przetrwalam-zycie-ofiary-josefa-mengelebig471138Josef Mengele – jego nazwisko kojarzy się jednoznacznie. To nazistowski zbrodniarz wojenny i lekarz – choć na miano to nie zasługuje. Nazywano go Aniołem Śmierci ze względu na przerażające procedery, których się dopuszczał. Do Auschwitz został skierowany w 1943 roku i tu, wraz z innymi oficerami SS, uczestniczył w selekcji Żydów i Romów, wysyłając na śmierć w komorach gazowych wszystkich starców, osoby chore i osłabione, dzieci oraz kobiety ciężarne. Podobną działalność prowadził w obozowym szpitalu, skazując tych, którzy tam trafiali, na śmierć przez rozstrzelanie lub wstrzyknięcie trującej substancji. Najbardziej jednak znany jest z przeprowadzania eksperymentów pseudomedycznych.

Chciał on rozszyfrować tajemnicę ciąż bliźniaczych, zaś jego głównym celem było odkrycie sposobu powoływania na świat, po kilkoro naraz, dzieci o typowych cechach aryjskich. Przerażające i okrutne badania i eksperymenty, którym poddawał swoich „pacjentów”, wykonywane były bez znieczulenia: amputacje, punkcje, wstrzykiwanie rozmaitych substancji, zakażanie ran. Wyniki swoich badań chciał wykorzystać do napisania pracy habilitacyjnej. Stąd szczególnym zainteresowaniem darzył bliźnięta. Dzięki temu nie trafiały one od razu do komór gazowych, lecz zyskiwały nikłą szansę na przeżycie. Jednak w rzeczywistości niewielu z nich to się udało. Szacuje się, że Josef Mengele przeprowadzał swoje eksperymenty na około 1500 bliźniąt, z czego przeżyło mniej niż 100 dzieci. Do tych, którym udało się pozostać przy życiu, należały Eva oraz jej siostra bliźniaczka Miriam.

Obie dziewczynki miały jedynie po dziesięć lat, gdy trafiły do Auschwitz. Ich rodzice i dwie starsze siostry zostali zamordowani w komorach gazowych. Eva i Miriam trafiły do grupy bliźniąt, na których swoje eksperymenty przeprowadzał doktor Mengele. Książka, którą Eva Mozes Kor napisała we współpracy z Lisą Rojany Buccieri, stanowi jej opowieść o tym, jak udało się jej oraz jej siostrze przetrwać piekło na ziemi, jakim bez wątpienia było Auschwitz.

Na samym początku autorka wspomina swoje dzieciństwo i relacje panujące w jej rodzinie. Opowiada o szerzącym się coraz bardziej antysemityzmie, o nasilających się represjach wobec Żydów, które dotknęły całą jej rodzinę, a wreszcie o tym, co najgorsze: o przeniesieniu do getta, a następnie przewiezieniu do obozu w Auschwitz, gdzie z jej rodziny przy życiu pozostają jedynie ona i jej siostra Miriam. Następnie z jej relacji można dowiedzieć się, jak wyglądała rzeczywistość w Auschwitz: spotkania z Josefem Mengele oraz systematyczne badania i eksperymenty, jakim były poddawane w obozie bliźnięta.

Autorka pisze też o zakończeniu wojny oraz o dalszym swoim życiu, w  którym musiała stawić czoła wielu trudnościom, problemom i wyzwaniom, a przede wszystkim traumie, jaką wywoływały wspomnienia wojennych doświadczeń.

Po raz kolejny przekonuję się, że książek o tematyce wojennej, a w szczególności opowiadających o Holocauście, nie da się czytać obojętnie. Tego typu literatura wywołuje ogromne emocje u czytelnika, a przynajmniej tak jest w moim przypadku. Również i teraz książka Evy Mozes Kor wyzwoliła we mnie całe pokłady bardzo silnych odczuć i doznań, wśród których dominowały zgroza, przerażenie, smutek.

Tak się złożyło, że nie tak dawno miałam okazję poczytać trochę na temat pseudomedycznych doświadczeń prowadzonych przez nazistowskich lekarzy, w tym przez doktora Mengele. Zarówno wtedy, jak i teraz, podczas lektury książki Evy Mozes Kor, zadawałam sobie pytanie o to, jak to możliwe, że lekarze, których misją i obowiązkiem jest ratowanie życia ludzkiego, którzy składali przysięgę Hipokratesa, byli zdolni do tak potwornych czynów. Na takie pytanie oczywiście trudno odpowiedzieć. Tym bardziej więc przeraziły mnie opisy praktyk, których dopuszczali się lekarze w nazistowskich obozach, a o których opowiada jedna z ofiar tych okrutnych eksperymentów – Eva Mozes Kor.

Z jednej strony można powiedzieć, że ona i jej siostra, podobnie jak inne bliźnięta, które trafiły do doktora Mengele, miały szczęście, gdyż nie zostały od razu skazane na śmierć w komorach gazowych. Autorka mówi: Wiedziałyśmy, że żyjemy z powodu tych pseudomedycznych eksperymentów. Z powodu korzystnego dla nas zrządzenia natury. Ponieważ byłyśmy bliźniaczkami doktora Mengele.

Jednak wiedziały też, że nie daje im to żadnej gwarancji przeżycia. Śmierć czaiła się ciągle w pobliżu. Obie dziewczynki, Eva i Miriam, o czym można przeczytać w książce, niejeden raz były blisko utraty życia. Wiedziały też, że przez nazistów nie są postrzegane jako istoty ludzkie. Dla nich były eksponatami do badań. Można nas było łatwo zastąpić następnymi. Byłyśmy obiektami jednorazowego użytku. Tak wspomina pobyt w Auschwitz Eva Mozes Kor, zaś opowiedziana przez nią historia w pełni te słowa odzwierciedla.

Jednak spośród tych przytłaczających mnie podczas lektury książki odczuć wyłaniało się jeszcze inne, bardziej budujące uczucie: głęboki podziw dla jej autorki –  jako 10-letniej dziewczynki oraz jako dorosłej już kobiety.

Snując swą opowieść, autorka wspomina, iż wciąż, niemal dzień po dniu, nawet w najtrudniejszych momentach życia w Auschwitz, powtarzała sobie, że musi przeżyć. Nie dopuszczała do siebie innych myśli, nie istniała dla niej inna możliwość. Eva Mozes Kor wspomina: Musiałam sobie ciągle powtarzać: Jeszcze jeden dzień. Jeszcze jeden eksperyment. Jeszcze jeden zastrzyk. Tylko się nie rozchorujmy, błagam.

Czytając te wspomnienia, szczerze podziwiałam ich autorkę za tę ogromną, wręcz niewyobrażalną siłę woli, dzięki której ona sama, będąc już w pewnym momencie skazana na śmierć, przeżyła i uratowała też od śmierci swoją siostrę. Dzięki temu obu udało się przetrwać. Dla mnie było to wręcz niesamowite, że zaledwie 10-letnie dziecko mogło mieć w sobie tyle wewnętrznej siły i woli przeżycia.

Jak wspomniałam, podziw i wzruszenie, które odczuwałam w trakcie lektury tej książki, wywołała we mnie nie tylko postawa Evy jako małej dziewczynki, ale również jako dorosłej kobiety, które potrafiła także i później odnaleźć w sobie tę siłę, wyzwolić się w pewnym momencie swojego życie od straszliwych wojennych wspomnień i szczerze przebaczyć swoim oprawcom, przez których tak wiele wycierpiała. Czy ja sama, mając za sobą podobne doświadczenia, byłabym zdolna do takiego gestu? Nie wiem. Dlatego tym bardziej odczuwam głęboki szacunek dla autorki książki Przetrwałam. Życie ofiary Josefa Mengele.

Jest to wspaniała, niezwykle poruszająca i ważna opowieść o pragnieniu życia, o sile woli przetrwania, o miłości i nadziei, a nade wszystko o odwadze. Odwadze przeciwstawieniu się złu oraz odwadze wybaczenia. Historia życia Evy Mozes Kor zawiera piękne przesłanie. Uczy, że w życiu nigdy nie wolno się poddawać, lecz należy walczyć o siebie i swoje marzenia, a także umieć dostrzec wokół siebie i w drugim człowieku dobro i wierzyć, że w ostatecznym rozrachunku właśnie ono zwycięży. Podkreśla też, że wybaczając wyrządzone nam zło, stajemy się naprawdę wolni. W tym miejscu mogę jedynie z całego serca polecić lekturę tych wspomnień. To jedna z tych książek, które nie tylko warto, ale trzeba przeczytać.

Autor: Eva Mozes Kor, Lisa Rojany Buccieri
Tytuł: Przetrwałam. Życie Ofiary Josefa Mengele
Tytuł oryginalny: Surviving The Angel of Death. The Story of a Mengele Twin in Auschwitz
Przekład: Teresa Komłosz
Data wydania: 6 lutego 2014
Wymiary: 150×213 mm
Liczba stron: 160
Oprawa: twarda
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
ISBN: 978-83-7839-704-5
Gatunek: literatura faktu, wspomnienia