Uczta wyobraźni jest jak cukier trzcinowy lub kawior na miękkiej francuskiej bagietce. To seria fantastyki wydawnictwa Mag – fantastyki z wyższej półki. Tu nie trafia byle kto, obojętnie po jaką pozycję sięgniecie, nie zawiedziecie się. A warto jeszcze dodać, że seria ta jest także i pięknie wydawana – papier, twarda oprawa, piękne okładki – to wszystko sprawia, że kupując książkę z Uczty ma się wrażenie, że nabyło się coś naprawdę wyjątkowego – książkę, do której będziemy wracać i która nie będzie kurzyć się na półce.

Amerykański pisarz fantasy Joffrey Ford dał się poznać polskim czytelnikom i czytelniczkom dzięki wydawnictwu Solaris, które wydało Trylogię Cleya. Następnie wydawnictwo Mag wydało Portret pani Charbuque. Asystentka pisarza fantasy. Tę powieść właśnie mamy przed sobą…

Książka dzieli się na dwie części – pierwsza to zbiór szesnastu opowiadań, w których pisarz podejmuje niezwykle różnorodne tematy i pokazuje czytelnikowi swój talent pisarski z każdej strony. Znajdziemy tu i podstarzałego, zdziwaczałego pisarza, planetę robaków, próbę interpretacji Księgi Rodzaju, Jezusa i Diabła jako autostopowiczów. A wszystkie te opowiadania, zdawałoby się tak różne jedno od drugiego, tworzą integralną całość, którą zespaja niezwykła wyobraźnia Forda.

Dodatkową ciekawostką jest dodanie niewielkich komentarzy po każdym z opowiadań. Czytelnik po przeczytaniu kolejnego oryginalnego opowiadania ma możliwość dowiedzieć się, jak ono powstało, czemu i co autor chciał przez nie powiedzieć, a nie do końca mu się to udało. W tych niewielkich komentarzach Ford nie wywyższa się, nie używa skomplikowanej terminologii literackiej, jest po prostu jednym z nas, szczerze pisze o tym, że czegoś nie umiał, obawiał się, martwił, i tym samym pokazuje, że każdy może unieść dłonie i opuścić jej na klawiaturę. Jeżeli nie spróbujesz, nigdy się nie dowiesz, czy to potrafisz.

Druga część książki to powieść Portret pani Charbuque, napisana w 2002 roku i uhonorowana nagrodą World Fantasy Award. Opowiada o utalentowanym malarzu, który dostaje nie lada zadanie – musi stworzyć portret, nie widząc swojej modelki; jedyne, czym dysponuje, to rozmowy z nią ukrytą za parawanem. To zadanie jest nie tylko życiowym wyzwaniem dla artysty, ale także poniekąd i wyrokiem nad jego talentem. Uda się czy nie? – czy wynik nie będzie wyrokiem nad jego umiejętnościami? Choć z drugiej strony czy można wypełnić tak absurdalne zadanie? A mimo to malarz zgadza się, początkowo dla pieniędzy, bo suma, którą obiecuje mu pani Charbuque przewyższa najśmielsze jego przypuszczenia i może dać mu kilka lat swobodnego życia i tworzenia. Tylko czy nawet tak wysoka kwota jest warta podjęcia tego wyzwania?

Asystentka pisarza fantasy. Portret pani Charbuque to dwie niesamowite pozycje ukryte w jednej książce. Dają pełen pogląd na wszechstronność wyobraźni Jeffreya Forda; zdawałoby się, że nie ma ona granic, i aż strach zastanawiać się, skąd pisarz bierze pomysły. Ucztę Wyobraźni szanować będę zawsze, jednak moje zdanie o tej serii stało się o wiele bardziej pochlebne po przeczytaniu dzieł Forda. To fantastyka dla tych, którzy chcą spędzić czas przy lekturze i tego czasu nie zmarnować.

Tytuł oryginału: The Portrait of Mrs. Charbuque. The Fantasy Writer’s Assistant
Tłumaczenie: Robert Waliś
Data wydania: 23 stycznia 2013
Liczba stron: 528
Seria/cykl wydawniczy: Uczta Wyobraźni
Wydawca: MAG
ISBN: 9788374802864