Umiem tylko kochać. Nie umiem być kochana. Nigdy nie umiałam – nawet jako dziecko. Prosiłam, modliłam się o czyjąś czułość, o uwagę – zawsze dostawałam jej za mało. Byłam tylko samotną dziewczynką w obcym świecie i chyba ciągle nią jestem. Dopiero jako dorosła kobieta zrozumiałam, że ta dziewczynka nie opuści mnie już nigdy.
Smutne było dzieciństwo i okres dojrzewania Romy. Była nieśmiała, pełna lęków, rozpaczy, nerwowa, szczupła, drobna i trochę niezgrabna. Jak sama przyznaje, [n]igdy nie umiała się bawić, cieszyć, głośno śmiać. Do dziś nie umie. Nauczono ją tylko uciekać, bronić się ukrywać. Do końca. Bo trzeba przeżyć, cokolwiek by ją spotkało. Matka postrzegała ją jako samotniczkę, ciągle siedzącą w książkach albo coś rysującą, nie umiejącą sobie zjednać ludzi (nie miała koleżanek w szkole, dzieci jej nie lubiły, nazywały ją ‘szczytem mądrości’). Czy to dziwne, skoro od najmłodszych lat przyszło się Romie zmierzyć z największymi przeciwnościami losu? Gdy musiała walczyć o swoje życie, uciekać, a z czasem konkurować o względy mamy z jej nowym mężczyzną? To wujek Arek, kolega ojca Romy, w którym jej matka zakochała się bez pamięci już po śmierci swojego męża. I nie miał znaczenia fakt, że był on żonaty, miał dziecko, a romans z nim oznaczał narażenie siebie i córki na ciągłe szykany ze strony krakowskiego społeczeństwa. To była miłość…
Jak bardzo źle było tej młodej Romeczce, kiedy pisała: Mama już mnie nie kocha. Kocha tylko tego wujka. To dobrze, bo ja też jej nie kocham. Czasem jej nienawidzę. Niestety, matka nie potrafiła zrozumieć zachowania córki, widząc w nim jedynie przejaw krnąbrności i nieumiejętność docenienia jej poświęcenia. Dlatego wyzywała ją od wariatki bez serca, nieczułej jak rodzina ojca, a przecież Roma zwyczajnie nie mogła sobie poradzić z tym, że jej ukochana mama spotyka się z obcym człowiekiem, że on pisze do niej listy, że się kochają na leżance w pracy! Nastolatka ciągle czuła się winna i naprawdę nie chciała sprawiać problemów mamie, która (…) w domu (…) nie śmi[ała] się nigdy. Stale mówi,[ła] że [Roma] ją wpędz[i] do grobu. Hitlerowi się nie udało, ale [ona] to zrobi. Czy to aby nie dorośli o mało nie wpędzili Romy do grobu? Czy to nie oni obarczali ją ich dorosłymi problemami, tak bardzo, że prawie nie miała dzieciństwa i spokojnego okresu dojrzewania? Czy to nie dzięki nim stała się ‘starą malutką’, zagubioną i samotną? A czy to nie Roma była powierniczką, spowiednikiem i sędzią matki? Czy to nie ona ratowała jej życie? Owszem były i dobre chwile, np. kiedy mama i córka jeździły do Zakopanego, Rabki czy Poznania, ale to były raczej ucieczki przed atakami zazdrosnej żony wujka Arka… Roma na zdjęciach z tego okresu wygląda kwitnąco, uśmiecha się szeroko, itp. Nie widać jej depresji, anoreksji, stresu czy syndromu posttraumatycznego. I tu Ligocka dość sprytnie wprowadziła koloryt w lata pięćdziesiąte ubiegłego wieku: Roma dużo czytała ambitnej literatury, chodziła sama lub z koleżankami do filharmonii, kina i teatru, a z mamą na obiady do Wierzynka – słowem znajdowała radość życia, choć historia miłosna jej matki dużo ją kosztowała bez wątpienia. Ponadto dziewczyna czytywała pamiętnik swojej babci – Anny Abrahamerowej (Ten pamiętnik stał się moją ulubioną lekturą na długi czas. Potem już właściwie go nie czytałam – znałam go na pamięć, pisała Ligocka), w którym Anna cieszyła się życiem, miała plany na przyszłość dla siebie i całej rodziny, chwaliła się swymi dziećmi (zwłaszcza swoim dobrym dzieckiem-Tosią-matką Romy) nie wiedząc, że już wkrótce nadejdzie wojna i zabierze jej wszystko… Ten pamiętnik rozświetla mroki piekła, przez jakie przechodziła rodzicielka Romy, bo choć była dobrym dzieckiem, nie potrafiła być szczęśliwą kobietą i uszczęśliwić swojej córki…
Dobre dziecko to opowieść bardzo osobista, pełna przemyśleń i (świetnie odtworzonych) uczuć zranionego, dojrzewającego dziecka napisana plastycznym językiem. Roma Ligocka, opowiadając po latach o tym, co przeżyła, cały ciężar wzięła niejako na siebie, nie obarczając nim czytelnika, nie topiąc go w swym smutku, nie dołując. Dzięki zręcznie wplecionym radosnym wspomnieniom babci autorki, książka ta zdaje się być także ostrzeżeniem – niezależnie od tego, w jakich czasach żyjemy, nasza ‘normalność’ w każdej chwili może zostać nam odebrana i pozbawić nas wszystkiego tego, co kochamy, o co walczymy każdego dnia i co jest dla nas ważne, wszak [w]szyscy jesteśmy przedziwną mieszaniną strachu, słabości, dobrych intencji i złych uczynków. Szczególnie kiedy tkwi w nas zadawniony, nieuświadomiony lęk…
Cytaty za: Dobre dziecko, Roma Ligocka, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2012.
Tytuł: Dobre dziecko
Autorka: Roma Ligocka
Wydawca: Literackie
Data wydania: 2012
Liczba stron: 294
Oprawa: twarda
Wymiary: 145×205 mm
ISBN: 978-83-08-04866-5
Kategoria: proza polska, biograficzne