Historia carskiej Rosji jest niebanalna i pasjonująca, intrygująca pod każdym względem. Wraz z wybuchem rewolucji i zamordowaniem ostatniego władcy zakończyła się pewna epoka. Zwycięstwo bolszewików niczego w Rosji nie zmieniło na lepsze – rządy nadal dzierżyli nieliczni, którzy czerpali zyski z ich sprawowania, a zwykli ludzie ciągle nie mieli co jeść, byli prześladowani i mordowani. Rosjanie sami pozbyli się tego, co w ich kraju było najciekawsze, oryginalne, co kreowało ich tożsamość narodową. Pozbyli się w sposób najgorszy z możliwych – zamiast skupić się na poprawianiu tego, co mieli, postanowili całą przeszłość zrównać z ziemią i utopić we krwi.

Jeden z bardzo ciekawych utworów, opowiadających o pierwszych próbach przejęcia władzy przez lud rosyjski, został napisany przez Andrew Williamsa, brytyjskiego pisarza i dokumentalistę, utytułowanego autora beletrystki historycznej. Zabić cara to książka dziwnie ukryta w cieniu, słabo promowana, niemal nierecenzowana – a jest jedną z lepszych pozycji o początkach ruchu rewolucyjnego w Rosji (i w ogóle na świecie), jakie miałam przyjemność czytać. A przy tym jedną z ciekawszych powieści kryminalnych.

Williams opowiada o działalności pierwszej organizacji terrorystycznej, która ośmieliła się podnieść rękę na władcę i to podnieść skutecznie. Autor jest znakomitym archiwistą, historia jest jego pasją, podchodzi do niej bardzo poważnie. Czerpie informacje ze wszystkich możliwych źródeł, odwiedza miejsca, o których pisze, opiera się na wielokrotnie i drobiazgowo sprawdzonych faktach. Jeśli w tej chwili komuś przyszła do głowy myśl, że Zabić cara jest powieścią nudną, przeładowaną datami i życiorysami, to bardzo się pomylił.

To barwna opowieść o Rosji i ludziach ją tworzących. Wraz z bohaterami uczestniczymy w wydarzeniach, które zapoczątkowały ciąg zmian prowadzących do rewolucji. W 1879 roku powstała w Sankt Petersburgu organizacja Wola Ludu, uzurpująca sobie prawo do decydowania za całe rosyjskie społeczeństwo. Kilkoro radykałów stwierdziło, że zlikwidowanie cara stanie się lekiem na wszelkie zło, które opanowało kraj. Regularnie usiłowali zamordować Aleksandra II, organizując co jakiś czas dobrze zaplanowane zamachy. Zabić cara opowiada o tych próbach – od pierwszej, nieudolnej, poprzez kolejne, coraz bardziej wyrafinowane, aż do ostatniej – zakończonej tragiczną śmiercią władcy Wszechrusi.

Nie ma tutaj nudnych relacji ze spotkań rewolucjonistów i epatowania propagandowym językiem. Akcja toczy się szybko, wplecione są w nią świetne opisy Sankt Petersburga, który staje przed oczyma czytelnika niczym miejsce znane i często odwiedzane. Niepostrzeżenie chłoniemy też wiedzę na temat życia każdej z warstw społecznych ówczesnej Rosji, odwiedzamy Pałac Zimowy i chatę wiejskiej nauczycielki, domy Anglików, którzy od kilku pokoleń mieszkali w Rosji i cele w piwnicach budynku przy Nabrzeżu Fontanki 16.

Jedną z największych zalet tej książki jest neutralność autora dotycząca bohaterów. Choć wyraźnie potępia ideę terroryzmu i wytyka rewolucjonistom, że wraz z zamachem na postępowego cara zaprzepaścili szansę na zmiany w swoim kraju, to jednak, opisując jednostki tworzące Wolę Ludu, ukazuje ich jako zwykłych, prawdziwych ludzi, dobrych i złych, ludzi, którzy kochają i marzą, nieprzejednanych, ale i pełnych wątpliwości. W ten sam sposób przedstawione są postaci stojące po drugiej stronie barykady – szef policji, poszczególni funkcjonariusze, prokurator, car. Sympatyczni, nieszczęśliwi, głupi, sprytni, brutalni, wrażliwi, inteligentni – pełna gama ludzkich cech po obu stronach barykady.

Wszystkie postaci, z wyjątkiem pary głównych bohaterów, są autentyczne, ich dzieje Williams odtworzył niemal dosłownie. Terrorystka Anna i angielski lekarz Frederick Hadfield są fikcyjni, ale wykreowani na bazie kilku życiorysów prawdziwych ludzi. Ich losy są wplecione w historię – nie tworzą jej, ale obserwują, nie podejmują ważnych decyzji, lecz uczestniczą w ich realizacji. Na tle rzeczywistych postaci Anna i Frederick są najmniej wyraziści, jednak konieczni do tego, by akcję uatrakcyjnić i przenieść w sferę fikcji historycznej. Ich romans nie ma w sobie nic z sielankowości, a charaktery są niejednoznaczne i nie zawsze, nie w każdej sytuacji, budzą naszą sympatię. Zwłaszcza Anna, której nie byłam w stanie polubić. Dzięki temu nie stają się kolejną milutką parą nieszczęśliwych kochanków, zapełniających sporą część kryminałów historycznych.

Każdy element powieści jest dopracowany. Fabuła, której nie można niczego zarzucić, postaci – w większości zróżnicowane i prawdziwe, styl – na najwyższym poziomie, świetnie użyty przez pisarza i znakomicie oddany przez tłumacza. Zabić cara to książka dla kochających historię, ale także inteligentnie skonstruowane opowieści kryminalne, zaskakujące, pełne przeplatających się motywów i wątków. Dla tych, którzy lubią czerpać przyjemność z dobrej literatury.

Autor: Andrew Williams
Tytuł: Zabić cara
Tytuł oryginału: To kill a tsar
Wydawnictwo: Albatros
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 448
Kategoria: powieść historyczno-kryminalna

Autorka recenzji prowadzi bloga poświęconego kulturze i literaturze: Zielono w głowie