Do tej pory wśród autorów można było znaleźć wielu obcokrajowców, wielu Polaków, wielu Żydów, zwłaszcza zaś ci, którzy byli świadkami tamtych zdarzeń, czuli się zobowiązani, by swoją historią podzielić się z kolejnymi pokoleniami, by w ten sposób zachować pamięć o ludziach i narodzie, który naziści chcieli wymazać z historii świata. Motywacji podjęcia pisania było tyle, ile autorów. Tym razem historię polskich Żydów bierze na warsztat Matthew Brzezinski, wieloletni korespondent Wall Street Journal, który pierwsze kroki w zawodzie stawiał w warszawskim biurze New York Timesa na początku lat 90-tych XX wieku, by następnie wrócić do Warszawy w roku 2007, gdy pracę w polskiej stolicy otrzymała jego żona. Autor już we Wstępie przyznaje, że powodem, dla którego rozpoczął pisanie, były osobiste poszukiwania odpowiedzi na pytanie, jak on zachowałby się w sytuacji, w jakiej znaleźli się Żydzi w 1939 roku i latach następnych, gdy powstało getto, a zwłaszcza wtedy, gdy zostało przeznaczone do likwidacji razem z mieszkającymi tam Żydami. Pytanie to zaczęło nurtować go jeszcze bardziej, gdy zdał sobie sprawę, że jego żona i dzieci, w świetle prawa rabinicznego i ustaw norymberskich będący z pochodzenia Żydami, w 1939 roku byliby wśród ludności, której przeznaczona była śmierć.
Styl Brzezinskiego w tym ocierającym się o publicystykę wielowątkowym reportażu, przywodzi na myśl żydowską hagadę, która jest opowieścią o wydarzeniach przeszłych, obecną zwłaszcza w midraszach, w których żydowscy autorzy łączą funkcję dydaktyczną tekstu z własnymi przemyśleniami. Nie jest więc jego książka ani typową powieścią, ani typowym podręcznikiem, choć mnóstwo w niej wydarzeń historycznych, danych statystycznych czy innych możliwych do zweryfikowania faktów. Bohaterami jego opowieści są uczestnicy tamtych wydarzeń, ci żyjący i ci, którzy już opuścili ziemski padół, wcześniej jednak na zawsze zapisali swoje imiona na kartach historii. Brzezinski wyjaśnia czytelnikom klucz doboru bohaterów pisząc: Możliwość osobistego poznania postaci historycznych stała się jednym z najważniejszych czynników decydujących o wyborze głównych bohaterów tej książki, szczególnie w stosunku do uczestników zorganizowanego oporu, albowiem żyła jedynie garstka weteranów Żydowskiej Organizacji Bojowej, rozproszonych po różnych kontynentach.
Czytelnik podąża więc ulicami Warszawy i warszawskiego getta prowadzony opowieścią płynącą z ust Icchaka Cukiermana (dla którego Brzezinski uczynił wyjątek od swej reguły wymagającej osobistej znajomości) i Cywii Lubetkin, która była najwyższą stopniem kobietą wśród dowództwa ŻOB. Towarzyszy Markowi Edelmanowi w jego przygotowaniach do powstania, Boruchowi Spieglowi, który był członkiem Bundu, oraz Szymonowi Ratajzerowi, który pełnił funkcję ochroniarza Icchaka i głównego kuriera poza mury getta.
Nie zabrakło w opowieści Brzezinskiego także i Mordechaja Anielewicza, który do dziś pozostaje najbardziej znanym dowódcą Żydowskiej Organizacji Bojowej i symbolem zbrojnej walki Żydów z nazistami, będącym jednocześnie jednym z głównych pomysłodawców powstania w getcie warszawskim, które wybuchło w 1943 roku. Co ciekawe, choć o bohaterach z tamtych czasów panują dziś różne opinie, jak choćby o „Aniołku”, który wybrał samobójstwo zamiast walki do końca, to jednak Brzezinski stara się na każdego z nich patrzeć obiektywnie, próbując weryfikować wydarzenia wśród różnych, czasem bardzo od siebie oddalonych ideowo, źródeł. Dzięki temu czytelnik ma możliwość samodzielnie ocenić bohaterów i obdarzyć ich swą sympatią bądź niechęcią.
Brzezinski przygotowując Armię Izaaka odwiedził wielu spośród żyjących uczestników tamtych wydarzeń. Trzeba przyznać, że zostało ich już niedużo. Przejechał glob od Montrealu po Izrael, na dłużej zatrzymując się w Warszawie i Łodzi, gdzie miał możliwość rozmawiania z ostatnim żyjącym dowódcą powstania, Markiem Edelmanem. Być może, że poza książką I była miłość w getcie, Armia Izaaka to ostatnie miejsce, w którym Edelman jeszcze raz opowiada o wydarzeniach z czasów wojny.
Oprócz bojowników z getta, Brzezinski na swych bohaterów wybiera także tych, którzy opuścili Warszawę przed powstaniem getta, lub w chwili, gdy stawiano jego mury, sprzeciwiając się tym samym zamieszkaniu w takich nieludzkich warunkach. Jest wśród nich Marta Osnos, wraz z mężem Józefem i synem Robertem, których droga ucieczki z okupowanego miasta wiodła przez Rumunię i Indie, aż do Stanów Zjednoczonych, oraz kobiety ze znanej warszawskiej rodziny wydawców: Janina, Hanna i Joanna Olczak, które cały okres wojenny zmuszone były się ukrywać. Ich historia jest tym bardziej przejmująca, że Brzezinski opowiada ją korzystając ze świadectwa Roberta Osnosa i Joanny Olczak, którzy wówczas byli kilkuletnimi dziećmi.
Armię Izaaka czyta się jednym tchem, na przemian potakując, kręcąc głową, zaciskając pięści ze złości bądź w bezsilności przewracając strony i licząc, że na następnej stronie musi być już lepiej, że niemożliwym jest, by wszyscy ci bohaterscy ludzie zginęli. Armia Izaaka to opowieść o heroizmie, jaki rodził się w zwyczajnych ludziach, o braterstwie, jakie powstawało między zupełnie nieznanymi sobie osobami, o odwadze i poświęceniu, na jakie trzeba się było zdecydować, by ratować drugiego, nawet za cenę własnej śmierci. Brzezinski na swoje pytanie uzyskał odpowiedź, nawet jeśli wolałby, żeby była inna. Być może, że ta właśnie książka pomoże innym również odpowiedzieć na pytanie: A gdzie byłbym ja?
Autor: Matthew Brzezinski
Tytuł: Armia Izaaka. Walka i opór polskich Żydów
Tytuł oryginalny: Isaac’s Army. A Story of Courage and Survival in Nazi-Occupied Poland
Wydawca: Znak
Przekład: Miłosz Habura
Data wydania: 15 kwietnia 2013
Liczba stron: 480
Oprawa: twarda
ISBN: 978-83-240-2057-7
Kategoria: literatura faktu, historia