Podobało się Wam nominowane do Oscara American Hustle? Mnie nie, dlatego postanowiłam sięgnąć po książkę opisującą prawdziwy przekręt, nie zaś miałką historyjkę bazującą bardziej na miłości niż przewrocie w świecie polityki, jakiego dokonał genialny złodziej i agenci FBI.

Głównym bohaterem książki, jak i samej akcji „Abscam” (Abdul scam), jest kanciarz – Mel Weinberg – człowiek, który przekonałby królową angielską, by oddała mu klejnoty rodzinne. Jak oszust przeobraża się w głównego pomysłodawcę akcji, która doprowadziła do procesów senatorów, kongresmenów i urzędników państwowych? To nie historia Kopciuszka, ani nawet Arsene’a Lupin. To opowieść o rasowym złodzieju, który postawiony pod ścianą, postanowił wykorzystać swój talent z wielkim rozmachem.

Amerykański przekręt to jeden wielki artykuł, który stanowi wynik rzetelnej pracy nieżyjącego już dziennikarza, Roberta W. Greene’a. Ma to zarówno swoje plusy jak i minusy. Dla tych, którzy oczekiwali od tej książki czegoś na podobieństwo filmu Davida O. Russella, książka Greene’a wyda się nudnym i nic niewartym zestawieniem suchych faktów. Greene wykorzystuje całe multum dowodów zgromadzonych przez FBI, niejednokrotnie prezentuje nam zapisy z podsłuchów czy wypowiedzi bohaterów akcji, a przy tym nie oszczędza swojemu czytelnikowi nazwisk i kwot, których żaden z nas nie da rady zapamiętać. To największa skaza Amerykańskiego przekrętu – dane, dane i jeszcze raz dane. To, co w roku 1981 było wstrząsające, dziś staje się jedynie statystykami, które początkowo interesują, jednak szybko zaczynają nużyć. Dzisiejszy czytelnik oczekuje czegoś zupełnie innego. Chce poznać życie bohaterów, ich rozterki i bolączki oraz pasjonującą pracę w terenie – niebezpieczną acz podniecającą. Tu otrzymujemy jedynie opisy oszustw, nazwiska oszukanych i sumy, na jakie Mel naciągnął swoje ofiary. Akcje w ramach operacji „Abscam” opisane zostały raczej ubogo, odzierając ją z dreszczyku emocji i pozbawiając czytelnika zabawy.

Najciekawszym wątkiem, i wielka szkoda, że tak krótkim, jest sama historia życia Mela Weinberga. Zaburzone proporcje w tej książce – masa danych, mało szczegółów na temat bohaterów – ogromnie wpływają na jej niekorzyść. A mogło być zupełnie inaczej. Mel, jako rasowy naciągacz, żerujący na ludzkiej naiwności, jest typowym antybohaterem, który w tym przypadku zmienia się w siłę napędową stopniowo rozrastającej się akcji, która może wpakować do więzienia nie tylko drobnych złodziejaszków, ale także ważne postacie świata polityki. O tym nie pomyślał nawet jako dzieciak z Bronxu o wybujałej fantazji. Co więcej, gdyby mógł, z chęcią nie pakowałby się w cały ten przekręt i żyłby sobie życiem bogacza, zarabiającego dzięki sprytowi i ludzkiej głupocie. Mel nie jest dobrym bohaterem, pragnącym odkupić swoje grzechy. Jest złodziejem przyłapanym na gorącym uczynku i pragnącym ugrać coś dla siebie w całej tej kiepskiej sytuacji. Dzięki jego niezwykłym talentom sprawa przybiera ciekawy obrót, a Mel z króla oszustów staje się biedakiem na państwowym garnuszku. Szkoda, że Greene nie poświęcił więcej uwagi tej moralnie niejednoznacznej postaci. Żałuję również, iż nie skupił się także na innych bohaterach – agentach biura czy żonie Weinberga – jednak moje żale nic nie zmienią, a Amerykański przekręt nadal pozostanie suchą lekturą bez literackiego polotu.

To, co początkowo może wydać się ciekawe, po kilkudziesięciu stronach zmienia się w nużące. Dlatego, choć polecam Amerykański przekręt wszystkim tym, którzy chcą poznać prawdziwą historię kryjącą się za filmem American hustle, przestrzegam również, by nie oczekiwać od tej książki akcji, romansów i ciągłego podniecenia. Przydługa książka Greene’a szybko może zmęczyć, a fakty w niej przedstawione i tak nie pozostaną zbyt długo w Waszej pamięci, jednak sama historia genialnego oszusta może zaciekawić, rozśmieszyć a nawet zasmucić.

Autor: Robert W. Greene
Tytuł: Amerykański przekręt
Data wydania:  luty 2014
Wydawnictwo: Znak
Liczba stron: 424
Gatunek: Literatura faktu