Zaklęci w czasieSą takie książki po które sięgamy, bo wszyscy, którzy nam je polecali, mieli przy tym oczy pełne zachwytu. Są książki, o których mówi wielu, a pochwalne epitety płyną i płyną. Są książki, które zbierają masę pozytywnych recenzji, które mamią i kuszą. A są i rozczarowania książkami.

Henry jest chory. Nie ma raka, ani kataru. On choruje na podróże w czasie. Nie panując nad tym przemieszcza się nagle to w przeszłość, to w przyszłość. A kiedy w teraźniejszości spotyka nagle Clare, którą widzi po raz pierwszy w życiu, dowiaduje się, że ona zna go od dziecka i że w przyszłości zostanie jego żoną. Dopiero potem Henry odkrywa, że podczas następnych podróży w czasie cofa się do przeszłości i poznaje malutką Clare.


I o tym właśnie jest ta książka. Henry znika i się pojawia, a Clare na niego czeka. Niczym małe puzzelki, rozdziały w miarę czytania dopasowują się do siebie i przekształcają w jedną nierozerwalną całość. To historia miłosna opowiedziana zupełnie na nowo, bowiem kochanków nie dzielą już nieporozumienia, rodzice czy inne przeciwności losu, ich dzieli czas. A czas jest rzeczą nieubłaganą.

Pomysł na ową historię jest świetny i z pewnością kosztował autorkę masę czasu, by logicznie poskładać wszystkie przeskoki czasowe. Niestety forma nieco zawiodła. Książka jest zbyt rozciągnięta. Możliwe, że gdyby Neffenegger zmieściła się w jakichś trzystu stronach, bardziej by to przemawiało do czytelnika. Jednak nawet nie o rozwlekłość chodzi. Głównie niszczy tę książkę monotonność dialogów. Czy to wina autorki, czy to tłumacza, jednak i wypowiedzi Henry’ego i wypowiedzi Clare są identyczne, niemal sztuczne, przez co wywoływały we mnie mało emocji. Nie przywiązałam się do żadnego z bohaterów (jedynie Alba chwyciła za serce, dla tej postaci warto przeczytać całość) i w chwilach, gdy powinnam płakać razem z nimi, nic we mnie nie drgnęło. Odrzuca także fizjologia bohaterów, jakby ważniejsze od ich uczuć i emocji było to, kiedy i jak często chodzą oni do łazienki.

Krytykuję, wiem. Jednak było w tej książce wiele dobrego. Ciekawe jest to, jak autorka ukazała ciąg przyczynowo-skutkowy naszego istnienia. Cokolwiek nie zrobimy w przeszłości, przyszłość i tak jest przesądzona. Możemy próbować wiele zmienić, a nie zmienimy nic. Ciekawy punkt widzenia w erze chrześcijaństwa, kiedy większość społeczeństwa rozkoszuje się wolną wolą.

A poza tym jest to książka o naprawdę pięknej miłości. O miłości, która cierpliwa jest, nie zazdrości, nie szuka swego, nie pamięta złego, wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma (1Kor13,4-7). Mało jest takiej miłości we współczesnym świecie, wśród zdrad, rozwodów i wolności. Być może brak wolnej woli u Niffenegger nie jest wcale takim jednoznacznym pomysłem, a sięga o wiele głębiej do naszego jestestwa.

Autor: Audrey Niffeneger
Tytuł oryginału: The Time Traveler’s Wife
Wydawnictwo: Nowa Proza , Listopad 2009
ISBN: 978-83-7534-072-3
Liczba stron: 500
Wymiary: A5 mm