Dlaczego warto zapamiętać nazwisko tego dawno nieżyjącego już pisarza? Odpowiedź jest prosta – jego twórczość zmieniła światową popkulturę. Burroughs zalicza się do ścisłej czołówki autorów i autorek, którzy byli pionierami fantastyki. W swoich utworach określił obowiązujący przez długie lata kanon gatunku, a motywy, które wprowadzał w swoich powieściach nierzadko jako pierwszy, odnajdujemy w filmach i książkach do dziś. I nawet jeśli jego dziełka dziś przypominają czasem schematyczne, naiwne ramotki, warto pamiętać, że od ich publikacji upłynął już wiek i że w swoim czasie były niezwykle nowatorskie i oryginalne. Dobrze widać to na przykładzie Księżniczki Marsa – krótkiej powieści opublikowanej po raz pierwszy w odcinkach w 1912 roku pod tytułem Under the Moons of Mars (Pod księżycami Marsa). Opublikował ją wówczas pod pseudonimem jako „Norman Bean”, aby chronić swoje „dobre imię”. Publikowanie opowieści o marsjańskich księżniczkach nie było wówczas bowiem zajęciem dla dżentelmena, a samą literaturę tego typu określano pejoratywnie jako „pulp” (masa, papka). W formie jednolitej powieści i pod zmienionym, znanym dziś tytułem Księżniczka Marsa ukazała się w 1917 roku, inicjując wspomniany Cykl o Marsie, w ramach którego w sumie ukazało się jedenaście książek. Równolegle Burroughs tworzył przygodową historię Tarzana, mężczyzny wychowanego przez małpy. Pierwsza część liczącej ponad dwadzieścia tomów serii ukazał się również w roku 1912 pod tytułem Tarzan wśród małp (Tarzan of the Apes) i przeszła do historii. Później były jeszcze cykle: Pellucidar, Wenus, o wyspie Caspak, Księżyc oraz wiele innych książek s-f, przygodowych, westernowych i historycznych. W Polsce pozostają one jednak praktycznie nieznane.
Burroughs, jak już sobie powiedzieliśmy, był jednym z pionierów fantastyki, jednak niezbyt duża świadomość tego faktu wśród odbiorczyń i odbiorców popkultury zaowocowała śmiesznym zjawiskiem, które mogliśmy obserwować po premierze filmu John Carter oraz towarzyszącemu mu wzrostowi zainteresowania literackim pierwowzorem. Otóż filmowi i książce zarzucano… wtórność. Znaleźć można było nawet recenzje filmu, w których Bardzo Poważni Autorzy wytykali twórcom Cartera zapożyczenia z filmów takich jak Avatar, Gwiezdne wojny czy Flash Gordon. Otóż, drodzy Państwo, było dokładnie odwrotnie – to twórcy tych filmów pełnymi garściami czerpali z dorobku autora Księżniczki Marsa, a sam John Carter był pierwszym tego typu bohaterem.
A kim właściwie był John Carter? Przypomnijmy dla tych, którzy nie zetknęli się z powieścią czy filmem (który zresztą w porównaniu do powieści znacznie różni się fabularnie): Carter jest byłym żołnierzem (kapitanem) wojny secesyjnej (walczącym niestety po stronie konserwatywnego południa), który po wojnie bierze się za poszukiwanie złota i nieoczekiwanie zostaje przeniesiony… na Marsa. Tam, za sprawą znacznie mniejszej siły przyciągania grawitacyjnego, okazuje się być prawdziwym herosem – jego kości i mięśnie przystosowane do ziemskiego ciążenia dają mu iście nadludzkie możliwości (w rzeczywistości grawitacja Marsa jest ok. 3 razy mniejsza od grawitacji Ziemi, co nie pozwalałoby na aż taką przewagę jak zarysowana w fabule, ale hej, to w końcu początek XX wieku!). Na powierzchni planety Carter spotyka rozmaite mniej lub bardziej humanoidalne rasy i zakochuje się w będącej w potrzebie księżniczce jednej z nich. Przygód tu nie brak, a około 100-stronicowa książeczka od początku do końca wypełniona jest akcją. Jednocześnie jest to klasyczna opowieść o odwadze, honorze, lojalności, przyjaźni i miłości.
Dziś możemy, oczywiście, uśmiechać się pod nosem na myśl o naiwności ówczesnych czytelników i czytelniczek, którzy wierzyli w istnienie inteligentnego życia na Marsie (a także w prawdopodobieństwo pełnej uproszczeń i naciąganych rozwiązań psychologicznych opowieści o Tarzanie), jednak trudno dyskutować z faktem, że współczesna fantastyka bardzo wiele zawdzięcza tym historiom i jej twórcy. Burroughs miał niezwykłą wyobraźnię, dzięki której kreował fantastyczne historie i światy, posiłkując się ledwie wówczas raczkującą nauką o Kosmosie.
Sam pisarz przyszedł na świat 1 września 1875 roku w Chicago. Początkowo planował karierę wojskową, najwyraźniej chcąc iść w ślady ojca, majora George’a Tylera Burroughsa, weterana wojny secesyjnej (a jakże – walczył po stronie Południa). Przyszły pisarz ukończył wprawdzie Akademię Wojskową w Michigan (w 1895 roku), ale oblał późniejsze egzaminy do Akademia Wojskowa Stanów Zjednoczonych w West Point, w efekcie czego trafił do amerykańskiej kawalerii. Stamtąd został jednak zwolniony w 1897 roku z powodu problemów z sercem uniemożliwiających służbę. Najpierw chwytał się dorywczych prac, później, w 1899 roku, zatrudnił się w firmie swojego ojca i wkrótce poślubił swoją miłość z dzieciństwa, Emmę Hulbert. W 1904 opuścił rodzinną firmę i znów zatrudniał się dorywczo – najpierw w Idacho, później w Chicago.
W 1911 roku pracował jako hurtownik temerówek do ołówków. Mając dość po wielu latach niskich pensji, zaczął pisać fikcję, a wkrótce także wydawać swoje powieści. Wkrótce stał się pełnoetatowym pisarzem i odniósł sukces – historia Tarzana okazała się bowiem prawdziwą sensacją, a Burroughs był zdeterminowany, by to wykorzystać – czerpał zyski z powstających na bazie Tarzana komiksów, filmów i gadżetów (jak się okazuje, rozbuchany marketing nie jest wynalazkiem naszych czasów!). Dziś Tarzan jest popkulturową ikoną.
W 1915 lub w 1919 roku kupił farmę w Kalifornii w pobliżu Los Angeles i nazwał ją Tarzana. Dzięki inicjatywie lokalnej społeczności nazwę tę przejąła cała miejscowość – i istnieje do dziś – obecnie jako część terytorium Los Angeles.
Był dwukrotnym rozwodnikiem – z Emmą rozstał się w 1934 roku, po czym poślubił aktorkę, Florence Gilbert Dearholt byłą żonę jego przyjaciela, Ashtona Dearholta. Jednak i to małżeństwo rozpadło się 1942 roku.
Po ataku na Pearl Harbor, w grudniu 1941 roku, Burroughs został rezydentem na Hawajach oraz korespondentem wojennym – najstarszym z wojennych korespondentów, jakich miały USA podczas tej wojny. Kiedy nastał pokój, pisarz wrócił na tereny dzisiejszego L.A. i tam, po wielu problemach ze zdrowiem, zmarł na atak serca 19 marca 1950 roku.
Źródło: Wikipedia.org