Są książki, których lektura nie wywołuje u odbiorcy większych wrażeń. Są takie, które, choć stanowią świetną rozrywkę, szybko nikną w mrokach niepamięci. Ale są też takie, które poruszają, wstrząsają, dotykają najwrażliwszych strun duszy, wnikają w głąb serca i na długi czas, jeśli nie na zawsze, pozostają pamięci czytelnika. Do tych ostatnich z pewnością zaliczyłabym powieść Douglasa Kennedy’ego Ta chwila.

Douglas Kennedy urodził się w Nowym Jorku, obecnie zaś mieszka na zmianę w Londynie, Paryżu, Berlinie i Maine. Jest autorem kilku powieści, które przełożone zostały na ponad dwadzieścia języków, a także trzech książek podróżniczych. W 2006 roku otrzymał francuski Order Sztuki i Literatury.

Bohaterem powieści Ta chwila jest rozwiedziony amerykański pisarz, Thomas Nesbitt. Prowadzi on samotne życie w stanie Maine. Pewnego dnia otrzymuje przesyłkę z Berlina. Na kopercie widnieje nazwisko Petry Dussmann, kobiety, z którą kiedyś, dwadzieścia pięć lat wcześniej, w podzielonym murem Berlinie, połączył go krótki, lecz intensywny romans. Thomas nie od razu otwiera tajemniczą przesyłkę. Wie, że zaznajamiając się z jej zawartością, będzie musiał zmierzyć się z bolesną przeszłością, która w tragiczny sposób naznaczyła jego życie, jego i Petry. Zanim więc pozna ukryty w tajemniczej kopercie sekret, powraca wspomnieniami do przeszłości.

Douglas Kennedy, budując fabułę swojej powieści, zastosował ciekawą konstrukcję, wprowadzając czasową ramę kompozycyjną. Ze współczesności czytelnik przenosi się do przeszłości, do roku 1984, po czym znów powraca do teraźniejszości i do punktu wyjścia, którym jest otrzymanie przez bohatera tej opowieści tajemniczej przesyłki.

To właśnie w 1984 roku, w Berlinie, rozgrywa się główna część akcji. Dowiadujemy się, jak doszło do wyjazdu Thomasa do Berlina oraz w jakich okolicznościach poznał Petrę, z którą połączyło go gorące, pełne namiętności uczucie. Czytając o rozwijającej się miłości tych dwojga, nie można oprzeć się wrażeniu, że coś poważnego stanie jej na przeszkodzie. Rzeczywiście, tak właśnie się stanie. Lecz wszystkie tajemnice ciążące nad życiem Petry, które mocno naznaczyły też życie Thomasa, poznamy dopiero na samym końcu, zaś odkryć je pozwolą nam nie tylko wspomnienia mężczyzny, lecz również zapiski Petry Dussmann. Taki sposób poprowadzenia akcji, pełnej niespodziewanych zwrotów i zaskakujących wydarzeń, utrzymuje w utworze stałe napięcie, które nie opada, a w pewnych momentach nawet wzrasta, osiągając apogeum.

Przyznam, że autor wystawił moją ciekawość na poważną próbę. Czytając o początkach znajomości Petry i Thomasa, przez cały czas zastanawiałam się, dlaczego nie mogli być razem, dlaczego on ożenił się z inną kobietą, jaki sekret kryje w sobie tajemnicza przesyłka, co naprawdę wydarzyło się w życiu Petry. Nieprędko pisarz ujawnił odpowiedzi na te wszystkie pytania. Gdy zaś poznałam wreszcie całą prawdę, długo nie mogłam otrząsnąć się z ogromnego wrażenia, jakie wywarła na mnie ta historia. A muszę szczerze powiedzieć, że już dawno żadna powieść nie wyzwoliła we mnie tylu mocnych, intensywnych, niesamowitych wręcz emocji. Już dawno żadna powieść nie sprawiła, że łzy pojawiły się w moich oczach. Stało się to właśnie podczas lektury Tej chwili.

Radość, nadzieja, strach przemieszany z odwagą, wzruszenie, żal, smutek, rozpacz, odraza, gniew, przerażenie – te wszystkie uczucia emanują z opowiedzianej przez Douglasa Kennedy’ego historii. Towarzyszą bohaterom tej opowieści i udzielają się czytelnikowi. Autorowi udało się zresztą stworzyć wielowymiarowe postaci bohaterów, którzy sprawiają wrażenie, jakby żyli naprawdę – do tego stopnia, że niezwykle przejęłam się ich losami, przeżywałam je tak, jakby wydarzyły się w rzeczywistości, jakby dotyczyły mnie samej. Żałowałam, że potoczyły się w taki, a nie inny sposób, zyskując w pewnym momencie gorzką świadomość, iż tak niewiele brakowało, by było zupełnie inaczej.

W tle tej opowieści o prawdziwej, lecz tragicznej miłości, autor znakomicie i wiernie, opierając się na historii, ukazał realia życia w ówczesnym, podzielonym murem i ogarniętym zimną wojną Berlinie: tamtejszą codzienność, ludzi przytłoczonych rzeczywistością, stłamszonych przez władzę, działania służb specjalnych w NRD, okrutne traktowanie więźniów oskarżonych o działalność antypaństwową. Te wszystkie fakty układają się w powieści w przerażający obraz. Jeśli do tego dodamy dokładne, niemal drobiazgowe opisy miejsc i postaci, oddanie stanów psychicznych i uczuć bohaterów, świetny warsztat literacki pisarza, barwny styl i żywy język, można bez żadnej przesady powiedzieć, iż powieść ta została dopracowana w najdrobniejszych szczegółach.

Wspomniałam na początku, że Ta chwila Douglasa Kennedy’ego należy do tych książek, które wywierają głęboki wpływ na czytelnika. I tak właśnie jest. Obok ukazanej tu historii nie da się przejść obojętnie. To wspaniała, wzruszająca, wielowątkowa powieść, która na długo po skończonej lekturze pozostaje w pamięci. Przyznam, że nawet nie spodziewałam się, że zrobi na mnie aż tak wielkie wrażenie, że tak mną wstrząśnie, że wywoła prawdziwy ból w sercu. Nie jest to żadna banalna opowieść, jakich wiele. To historia miłości, dla której jest się gotowym na wszystko. Podkreśla przy tym, iż miłość jest niejednoznaczna, ma różne oblicza i nie da się jej zamknąć w sztywnych regułach. To opowieść o odwadze bycia sobą, o walce o własne szczęście, o przeszłości, która nie daje o sobie zapomnieć. Uświadamia, że urażona duma może być złym doradcą i jest zdolna nawet zabić miłość naszego życia. Przypomina, że niestety nie wszystko, co się zniszczyło, da się naprawić, gdyż czasami jest na to za późno. Pokazuje, jak ważna jest umiejętność wybaczenia, przede wszystkim samemu sobie.

Warto przy tym zwrócić uwagę na wieloznaczny, symboliczny tytuł powieści. Tytułowa chwila to ta chwila, która nieraz decyduje o wszystkim, to jedyna, być może, chwila szczęścia w naszym życiu, to chwila, w której trzeba dokonać niełatwego wyboru, podjąć trudną decyzję. To chwila, która wraca do nas po latach. Również mur berliński, tak ważny dla rozwoju fabuły w tej książce, jest tu takim symbolem murów, które sami wokół siebie wznosimy, za którymi się kryjemy, a które utrudniają nam porozumienie z drugim człowiekiem i są często przeszkodą do osiągnięcia zwykłego ludzkiego szczęścia.

Trzeba umieć dostrzec tę najważniejszą chwilę w naszym życiu i jej nie zmarnować. Należy umieć zburzyć mur, który oddziela nas od drugiego człowieka. Właśnie o tym jest ta książka. To jedna z najpiękniejszych i najbardziej poruszających historii, jakie czytałam. Z całego serca, gorąco polecam ją wszystkim.

Autor: Douglas Kennedy
Tytuł: Ta chwila
Tytuł oryginalny: The Moment
Przekład: Barbara Jaroszuk
Data wydania: 28 maja 2014
Wymiary: 135×215 mm
Liczba stron: 576
Oprawa: miękka
Wydawnictwo: Świat Książki
ISBN: 978-83-7943-300-1
Gatunek: literatura obyczajowa