Tytułowa Meridon jest osieroconą w niemowlęctwie córką Julii i Richarda Laceyów. Dramatyczne okoliczności zmusiły jej matkę do oddania nowonarodzonego dziecka cygańskiej rodzinie, czego zresztą żałowała do końca życia. Zdążyła jednak zadbać o przyszłość małej Sary, zapisując jej Wideacre w spadku, ustanawiając wykonawcą testamentu dawnego narzeczonego, Jamesa Fortescue. Tymczasem Sara – Meridon wiedzie nędzne życie cygańskiego dziecka. Okrutnie traktowana przez ojca, wraz z przyrodnią siostrą Dandy znajduje schronienie u niejakiego Roberta Gowera, cyrkowego artysty. Dziewczyna w głębi duszy czuje, że to nie jest jej świat, a miejsce dla niej przeznaczone jest gdzie indziej. Ciężka praca ponad siły, głód i wieloletnia poniewierka zahartowały ją, naznaczyły osobliwym chłodem uczuciowym, zaciętością i uporem, zdeterminowały do tego, by odmienić swoje nędzne życie. Kiedy w dramatycznych okolicznościach Meridon trafia do majątku Wideacre i dowiaduje się, że jest jego dziedziczką, stara się uczynić wszystko, by zostać realną właścicielką ziemi przodków i prawdziwą arystokratką. Przekonana o złych intencjach administratora posiadłości, Jamesa Fortescue, i zarządcy Willa Tyacke’a, daje się omotać wyrachowanej dalekiej krewnej lady Clarze Havering i jej synowi Perry’emu – pasożytowi, alkoholikowi i hazardziście. Wiele wody musi w rzece upłynąć, by Sara przekonała się, kim właściwie jest, do czego zobowiązuje nazwisko Laceyów i co w życiu jest naprawdę ważne…
Meridon okazała się godnym i wybitnie satysfakcjonującym zwieńczeniem trylogii. Choć intuicyjnie od pierwszego tomu wyczuwałam, do jakiego finału autorka zmierza, fabuła ani razu mnie nie rozczarowała, wręcz przeciwnie. Zawirowania i perypetie bohaterów były naprawdę pomysłowe, a jednocześnie niewydumane i bardzo prawdopodobne, wynikające z ich charakterów i osobowości. Te zaś Philippa Gregory wykreowała po prostu wspaniale! Barwne, wyraziste, reprezentujące cały wachlarz wszelkich możliwych wad i zalet. Szczególną uwagę zwracają przedstawiciele rodu Laceyów, którzy następnym pokoleniom przekazują charakterystyczny gen szaleństwa, obsesyjną namiętność do ziemi, nieposkromioną dzikość i skłonność do samozagłady. Tacy bohaterowie niejako wymuszają dynamiczną, wartką, nieobliczalną i pełną dramatycznych zwrotów akcji fabułę, zdają się żyć własnym życiem, swoimi przytłaczającymi osobowościami sięgając daleko poza karty książki. Motorem ich działań jest to, co pozostaje w tle – majątek Wideacre, życiowa obsesja, oślepiająca namiętność, która wydobywa ich najgorsze instynkty, prowadzi do zguby. To ziemia jest ich siłą, ale zarazem przekleństwem, z którym nieustannie się zmagają, ale dopiero lektura trzeciej części pokaże, czy ostatecznie udało im się w nim zerwać.
Główna bohaterka, Meridon – Sara Lacey, jest wyjątkowo barwną i niejednoznaczną postacią, jak przystało na członkinię tego rodu. Przez lata na samym dnie społeczeństwa, przywykła troszczyć się tylko o siebie, nikomu nie ufać, nie współczuć. Porzucona we wczesnym dzieciństwie czuje się samotna, zagubiona, nie potrafi wykrzesać z siebie żadnych cieplejszych uczuć; jedyne, czego pragnie, to wynagrodzić sobie twarde, ponure życie włóczęgi i należeć do wyższych sfer. Nie jest to bohaterka, którą łatwo polubić czy choćby jej współczuć, i to pomimo ciężkich życiowych doświadczeń; możemy jedynie bezsilnie patrzeć, jak coraz bardziej pogrąża się w swojej nowej obsesji, traci oddanych przyjaciół, by stać się kimś, kim nie jest i nigdy nie będzie. Jej zagubienie i odziedziczoną po przodkach zachłanną miłość do ziemi bez skrupułów wykorzystują inni, urabiając ją na własną modłę. I kiedy już wydaje się, że wiemy, jak to wszystko się skończy, autorka wprowadza kolejne zwroty akcji…
Nie tylko Meridon, ale cała saga rodu Laceyów okazała się wspaniałą, pełną rozmachu i barwną niczym wschodni kobierzec opowieścią o pasji przeradzającej się w niszczącą obsesję, pragnieniu, które doprowadza do zguby, szaleństwie, w którym łatwo się zatracić, błądzeniu między dobrem a złem, a przede wszystkim o poszukiwaniu swego miejsca w świecie – miejsca, które trzeba odnaleźć, wywalczyć i należycie docenić. To historia rodu owładniętego żądzą posiadania ziemi, dla której jego członkowie i członkinie gotowi są poświęcić osobiste szczęście, samych siebie i wszystko dookoła. Fascynujące bogactwo i intensywność emocji, wyjątkowo barwna panorama historyczno – obyczajowa Anglii przełomu XVIII i XIX wieku oraz silne, wyraziste, nietuzinkowe postaci zachwycają rozmachem, dynamizmem i realnością. Żal rozstawać się z bohaterami, którzy raz po raz przyprawiali o silniejsze bicie serca, wywoływali wewnętrzny niepokój i istną galopadę myśli, a nieraz i rozstrój emocjonalny. Takich właśnie lektur – głęboko zapadających w serce, wspaniałych do ostatniego szczegółu, absorbujących wszystkie zmysły – życzę Wam i sobie jak najwięcej.
Przeczytaj recenzje poprzednich tomów trylogii: Dziedzictwo i Dziecko szczęścia.
Autorka: Philippa Gregory
Tytuł: Meridon
Przekład: Ewelina Jagła, Katarzyna Karłowska
Wydawca: Książnica
Data wydania: 2011
Liczba stron: 695
Okładka: miękka ze skrzydełkami
ISBN: 978-83-2457-988-4
Kategoria: powieść obyczajowa
Autorka recenzji prowadzi bloga pod adresem: http://zwiedzamwszechswiat.blogspot.com/