Już od pierwszych stron Czytelnik, podobnie jak i Catherine w swej nowej pracy, zostaje rzucony prosto w wartki nurt wydarzeń, bowiem w międzynarodowej kancelarii, jaką niewątpliwie jest Edwards & White, praca nigdy się nie kończy, podobnie jak wyzwania, dlatego podstawową zasadą, jaka powinni wyznawać wszyscy pracownicy jest: nie ma życia poza pracą. Ale przecież Catherine przyjechała prosto z Paryża, gdzie celebruje się jedzenie, zakupy, modę i samo życie właśnie. Pani prawnik będzie musiała zatem znaleźć złoty środek, który pozwoli jej się cieszyć zarówno życiem, jak i ukochaną pracą.
Już od samego początku młodej kobiecie przyjdzie toczyć boje ze swymi bezpośrednimi zwierzchnikami oraz współpracownikami, dla których jest w głównej mierze zagrożeniem. Na szczęście główna bohaterka będzie miała po swojej stronie także wypróbowanych przyjaciół. Jest wśród nich Rikash, nieoceniony asystent, który dba przede wszystkim, by jego szefowa wyglądała świeżo i pięknie, a także by wiedziała o wszelkich ważnych wydarzeniach kulturalno-modowych w mieście. Jest też Lisa, przyjaciółka ze studiów, którą przenosiny Cat do Nowego Jorku ucieszyły niezmiernie, wszak dobrze mieć pod ręką specjalistę od arkanów mody i osobę, której będzie można zwierzyć się ze swych sercowych problemów.
Sercowe perypetie dotkną i Catherine, bowiem opowieść nie byłaby pełna, gdyby na horyzoncie nie pojawił się też przystojny mężczyzna. Właściwie jest ich nawet dwóch. Trzech, jeśli liczyć natrętnego adoratora. Jednym z nich jest współpracujący z Catherine Antoine, którego kobieta rozgryźć nie może, jego zachowanie bowiem waha się od jednej skrajności w drugą i z uroczego towarzysza potrafi zmienić się w rzucającego gromy nieprzyjemnego zwierzchnika. Drugi to Jeffrey, dyrektor finansowy firmy, której opieką prawną zajmuje się Catherine. Jest równie piękny co inteligentny, a prawniczka nie powinna… Zaraz, zaraz, właściwie czemu nie powinna? W ten sposób Czytelnicy zostają całkowicie pochłonięci przez życie w wielkim mieście i to mieście, którego, podążając krok w krok za naszą bohaterką, w ogóle nie widzimy, tyle bowiem w jej życiu się dzieje. Natarczywy adorator próbuje podkopać jej dobre imię w firmie, wredne sekretarki zatruwają życie, szefowa stawia coraz dziwniejsze wymagania, w dodatku wkrótce w odwiedziny przyjedzie matka Catherine, słowem oszaleć można. Ale Catherine nie da się zwariować, jest przecież Francuzką, dobrze ubraną, piękną, inteligentną kobietą, która potrafi poradzić sobie ze wszystkim. Ale zanim to zrobi, pójdzie … na zakupy. Bo zakupy są dobre na wszystko.
Kocham Nowy Jork to jedna z tych powieści, które szybko wciągają, szybko się czytają i szybko się kończą. Bohaterowie nie należą do psychologicznie skomplikowanych, a problemy, z którymi się borykają, mimo zupełnie odmiennego od przeciętnego człowieka trybu życia, są całkiem podobne do naszych. Która z kobiet nie miała do czynienia z nadopiekuńczą mamą czy zajmującym ukochanym? Albo z trudną szefową czy podwładnymi? Każdą kobietę to spotyka, nawet jeśli nie ma ona możliwości mieszkania na Manhattanie czy robienia w weekendy zakupów przy Piątej Alei.
Powieść Kocham Nowy Jork to przede wszystkim historia dobra na to, by spędzić z nią wieczór, z kubkiem herbaty/kawy w jednej i książką w drugiej ręce. Jesienne wieczory wręcz zachęcają do tego. Nie da się bowiem nie zapałać sympatią do głównej bohaterki, która z wdziękiem próbuje zaadaptować swój francuski styl życia i francuskie poczucie humoru w amerykańskiej rzeczywistości. O tym, jak sobie poradziła w ostatecznym rozrachunku, możecie przekonać się sięgając po książkę.
Autor: Isabelle Lafleche
Tytuł: Kocham Nowy Jork
Tytuł oryginalny: J’Adore New York
Wydawca: Wydawnictwo Literackie
Przekład: Dorota Malina
Data wydania: lipiec 2013
Liczba stron: 388
Oprawa: miękka
ISBN: 978-83-08- 05163-4
Kategoria: Literatura obyczajowa i romans