Sprytne, czyż nie? W Paragrafie 22 – dziele życia Josepha Hellera i jednocześnie jednej z najwybitniejszych powieści XX wieku – aż roi się od tego typu absurdów. Odpowiedzialnością za ich powstawanie Heller często obarcza generałów i wszelkiej maści przełożonych, którzy, jak się szybko orientujemy, mogą być dla swoich żołnierzy takim samym wrzodem na tyłku jak ci, którzy próbują ich zastrzelić. Heller znał to niechybnie z autopsji – sam służył podczas II wojny światowej jako bombardier w 488 Dywizjonie stacjonującym na Korsyce i uczestniczył w misjach bojowych nad Francją i Włochami, zrzucając bomby na zajęte przez nazistów bazy i miasta i nigdy nie mając pewności, czy z misji powróci. Jego powieść można więc nazwać rozliczeniem z wojenną przeszłością, jednak jest ono nader przewrotne. Wszelkie traumy są tu skryte pod ekstrawaganckim płaszczykiem ciętej satyry, czarny humor ułatwia mówienie o sprawach trudnych i ostatecznych i tak właśnie tworzy się bodaj najwybitniejsza antywojenna satyra, jaką widziała światowa literatura (choć jestem skłonna zrozumieć, że miłośniczki i miłośnicy dzielnego wojaka Szwejka mogą widzieć to inaczej). Paragraf 22 nie jest jednak tylko satyrą – to wielowymiarowa powieść mówiąca o rzeczach błahych i bardzo istotnych, pełna zaskakująco trafnych i złożonych spostrzeżeń dotyczących natury ludzkiej, zaludniona niezwykłymi, sugestywnie sportretowanymi, acz groteskowymi postaciami i silnie oddziałująca na czytelnika. Do tego, mimo słusznego wieku (powieść ukazała się po raz pierwszy w 1961 roku), Paragraf 22 jest zaskakująco świeży, obronną ręką wychodząc z próby czasu.
Dowództwo grupy było zaniepokojone, bo nigdy nie wiadomo, do czego ludzie się dopytają, skoro raz poczują, że mają prawo zadawać pytania.
Głównym bohaterem tej obszernej (480 gęsto zadrukowanych stron) opowieści jest Yossarian, młody amerykański bombardier, stacjonujący wraz ze swoją jednostką we Włoszech. Wraz z innymi żołnierzami został rzucony na niewielką Pianosę, wyspę w archipelagu Wysp Toskańskich, leżącą niedaleko Elby. Pierwszy raz spotykamy go, gdy, symulując chorobę, leży w szpitalu, próbując wymigać się od czynnej służby. Wkrótce zorientujemy się, że Yossarian (od pierwszych stron budzący sympatię) jest tu chyba jedynym normalnym wśród wariatów. Heller tworzy obszerną galerię zróżnicowanych postaci, każdej z nich przypisując zabawne, dziwaczne, głupie lub nawet budzące grozę i niechęć (ale wciąż absurdalne) poglądy, nawyki i zachowania. W efekcie otrzymujemy kompleksową satyrę na bezsens wojny i odczłowieczenie, odarcie ze zdrowego rozsądku ludzkich zachowań w jej trakcie. Nasz bohater, który zdaje się być jedynym w miarę racjonalnie oceniającym otaczające go realia, za wszelką cenę usiłuje wyrwać się z tej matni i wrócić do rodzinnego kraju, na przeszkodzie stoi mu jednak tytułowy paragraf. Yossarian chwyta się rozmaitych sposobów, krętactw i niesubordynacji, dopóki jednak jest zdrowy psychicznie, musi latać na misje. Gdyby zdrowy nie był, mógłby zostać zwolniony na swoją prośbę. Jednak ktoś, kto obawia się o swoje życie, jest tu uważany za zdrowego, zatem zwrócenie się z taką prośbą jest dowodem zdrowia. Musisz więc latać, koniec i kropka…
Zmuszony do pozostania w jednostce i wykonywania niebezpiecznych lotów Yossarian dziwnym trafem ciągle trafia w samo centrum wydarzeń. Tych zaś tutaj nie brakuje; od pozornie nieistotnych scenek rodzajowych po nierzadko dramatyczne sytuacje zostawiające trwały ślad w psychice bohatera. Wszystko to jest jednak przerysowane, pełne gorzkiego, lecz błyskotliwego humoru, który pomaga uporać się z najtrudniejszymi sytuacjami, ale też podkreśla ich nieracjonalność i grozę. Heller dobitnie punktuje bezsens wojny i armii jako instytucji czy dehumanizację wroga, w którym nie widzi się ludzi, tylko jakieś abstrakcyjne zagrożenie. Ta dehumanizacja dotyczy zresztą nie tylko wojennych przeciwników, ale także podwładnych (przełożeni, pragnący zaszczytów kosztem bezpieczeństwa i życia swoich żołnierzy, są tu prawdziwymi czarnymi charakterami), kolegów czy kobiet (Heller portretuje tu problem wojennej prostytucji i gwałtu). W efekcie narracyjnych zabiegów autora otrzymujemy świat jednocześnie odrealniony i przerażająco prawdziwy, w którym jak w soczewce skupiają się rozmaite ludzkie wady; prywata, oportunizm, małostkowość, bezwzględność…
– Niech diabli porwą ich obu.
– To może okazać się dla nich korzystne.
Za sprawą dopracowanego, przewrotnego, ale nieskomplikowanego języka narracji Heller potrafi wywołać w czytelniku całą gamę emocji – od szczerego rozbawienia po grozę wywołaną świadomością, do czego zdolny jest człowiek czy machina wielkiej instytucji. Jednocześnie bawi niemal od pierwszej do ostatniej strony; nawet dotyczące najpoważniejszych kwestii (i świetnie rozpisane) dialogi czy opisy naszpikowane są absurdem. Jednak kiedy raz na jakiś czas trafimy na refleksję spisaną całkiem serio, tym mocniej nas ona uderza.
Ta oryginalność formy, dowcip i absurd w połączeniu z głębią i bogactwem treści to klucz do sukcesu i wartości książki Hellera. To także klucz do jej ponadczasowości. Opisane tu kwestie są wciąż aktualne (niestety!), zaś dowcip, mimo upływu lat, jest najwyższej próby. Poza tym Paragraf 22 potrafi zaskoczyć czytelnika niemal na każdej stronie – nigdy nie wiesz, jaką niespodziankę przygotował autor w kolejnym rozdziale czy akapicie. Dzięki temu narracja skutecznie przyciąga naszą uwagę…
Generał Peckem zaleca nawet, abyśmy wysyłali naszych żołnierzy do walki w mundurach wyjściowych, aby wywierali dobre wrażenie na nieprzyjacielu, jeżeli zostaną zestrzeleni.
Powieść podzielona jest na 42 dość krótkie rozdziały; w zasadzie w każdym z nich akcja koncentruje się wokół jednej postaci (jej imię jest zwykle tytułem danego rozdziału), zachowując jednakże ciągłość przez całą książkę. Trzecioosobowa narracja daje nam wgląd w uczucia, emocje i motywy nie tylko głównego bohatera, co jeszcze barwniejszą czyni galerię opisanych postaci. W książce sporo jest dialogów, nie brak też opisów – w nich jednak autor koncentruje się częściej na ludzkiej naturze, przemyśleniach i planach bohaterów, niż na prezentacji otoczenia. Wszystko to warto czytać od deski do deski, w skupieniu – i rozważyć to, co stara się przekazać nam autor. Paragraf 22 jest bowiem rzadkim przykładem powieści, która w równym i na bardzo wysokim poziomie służy i rozrywce, i pobudzaniu intelektu.
Co za cholerny świat! Zastanawiał się, ile ludzi jest pozbawionych środków do życia tej nocy nawet w jego zamożnym kraju, ile domów jest ruderami, ilu mężów pijanych i żon pobitych, ile dzieci jest dręczonych, wyzyskiwanych lub porzuconych. Ile rodzin głoduje nie mogąc sobie pozwolić na kupno żywności? Ile serc jest złamanych? Ile samobójstw zdarzy się tej właśnie nocy, ile ludzi zwariuje? Ile karaluchów i kamieniczników będzie tryumfować? Ilu zwycięzców przegrywa, ile sukcesów jest klęskami, ilu bogaczy biedakami? Ilu cwaniaków jest głupcami? Ile szczęśliwych zakończeń jest nieszczęśliwymi zakończeniami? Ilu prawych ludzi jest kłamcami, ilu odważnych tchórzami, ilu wiernych zdrajcami, ilu świętych było grzesznikami, ile ludzi obdarzonych zaufaniem zaprzedało duszę szubrawcom za parę groszy, ilu w ogóle nigdy nie miało duszy? Ile prostych dróg jest krętymi ścieżkami? Ile najlepszych rodzin jest najgorszymi rodzinami i ile zacnych ludzi jest niecnymi ludźmi? Gdyby tak dodać ich wszystkich, a potem odjąć, zostałyby może same dzieci i może jeszcze Albert Einstein, i gdzieś tam jakiś stary skrzypek albo rzeźbiarz.
Paragraf 22 to jedna z tych lektur, które uważam za obowiązkowe. I bardzo przyjemna – mimo niełatwej tematyki. Powieść kultowa – nieprzypadkowo „paragraf 22” wszedł na stałe do niejednego języka jako synonim absurdalnej sytuacji bez wyjścia. Wprawdzie bliżej końca książki może się pojawić pewien przesyt przyjętą przez autora konwencją, jednak jest to jedyna słaba strona powieści, jaką mogę wskazać. Nawet, jeśli nie uda się przeczytać jej jednym tchem, warto smakować ją od początku do zaskakującego, otwartego końca. Czujących niedosyt po lekturze uspokajam – Heller dopisał zakończenie tej historii w kolejnej swojej książce (Ostatni rozdział, czyli Paragraf 22 bis), która również ukazała się nakładem Wydawnictwa Albatros. Ale o tym będzie już w innej recenzji…
Tytuł: Paragraf 22
Autor: Joseph Heller
Tytuł oryginału: Catch-22
Wydawca: Albatros
Tłumaczenie: Lech Jęczmyk
Liczba stron: 480
ISBN: 978-83-7659-933-5
Oprawa: miękka
Data wydania: grudzień 2012
Kategoria: proza zagraniczna, klasyka literatury, powieść wojenna, satyra