Uczta dusz to pierwszy tom Trylogii o Magistrach – najnowszego cyklu powieściowego autorstwa amerykańskiej pisarki Celii Friedman. Wielowątkowa fabuła, barwne postaci i ciekawa koncepcja są zdecydowanie siłą tej książki. Miejscami budzi ona skojarzenia ze słynną sagą Pieśń lodu i ognia G.R.R. Martina, tutaj jednak magia ma znacznie większe znaczenie.

Friedman, która preferuje tworzenie fantastyki naukowej i ma tendencję do wplatania jej elementów także do swoich utworów fantasy, tym razem proponuje nam cykl powieściowy, który jest w zasadzie fantasy w stanie czystym. Częstym motywem jej książek jest wampiryzm – na swój sposób obecny także w Uczcie dusz, choć – jak sugeruje tytuł – nie o żerowaniu na cudzej krwi jest tutaj mowa, ale na ludzkiej duszy… Kluczowym tematem tej powieści, podobnie jak we wcześniejszej Trylogii Zimnego Ognia, jest zaś problem ceny, jaką trzeba zapłacić za magię.

Wykreowany przez autorkę świat, choć niezwykły, jest też nieprzyjazny, wręcz brutalny. Dominująca rola mężczyzn jest widoczna m.in. w mrocznej sferze magii. Magii, która kosztuje ludzką duszę, spala ją, jak paliwo, jak drwa w kominku, aż wreszcie dusza ulega wyczerpaniu… Magią parać mogą się i kobiety, i mężczyźni. Kobiety mogą być jednak najwyżej Wiedźmami – władają magią, jednak za każde jej użycie płacą cenę własnej duszy, która wypala się stopniowo, a wraz z nią i ciało ulega starzeniu. Przedwczesna śmierć na skutek wyczerpania duszy – oto koniec, który czeka każdą aktywną czarownicę. Zgoła inaczej rzeczy mają się z używającymi magii mężczyznami. Ci, zwani Magistrami, przekazują sobie w tajemnicy sekret, który pozwala im płacić za magię… duszą innych ludzi. Jak nietrudno się domyślić – często wbrew ich woli.

I oto pojawia się Kamala, młoda dziewczyna o przeszłości, która nie napawa dumą, obdarzona silnym charakterem i… mocą. Nie brak jej także ambicji, a ta każe jej sięgnąć po coś, co nigdy dotąd nie było udziałem żadnej kobiety – po sekret Magistrów. I choć ci woleliby widzieć ją martwą niż zasilającą ich szeregi, nie brak jej determinacji i odwagi, by postawić na swoim. Muszę przyznać, że ten wątek śledziłam z prawdziwą satysfakcją i dużym zainteresowaniem, autentycznie kibicując bohaterce, nawet mimo tego, że sposób, w jaki Magistrowie „płacą” za magię, jest dla mnie trudny do zaakceptowania. Drugi ważny wątek opowieści dotyczy napawających strachem Pożeraczy Dusz, na wpół demonicznych czy zwierzęcych istot, które żerują na ludzkich duszach. Były one niegdyś prawdziwą plagą – jeszcze zanim pojawili się Magistrzy. Teraz, wszystko na to wskazuje, powracają na nowo do świata ludzi.

Konstrukcja powieści jest bardzo złożona i precyzyjna (to czyni ją podobną do słynnej Pieśni lodu i ognia, choć zbliżone są także niektóre koncepty fabularne, jak np. tajemnicze zagrożenie nadciągające z północy); poza Kamalą poznajemy jeszcze kilkoro innych bohaterów i bohaterek, a wątki wszystkich postaci przeplatają się i wzajemnie uzupełniają, dzięki czemu poznajemy świat przedstawiony z bardzo różnych perspektyw. Równolegle poznajemy historię księcia Andovana, syna Wielkiego Króla dotkniętego Wyniszczeniem – śmiertelną, magiczną chorobą, na którą nikt nie może znaleźć lekarstwa. Książę, zamiast czekać na nieuniknioną śmierć, czas, który mu pozostał, pragnie poświęcić na poszukiwanie tego, kto sprowadził na niego powolną śmierć…

Wątków jest tu jednak jeszcze więcej – pojawiają się kolejne postacie: królowa Gwynofar, matka Andovana, Magister Colivar, Królowa Wiedźma, czy obdarzeni mocą, zakochani w sobie wzajemnie Talesin i Lianna… Wiele z nich pojawi się w drugim tomie, dla którego Uczta dusz jest intrygującym wprowadzeniem (cała trylogia jest, co warto tu zaznaczyć, bardzo precyzyjnie skonstruowana). Zresztą na korzyść książki przemawia nie tylko mnogość, ale także różnorodność i sugestywna kreacja postaci. Dzięki narracji poprowadzonej z perspektywy poszczególnych bohaterek i bohaterów nie tylko możemy poznać ich działania, ale także wejrzeć w umysły, poznać ich motywy i wartości, a dzięki temu pełniej ocenić ich zachowanie.

Akcja powieści nie gna na łeb, na szyję, a początkowo rozwija się nawet dość powoli; mimo to fabuła wciąga i przykuwa naszą uwagę do losów poszczególnych postaci. Nie brak tu miłości, śmierci, trudnych decyzji, zemsty, intryg, zagrożenia i, oczywiście, magii. Przeplatają się zdarzenia smutne i szczęśliwe, wywołując w czytelniku pełną gamę emocji. Zdecydowanym plusem tej książki jest styl autorki – miejscami wręcz epicki, płynny i plastyczny, działający na wyobraźnię. Dzięki temu stylowi (niewątpliwie jest to także wielka zasługa tłumaczenia) książkę czyta się szybko, mimo jej dużej objętości. Polecam wszystkim poszukującym niebanalnej historii fantasy nakreślonej z tak ostatnio modnym, epickim rozmachem.

Fragment książki przeczytasz TUTAJ.

Tytuł: Uczta dusz
Tytuł oryginalny: Feast of Souls
Autorka: C.S. Friedman
Wydawca: Prószyński i S-ka
Tłumaczenie: Grażyna Grygiel i Piotr Staniewski
Data wydania: 19 kwietnia 2012
Liczba stron: 608
ISBN: 978-83-7839-116-6
Wymiary: 125 x 195 mm
Oprawa: miękka
Kategoria: fantastyka, fantasy