Czyż można piękniej wyrazić swoją fascynację, niż tymi oto słowami? Magdalenie Skopek, z wykształcenia pani doktor fizyki, z zamiłowania podróżniczce i fotografce, wystarczyło jedno przypadkowe spotkanie z członkiem syberyjskiego plemienia Nieńców, by obudziło się w niej nieposkromione pragnienie poznania bliżej tego fascynującego ludu, jego kultury, zwyczajów i warunków życia w niegościnnej jamalskiej tundrze. Dzięki determinacji i uporowi autorce udało się to marzenie zrealizować: na dwa miesiące porzuciła cywilizacyjne wygody, by zamieszkać na końcu świata – Półwyspie Jamał – w czumie nienieckiej rodziny Akatteto – jednym z czterech stanowiących koczowniczą wspólnotę przemieszczającą się po bezkresnych przestrzeniach tundry syberyjskiej.
Podróżniczka miała niepowtarzalną okazję uczestniczyć (nie tylko pozostać biernym obserwatorem) w życiu codziennym nienieckiej rodziny, a dzięki otwartości i wyrozumiałości gospodarzy – na kilka tygodni niemal stać się jej częścią. Zamieszkała w jednym czumie z ośmioosobową rodziną: Babuszką Maszą, jej synem Lwem Nikołajewiczem (zwanym familiarnie Tołstojem), jego żoną Mariną, ich dziećmi: Niną i Iwanem, kilkuletnią wnuczką Aliną oraz siostrzenicą Tołstoja – Ksjuszą i Paszą, leniwym marzycielem. Rodzina Akatteto żyła z hodowli ogromnego stada reniferów, od którego właściwie zależało jej życie i przetrwanie; dla ludzi tundry to zwierzę jest wszystkim: jedzeniem, ubraniem, środkiem transportu, schronieniem – o czym autorka przekonywała się niejednokrotnie.
Magdalena Skopek od samego początku chciała aktywnie uczestniczyć w codziennym życiu Nieńców; jej pierwsze nieporadne próby poruszania się w świecie wierzeń i zwyczajów tego ludu oraz adaptacji do nowych warunków spotkały się z sympatią i zrozumieniem – nawet, jeśli zdarzyło się jej łamać lokalne tabu (pierwszą taką wpadką był… odpoczynek na świętych saniach z kukiełkami przodków).
Autorka nauczyła się wielu przydatnych w surowych warunkach tundry rzeczy, takiego nienieckiego vademecum: jak przygotować posiłek z surowego mięsa renifera, wyprawiać skórę, robić nici ze ścięgien, powozić zaprzęgiem renów, zbierać krzewinki na opał, rozpalać ogień z mchu czy kasłać (kasłanie to istota koczowniczego trybu życia, przenoszenie co kilka dni całego dobytku w inne miejsce). Przeżyła gwałtowną burzę w czumie na środku niczego, ubierała się w reniferowe skóry, zbierała mech na papier toaletowy, jadła surowe mięso i ryby – a przede wszystkim – rozmawiała. I to na podstawie tych rozmów, wyjaśnień, opowieści gospodarzy oraz własnych obserwacji autorki powstała ta książka – dziennik dokumentujący wszelkie aspekty codziennego życia Nieńców, ich wierzenia oparte na szamanizmie, tradycje, zwyczaje i zabobony, a także nieuchronne zmiany kulturowe, jakich doświadczyli oraz marzenia, jakie pragnęliby zrealizować.
Dziennik Magdaleny Skopek jest wyrazem jej fascynacji kulturą Nieńców i surowej, lecz majestatycznej syberyjskiej przyrody, w której autorka odnalazła się z zadziwiającą łatwością. Bez zająknienia mówi o swoich reniferowych przysmakach z surowego mięsa, chmarach komarów nieustannie unoszących się nad tundrą, przenikliwym zimnie, z którym nie radziła sobie jej europejska odzież czy warunkach sanitarnych – a raczej ich braku. Jej żywe zainteresowanie budzi każdy przejaw codzienności – od laleczki z głową zrobioną z kaczego dzioba po rodzinną ucztę nad parującymi wnętrznościami renifera; pasja autorki jest doskonale wyczuwalna w każdym zdaniu, a przy tym zaraźliwa! Można tylko podziwiać jej determinację i odwagę, z jaką zmierzyła się ze swoim marzeniem oraz zazdrościć fascynacji i radości, jakie przyniosła ich realizacja.
Dobra krew to coś więcej niż reportaż z podróży, to fantastycznie udokumentowane życie codzienne mało znanego syberyjskiego plemienia, intrygująca opowieść o jego kulturze i obyczajach opowiedziana z niezwykłą pasją i tym, co cenię sobie najbardziej: wyczuwalnym szacunkiem dla odmienności kulturowej, ciekawością poznawania świata – żywą, ale nieekspansywną, pełną taktu i tolerancji. Książkę wzbogacają liczne refleksje i przemyślenia – co ważne: niewydumane czy pseudonaukowe, ale stanowiące jakże naturalny wyraz zachwytu nad otaczającym światem, jego różnorodnością, odmiennością i wciąż skrywanymi tajemnicami. Cudowne są barwne fotografie wykonane własnoręcznie przez autorkę, moim zdaniem unikatowe, rewelacyjnie uzupełniające lekturę i pozwalające choć w niewielkim stopniu zrozumieć fascynację podróżniczki bezkresnymi obszarami jamalskiej tundry.
Gorąco polecam – moim zdaniem ta książka posiada same zalety. Nie dość, że w ekscytujący sposób traktuje o pozornie mało atrakcyjnym zakątku świata, wzbogaca naszą wiedzę o zaludniających go kulturach, to w dodatku jej przepiękna, wysmakowana oprawa jest w stanie zaspokoić wymagania nawet najbardziej wybrednego estety.
Autor: Magdalena Skopek
Tytuł: Dobra krew. W krainie reniferów, bogów i ludzi
Wydawnictwo: PWN
Data wydania: 2012
Liczba stron: 376
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Wymiary: 145 x 205 mm
ISBN: 978-83-01-17098-1
Kategoria: literatura faktu i podróżnicza
Autorka recenzji prowadzi bloga pod adresem: http://zwiedzamwszechswiat.blogspot.com/