Mazarine Pingeot swoją twórczością literacką i działalnością akademicką wciąż udowadnia, że w zrobieniu kariery nie pomógł jej słynny ojciec – były prezydent Francji, Francois Mitterand. Pingeot to inteligentna i wykształcona kobieta, która pisze znakomite książki. Powieścią Wpadki i wypadki Joséphine F. udowadnia, że chick lit może być daleki od sztampy, błyskotliwy, mądry, ambitny nawet… I z przesłaniem, a jakże!

Joséphine Fayolle ma trzydzieści osiem lat i jest samotną matką. Mieszka wraz z dwoma synami przy ulicy La Sante, naprzeciwko więzienia i psychiatryka. Na życie zarabia pisaniem książek dla dzieci i wykładaniem filozofii na wyższej uczelni. Pięknie brzmi, prawda? Otóż nic bardziej mylnego. Na uczelni Joséphine zarabia symboliczne pieniądze, a jej książki są cokolwiek kontrowersyjne… Pisze ona bowiem opowieści o zwierzętach, z którymi, delikatnie mówiąc, coś „nie gra”. A to o stworzeniach niepełnosprawnych, bez nóg lub rąk, chorych – jak króliki cierpiące na świerzb, albo też na rozmaite sposoby dysfunkcyjnych. Bardzo to chwalebne i przez wielu odbiorców cenione, a jednak Joséphine bywa okazjonalnie atakowana przez encyklopedyczne mamuśki, które na blogach oskarżają ją o propagowanie nieprzyzwoitych treści. Całe szczęście zupełnie inne zdanie na temat twórczości bohaterki ma nowy redaktor serii. Tajemniczy i pociągający, choć nie po prostu”ładny”, Emile Berthot. Redaktor intryguje Joséphine do tego stopnia, że decyduje się ona szybciej skończyć nową książkę, by mieć dobry pretekst do częstszych kontaktów… I wszystko byłoby pięknie gdyby nie fakt, iż gdzieś w tle wciąż snuje się były mąż kobiety, natarczywy hipochondryk José. A José nie zamierza odpuścić. Nie chce pozwolić jej odejść i złośliwie manipuluje ich wspólnymi dziećmi. Czy Joséphine odnajdzie w życiu równowagę i będzie jeszcze miała szansę na osobiste szczęście? Czy upora się z byłym mężem i odpowiednio „skomunikuje” z Emilem Berthot? I czy… poradzi sobie z zepsutą zmywarką i kolonią wesz, które zadomowiły się we włosach jej synów?

Podczas lektury Wpadek i wypadków Joséphine F. nieustannie unosiłam brwi ze zdziwienia. Nie wierzyłam, że ta powieść może być aż tak dobra. Czekałam na jakiś feler, załamanie konstrukcji fabuły, stylistyczny defekt, a jednak nic takiego się nie wydarzyło. Mazarine Pingeot trzyma poziom aż do ostatniej kropki i jest niewiarygodnie konsekwentna. Krzywdzące wydaje mi się porównanie Wpadek i wypadków Joséphine F. do Dziennika Bridget Jones, jak również zestawienie Joséphine Fayolle z panną Jones. Bridget jest neurotyczna, narcystyczna i myśli głównie o tym, ile waży i jak może poznać fajnego faceta. Joséphine takimi sprawami nie zajmuje się prawie w ogóle. Ani razu nie staje na wadze, zapomina o wizycie u fryzjera, a o mężczyznach myśli z umiarkowaną intensywnością, bo póki co wokół niej wciąż pałęta się upierdliwy były mąż. Poza tym Joséphine ma na uwadze przede wszystkim dobro swoich dzieci. Nie jest klasyczną, skłonną do największych poświęceń matką-Polką, ups, Francuzką, ale to właśnie synowie są dla niej najważniejsi. I Joséphine wie, że ewentualny nowy związek będzie oznaczał zmiany także dla chłopców. Myśli o tym nawet wtedy, kiedy zbliżenie z Emilem Berthot przypomina jej, że wciąż żyje i ma szansę na osobiste szczęście. Gdzie tu zatem podobieństwo do Bridget Jones i innych bohaterek Bridgeto-podobnych? Pingeot wykreowała wprawdzie postać pogubioną i zabawną w swojej nieporadności, ale również skłonną do empatii i bardzo inteligentną, wrażliwą jak przystało na artystkę. Znerwicowaną – i wyrafinowaną w swojej nie-perfekcji – niczym bohaterowie Woody’ego Allena.

Powieść Pingeot nie jest produktem dla mas. To proza elitarna. Wymaga od czytelnika pewnej znajomości literatury i kultury, a nawet filozofii. Dzięki narracji pierwszoosobowej i formie pamiętnika (cała akcja zamyka się w dwunastu dniach), towarzyszymy nie tylko działaniom głównej bohaterki, ale też jej myślom. Autorka bardzo poważnie traktuje technikę strumienia świadomości i nie ogranicza się do relacjonowania myśli „ładnych” i „poprawnych”. Razem z Joséphine brniemy zatem nawet w refleksje abstrakcyjne i absurdalne, przysłuchujemy się jej dyskusjom z wyimaginowanym Kantem, który przybiera postać wrednej papugi, i razem z nią też zastanawiamy się, jak dokonać masowego mordu na kolonii wesz, zadomowionych we włosach synków bohaterki. Wgłębiamy się w stany emocjonalne Joséphine, które rozkładamy na czynniki pierwsze. Analizujemy jej złość i radość, motywy postępowania, a także i przeżycia erotyczne. Te ostatnie zaś – jak często bywa we francuskiej literaturze – nigdy nie są oddzielone od metafizyki, zawsze posiadają swoją głębię i znaczenie. Dla Joséphine niemal fundamentalne.

A wszystko to ujęte zostało w soczyste, rozedrgane frazy, przetykane zabawnymi dygresjami w nawiasach. No, no! Palce lizać. Bardzo przewrotny to chick lit i niezwykle inteligentny. Chcę więcej Mazarine Pingeot na polskim rynku!

Autor: Mazarine Pingeot
Tytuł: Wpadki i wypadki Joséphine F.
Tytuł oryginału: Les Invasions quotidiennes
Tłumaczenie: Paweł Łapiński
Data wydania: 12 marca 2015
ISBN: 9788308055038
Liczba stron: 240
Wydawnictwo: Literackie