Nie każdemu czytelnikowi przypadnie do gustu specyficzny styl Poego charakteryzujący się niemal barokowym kunsztem a zarazem niezwykłą precyzją i drobiazgowością doboru słów (wśród których aż roi się od archaizmów) i wyrażania myśli (często niefrasobliwie niedopowiedzianych). Zdania są skomplikowane, długie i zawiłe, a jednak zaskakująco logiczne, idealnie skonstruowane i bynajmniej niejałowe. Nastręczają sporo trudności nie tylko czytelnikowi, który taki styl albo pokocha, albo znienawidzi, lecz stanowią niezłą zagwozdkę również dla tłumacza. Leśmian genialnie sprostał zadaniu, dorównując kunsztowi Poego. Niełatwe zadanie miał także i lektor, jednak trzeba przyznać, że poradził sobie wyśmienicie. Zawiłe kwestie czytał ze zrozumieniem, z doskonała intonacją, co znacznie ułatwiło odbiór lektury; tu mała dygresja: właśnie wersję audiobooka poleciłabym tym, którzy nie sprostali opowiadaniom w formie papierowej; zanim ostatecznie zrezygnujecie z zapoznania się z prozą Poego, koniecznie wypróbujcie wersję audio!
Wracając do lektora: początkowo byłam nieco rozczarowana całkiem zwyczajnym brzmieniem głosu Antoniego Rota. Podświadomie spodziewałam się głębokiego, demonicznego niemalże głosu, który współgrałby z atmosferą grozy, jaką przesycone są opowiadania. Bardzo szybko przekonałam się, że taki wybór był jednak strzałem w dziesiątkę. Zwyczajny męski głos początkowo rzeczywiście stanowił mocny kontrast dla ogólnego nastroju, jednak wkrótce doceniłam fakt, że mogę skupić się wyłącznie na treści opowiadań, a nie na modulacji i brzmieniu głosu lektora. Ten zaś wsączał się niepostrzeżenie w uszy i pozwalał działać wyobraźni. Dobry lektor to niesłyszalny lektor – ta prawda potwierdziła się w przypadku Antoniego Rota.
W skład zbioru opowiadań wchodzi piętnaście utworów różnej długości i tematyki, zgodnie z tytułem rzeczywiście niesamowitych. Nie sposób nie podziwiać autora, który z tak nadzwyczajnym rozmachem, precyzją i kunsztem potrafił dać wyraz przepełniających jego bujną wyobraźnię oryginalnym, mrocznym pomysłom i niepokojącym wizjom. W opowieściach aż roi się od dziwacznych, ogarniętych szaleństwem bohaterów i nadzwyczajnych zdarzeń, od których włos się jeży na głowie. Cechuje je przy tym niezwykle przenikliwa, dogłębna analiza psychologiczna – Poe był doskonałym znawcą ludzkiej natury, nie tylko perwersyjnie obnażał jej ciemne strony, lecz wiedział, jak przerazić i wzbudzić niepokój czytelnika; umiejętność i lekkość, z jaką buduje nastrój grozy i dawkuje nieznośne napięcie, wizje i obrazy, jakie podsuwa naszej wyobraźni goszczące w niej na długo po zakończeniu lektury czynią z jego prozy prawdziwy majstersztyk i niedościgniony wzór powieści gotyckiej. W opowiadaniach jest wszystko, co tylko może niepokoić i przerażać: szaleństwo, katalepsja, hipnoza, manie i obsesje, motyw pogrzebania żywcem, dręczących wyrzutów sumienia, choroby psychicznej prowadzącej do autodestrukcji, wampiryzmu, nieuchronności śmierci. Poe, wkraczając w najciemniejsze zakamarki znękanego umysłu, zagłębiając się w psychodeliczne stany duszy, sprawia, że zacierają się granice między jawą, snem i szaleństwem. Wszechobecna groza, sugestywna i zatrważająco realistyczna, czarny humor i groteska oraz bogata symbolika dopełniają dzieła i czynią z jego prozy prawdziwą duchową ucztę i pole popisu dla naszej wyobraźni.
Do moich ulubionych, a zarazem najbardziej przerażających opowiadań należy Maska śmierci szkarłatnej – historia księcia Prospero, który wraz ze swym dworem ukrywa się przed dżumą w warownym opactwie. Podczas balu maskowego, z wybiciem północy pojawia się postać w czerwonej szacie, której obecność budzi popłoch wśród gości. Gdy książę staje z nią twarzą w twarz, pada martwy. Poruszeni dworzanie zdzierają maskę osobliwej postaci tylko po to, by przekonać się, że nic pod nią nie ma – i umrzeć wraz ze swym księciem. Nieodmiennie porusza mnie ta historia ze względu na alegorię ludzkich prób powstrzymania śmierci, ucieczki przed przeznaczeniem oraz emanującą z niej grozą w najczystszej postaci: atmosferę instynktownie wyczuwanej katastrofy wiszącej w powietrzu oraz elementy charakterystyczne dla klasycznej powieści gotyckiej: stary zegar bezlitośnie odmierzający upływający czas, zamkowe wnętrza skąpane w półmroku, przywodzące na myśl labirynt, dance macabre i niespodziewanie pojawiająca się śmierć, okraszone sugestywnymi, poetyckimi opisami czynią opowieść prawdziwą literacką perełką.
Zagłada domu Usherów zachwyca i trwoży w zupełnie inny sposób. Narrator tej opowieści przyjeżdża z wizytą do przyjaciela, który wraz z siostrą zamieszkuje wyjątkowo ponurą posiadłość. Roderyk Usher opowiada o chorującej na katalepsję Madeline, która w pewnym momencie umiera. Wkrótce wychodzi na jaw, że pochowana w rodzinnej krypcie dziewczyna nie zmarła, lecz została pogrzebana żywcem przez brata. Na oczach przyjaciela rozgrywa się końcowy akt tragedii Usherów, tyleż przerażający, co spektakularny. Opowiadanie wywiera ogromne wrażenie głównie za sprawą dominującego w fabule nastroju grozy, żałoby, melancholii, udzielającego się czytelnikowi przeczucia nadciągającej katastrofy i niewyjaśnionej tajemnicy. Popularny w powieści gotyckiej motyw nawiedzonego, popadającego w ruinę domu Poe wykorzystał wręcz genialnie: posępna budowla umierająca wraz ze swoimi właścicielami sugeruje, że posiadała wspólną z nimi duszę, że była żywą istotą. Inne niepokojące motywy to popadający w szaleństwo Roderyk, pogrzebana żywcem Madeline, sugestia kazirodztwa i wampiryzmu oraz rozpadający się dom odzwierciedlający pogarszającą się kondycję psychiczną rodzeństwa Usherów. Wszechobecna tajemnica, niedomówienia, aluzje i symbolika wywołują raz po raz dreszcz grozy biegnący po kręgosłupie.
Znakomita Studnia i wahadło opowiada historię więźnia Inkwizycji zamkniętego w celi i przeżywającego niezwykle realistyczne, przerażające wizje. Histeria i paniczny lęk bohatera udzielają się czytelnikowi za sprawą sugestywnych opisów i świadomości, że doznania nie są wytworem wyobraźni, ale rzeczywistości: więzień znajduje się w dusznym i ponurym lochu, cierpi głód i pragnienie, otaczają go szczury, grozi mu ostre jak miecz wahadło z koszmarnym sykiem raz po raz przecinające powietrze. Ekspresja, plastyczność i wyrazistość tej wizji czynią z opowieści prawdziwe studium przerażenia, dają wyraz atawistycznemu cierpieniu wywołanemu samym strachem przed śmiercią. Genialne i mocne.
W zbiorze zwracają uwagę i zapadają w pamięć również takie utwory, jak Czarny kot czy Serce oskarżycielem bazujące na motywie doprowadzających do utraty zmysłów wyrzutów sumienia, będące niezwykle realistycznym studium szaleństwa i dążenia do autodestrukcji czy Prawdziwy opis wypadku z panem Waldemarem uświadamiający straszliwe konsekwencje ludzkich prób zapanowania nad śmiercią. Metzengerstein z kolei oscyluje wokół motywu przeniesienia duszy do innego ciała, stanowiąc alegorię duszy opętanej przez stworzone przez człowieka zło. W Berenice powracają jedne z ulubionych motywów Poego – śmierć pięknej kobiety, pogrzebanie żywcem i choroba psychiczna w autentycznie przerażającym aspekcie. Hop Frog znaczy żabi skok oraz Beczka amontillado skupiają się na motywie bezkarnej zemsty za przewinienie domniemane lub też nieadekwatne do jej wagi świadczącej o szaleństwie mściciela. Z kolei Rękopis znaleziony w butli jest budzącą grozę wariacją legendy o Latającym Holendrze.
Renoma, jaką cieszą się Opowieści niesamowite Edgara Allana Poe, jest w pełni zasłużona. Nie bez kozery proza autora stawiana jest za wzór klasycznej powieści grozy, gdyż z jej bogactwem, kunsztem i artyzmem niewiele może się równać. Gorąco zachęcam do zapoznania się ze światem niepokojących, fantasmagorycznych wizji Poego, odkrywania głębokiej symboliki jego dzieł i delektowania się cudownie pełnym niedomówień, zawiłym stylem wykraczającym poza wszystko, czego do tej pory doświadczyliście.
Autor: Edgar Allan Poe
Tytuł: Opowieści niesamowite
Przekład: Bolesław Leśmian
Lektor: Antoni Rot
Wydawnictwo: Promatek
Czas trwania: 444 min.
Kategoria: audiobooki, horror
Autorka recenzji prowadzi bloga pod adresem: http://zwiedzamwszechswiat.blogspot.com/