Pewnej zimowej nocy tajemniczy ktoś brutalnie atakuje staruszkę Henriettę Winkler – nestorkę szanowanego niemieckiego rodu przedsiębiorców budowlanych. Stara kobieta umiera pozostawiona ranna na przenikającym do kości mrozie na schodach tarasu własnej rezydencji. Morderca nie dał jej żadnych szans. Kto i dlaczego zadał jej tak okrutną śmierć? Kiedy okazuje się, że następnego dnia rano ktoś uprowadza prawnuka zamordowanej pani Winkler nietrudno połączyć fakty i odkryć, że obie zbrodnie coś łączy. Tylko co? Dlaczego morderca i porywacz – być może ta sama osoba – zachowują się tak niekonwencjonalnie? Jakie mają motywy? Jakie sekrety zdradzą utrzymywane w tajemnicy rodzinne zdjęcia z czasów II wojny światowej?
Zimowy morderca to tytuł nowego kryminał autorstwa Krystyny Kuhn, niemieckiej powieściopisarki. W Polsce ukazały się wcześniej dwie inne jej powieści: Gra i Katastrofa. Autorka nie bez przyczyny na tło opowieści wybrała sobie Frankfurt i Kraków – w pobliżu pierwszego z miast mieszka, drugie zna z okresu studiów. Zimowy morderca zdradza zresztą zainteresowanie autorki polską kulturą (studiowała m.in. slawistykę i historię sztuki).
Czego możemy spodziewać się po tej książce? Po pierwsze – mariażu przeszłości z teraźniejszością; zbrodni, której wyjaśnienie wymaga zajrzenia w mroczną i zastanawiająco dobrze skrywaną przeszłość. Autorka stosuje tutaj zabieg wprawdzie nie nowatorski, ale jednak dodający opowieści atrakcyjności i aury tajemnicy. Ma to odbicie przede wszystkim w konstrukcji powieści. Jest ona podzielona na rozdziały, z których każdy opisuje jeden dzień przybliżający nas do finału, zaś każdy z nich poprzedzony jest fragmentem pamiętnika opisującego wojenne losy młodej dziewczyny, Zofii. Jej dramatyczna historia zaczyna się w 1942 roku w Krakowie, kiedy to w noworoczny poranek zostaje porwana z ulicy i wywieziona do III Rzeszy jako robotnica przymusowa, niewolnica totalitarnych Niemiec. Właściwa akcja powieści toczy się natomiast zimą 2006 roku, we współczesnym Frankfurcie. Jaki jest związek między współczesnością a tajemniczym pamiętnikiem?
Znajdziemy tu także ciekawe, wielowymiarowe i przekonujące psychologicznie portrety bohaterek i bohaterów. Centralną postacią jest tu Miriam Singer, niezłomna, oddana swojej pracy i prawu prokuratorka. Miriam jest silną kobietą, która z impetem prze do przodu, wytrwale pracując na swój wizerunek i karierę. Nie jest jednak karierowiczką czy typową „kobietą sukcesu” – jej priorytetem jest sprawiedliwość i uwalnianie ulic od niebezpiecznych ludzi. Stanowcza, zasadnicza i pełna dystansu nie zaskarbia sobie sympatii współpracowników czy mediów, zapracowuje sobie za to na nieco ironiczny przydomek „żelaznej damy”. W istocie jest jednak dużo bardziej skomplikowana, niż można sądzić na pierwszy rzut oka. Choć jest ona główną bohaterką, nie mniej istotne okazują się inne postacie: współpracujący z nią śledczy Henri Liebler, człowiek dowcipny, ironiczny, a przy tym świetny w swoim fachu, Denise Winkler, wnuczka zamordowanej i matka porwanego chłopca czy Udo Jost, pragmatyczny, cyniczny dziennikarz, który lata świetności w zawodzie zdaje się mieć już za sobą. Bohaterki i bohaterowie są złożeni, mają zalety i wady, a ich portrety, które poznajemy stopniowo, w miarę rozwoju wypadków, nakreślono z dużą wprawą. O tym, że autorka pochwalić się może dobrą znajomością ludzkiej psychiki świadczą też rozmaite uwagi na marginesie fabuły oraz sposób narracji – wprawdzie trzecioosobowej, ale w różnych momentach prezentującej wydarzenia z perspektywy poszczególnych postaci, dzięki czemu możemy poznać ich myśli, motywację, życie wewnętrzne.
Sama intryga trzyma w napięciu, choć nie jest zbyt skomplikowana. Autorka przedstawiła ją w atrakcyjny i zaskakujący sposób. Opowieść wciąga, autorka umiejętnie dawkuje kolejne fakty, które początkowo ani czytelnikowi, ani postaciom nie rozjaśniają sytuacji, a wręcz zaciemniają obraz. Śledztwo się gmatwa, Miriam i Henri z trudem odnajdują właściwą ścieżkę w plątaninie tropów, a czas płynie i na pewno nie działa na korzyść porwanego chłopca… Dobra konstrukcja powieści może trzymać w niepewności do ostatniego rozdziału, mimo że stopniowo, wraz z bohaterami i bohaterkami poznawać będziemy wszystkie niezbędne do rozwiązania zagadki elementy – warto więc czytać uważnie. W moim odczuciu zdecydowanym plusem książki jest unikanie epatowania okrucieństwem, za to położenie nacisku na psychologię postaci.
Swoistą wartość dodaną powieści stanowią tematy poruszane przez autorkę niejako przy okazji. Najważniejszym z nich jest trudna polsko-niemiecka historia, stosunek Polaków, a przede wszystkim – Niemców do strasznej, dramatycznej przeszłości. Autorka zabiera też głos na temat kondycji współczesnych mediów. Te i inne zagadnienia (jak złożone relacje rodzinne i partnerskie) wprowadza jednak między wierszami, pozwala na ich temat wypowiadać się swoim postaciom, a wszystko to jest naturalnym dopełnieniem historii, dzięki czemu udało się w Zimowym mordercy uniknąć natrętnego dydaktyzmu. To raczej czytelnik sam ma wyciągnąć wnioski, nie są one podawane na tacy, choć opinii samej autorki raczej nietrudno się domyślić. W książce znajdziemy także wątek romansowy, Kuhn umieściła go jednak zdecydowanie na drugim planie opowieści; w efekcie historia miłosna jest tylko dodatkiem do całości.
W Zimowym mordercy trochę nierówny jest styl narracji; generalnie udany i przyjazny czytelnikowi, ale miejscami zbyt dosłowny. Ostatecznie też nie wszystkie wątki zostają w pełni wyjaśnione i domknięte. Są to jednak szczegóły, drobiazgi, bo w ogólności książkę czyta się szybko, z przyjemnością i zainteresowaniem, bohaterowie i bohaterki budzą (rozmaite) emocje czytelnika i nie są papierowymi postaciami, ale ludźmi z krwi i kości, czytelnik zaś mimowolnie kibicuje pozytywnym postaciom i pragnie poznać mroczny sekret rodziny Winklerów. Tych kilka wieczorów z Zimowym mordercą było dla mnie ciekawą, intrygującą, a jednocześnie relaksującą przygodą.
Tytuł: Zimowy morderca
Autorka: Krystyna Kuhn
Wydawca: Wydawnictwo Dolnośląskie
Okładka: miękka
Data premiery: 25 marca 2013
Liczba stron: 316
Kategoria: kryminał