Trudno stwierdzić, czy należy mu zazdrościć, czy nie, ale nie zmieni to faktu, że zarówno pochodzenie nazwy “Pirat”, jak i pierwsze doniesienia o zachowaniach korsarskich, zbadał dokładnie i potrafi o nich ciekawie opowiedzieć. Czytając nie zobaczymy dymu salw armatnich, pojedynków na kordelasy i wielu innych znanych z ekranu przywar życia na morzu. I nie chodzi nawet o to, że takiego wyposażenia wtedy nie było. Między wierszami może i możemy dostrzec całą gamę ran ciętych, kłutych i szarpanych, ale autor skupił się na tym, co robili piraci, kiedy akurat nie ścigali swoich ofiar, lub nie uciekali przed przeważającymi siłami wroga.
Na koniec trzeba dodać, że jest tu jeszcze jedna mała przewrotność – jeśli spojrzeć na całość dzisiejszej twórczości, to bez problemu można zauważyć, jak elementy współczesne przenikają do dawnych lub nawet starożytnych opowieści (liczni Herkulesy, Xeny, Spartakusy i Robin Hoody są, aż nazbyt, wymownym przykładem), a historie klasyczne wspomagają nowożytną niemoc twórczą (Romeo/di Caprio, czy kosmiczni Argonauci). W takim towarzystwie książka de Souzy wydaje się być na siłę dopisanym epizodem historii antycznej.
Autor napisał na ten temat doktorat, czy można mu wierzyć? Czy Wy mu uwierzycie? Zapraszam do lektury.
Wydawnictwo: Replika
ISBN: 978-83-60383-51-3