Pewnej zimowej nocy, gdy burza śnieżna rozpętała się na dobre, Joel Lindgren otrzymuje telefon. Choć słyszał ten głos całe lata temu wie, że należy on do jego ojca, Mårtena. Pijany w sztorc i targany sprzecznymi emocjami Joel postanawia wyruszyć do domu ojca, uzbrojony w starą strzelbę i siekierę. Gdy udaje mu się dotrzeć na miejsce, odnosi wrażenie, że jest obserwowany. Coraz bardziej zestresowany i nieswój wchodzi do środka. Po chwili spostrzega swojego ojca, wiszącego na haku pod sufitem. Na ścianie widnieje napis: Ghadab Allah – Gniew Boga.
Tradycyjnie zacznijmy od plusów Jedynej prawdy. Jednym z nich jest niewątpliwie fabuła powieści, choć nie należy ona do najbardziej wymyślnych. Jednak Lönnaeus udowodnił dzięki niej, że nie tylko potrafi stworzyć dobrą historię z morderstwem w tle, ale także przekonująco doprowadzić do zakończenia. Lecz główną zaletą fabuły Jedynej prawdy nie jest warstwa kryminalna, lecz obyczajowa. Autor skupia się bowiem na trudnych relacjach syna z ojcem, powoli odkrywa nieprzyjemne wspomnienia i mroki ich wspólnego życia. A nie należało ono do najprzyjemniejszych. Lönnaeus w nietypowy sposób wykorzystuje motyw zagadki kryminalnej – z jednej strony jest to oczywiście próba znalezienia zabójcy i odkrycia tajemnicy stojącej za morderstwem Mårtena. Z drugiej zaś to Joel stara się odkryć swoją prywatną tajemnicę. W książkach kryminalnych bardzo często pojawia się wątek prywatnego śledztwa prowadzonego przez laika. W tym wypadku jest trochę inaczej. Joel nie prowadzi bowiem śledztwa związanego z samym morderstwem, lecz z życiem prywatnym jego ojca, od którego uciekł ponad dwadzieścia lat temu. Choć początkowo nie interesuje się ani morderstwem, ani tym bardziej wcześniejszym życiem ojca, z czasem coraz bardziej wsiąka w świat, którego wcześniej nie znał. W tym właśnie wątku najlepiej prezentuje się obyczajowość powieści. Autor starał się również wprowadzić do swojego kryminału problematykę ekstremistycznych muzułmanów, jednak prócz motywu morderstwa na tle religijnym niewiele ma on do powiedzenia na ten temat. Rzucone raz na jakiś czas wielkie prawdy o wolności słowa odrobinę denerwują podczas czytania Jedynej prawdy, lecz ogólny obraz powieści szwedzkiego autora jest w stanie to zrekompensować.
Nie myślcie jednak, że Jedyna prawda to tylko dobra powieść obyczajowa. Jako kryminał również spisuje się całkiem nieźle. Chociaż śledztwo toczy się dość powoli, znajdzie się kilka momentów, w których akcja przyspiesza. Jak jednak wiadomo każdemu fanowi skandynawskich kryminałów, nie chodzi w nich o rwącą akcję, lecz o klimat i dobrą zagadkę. A tego na pewno nie zabraknie w nowej powieści Lönnaeusa. Zwłaszcza, jeśli chodzi o tę drugą część. Autor stara się bawić z czytelnikiem w kotka i myszkę, zwodząc go i dręcząc coraz to nowymi podejrzanymi. Przyznam szczerze, że wychodzi mu to bardzo przyzwoicie. Jestem pewna, że uda mu się wprowadzić w maliny nie jednego wielbiciela gatunku.
Jednak Jedyna prawda posiada też swoje minusy. Głównym mankamentem powieści jest kreacja postaci. Za wyjątkiem Joela, który został przez aktora nakreślony jako totalny życiowy nieudacznik, cała reszta zdaje się być tylko zapychaczami miejsca. Bohaterowie nawet przez chwilę nie wzbudzają uczuć – ani pozytywnych, ani negatywnych. Całkowicie nijacy, przemykają przez strony powieści i nie zwracają na siebie uwagi. Odniosłam wrażenie, że autor, choć miał pomysł, nie potrafił wcielić go w życie. Idealnym przykładem jest postać inspektor kryminalnej – Fatimy. Czytelnik ma jej współczuć, gdy odwiedza swojego chorego ojca w domu starców, a także kibicować, gdy przesłuchuje podejrzanego o zabójstwo. Jednak żadne z tych uczuć nie ma prawa się tam pojawić, gdyż Fatima nie została przez autora podbudowana żadnym emocjonalnym zapleczem. Słowa przez nią wypowiadane, jej historia, jej praca – wszystko to zdaje się być stworzone bardzo niewprawnie. Duża szkoda, bo przekonujące postaci złączyłyby powieść i czytelnika silną więzią. A to już połowa sukcesu.
Pomimo mankamentów nowa powieść Lönnaeusa to historia kryminalna na poziomie, która zadowoli niejednego fana i fankę tego gatunku. Jedyna prawda prawie czyta się sama – nawet nie zauważycie, kiedy całkowicie was pochłonie.
Autor: Olle Lönnaeus
Tytuł: Jedyna prawda
Data premiery: 5 listopada 2012
Wydawnictwo: REA
Liczba stron: 416
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Gatunek: kryminał, sensacja