Ash Rashid jest byłym detektywem wydziału zabójstw i obecnym studentem prawa, który swoją przyszłość wiąże z mało ekscytującą, ale bezpieczną pracą w prokuraturze. Musi przecież myśleć o swojej kochanej żonie i czteroletniej córeczce, które martwią się o niego każdego dnia. Plan Rashida burzy nagła śmierć siostrzenicy, która ginie w dziwnych okolicznościach. Niedługo po tym ginie kolejna osoba, jednak władze nie chcą słuchać zdruzgotanego śmiercią członka rodziny Asha i jak najszybciej zamykają sprawę. I choć detektyw wie, że może napytać sobie biedy, nie widzi innej możliwości, jak tylko zająć się tą sprawą na własną rękę.
W przypadku debiutu Culvera mówi się przede wszystkim o jednym jego aspekcie – głównym bohaterze, który jest odrobinę… nietypowy. Ash jest muzułmaninem, który zawsze znajdzie usprawiedliwienie na wykroczenia wobec swojej religii. Nie ma ich zbyt wiele, Ash to dobry człowiek i dobry muzułmanin, jednak jeden grzech towarzyszy mu cały czas: pijaństwo. Tylko dzięki alkoholowi Rashid jest w stanie normalnie funkcjonować, nie pamiętać o ludzkiej niegodziwości i okrucieństwach, z którymi spotyka się każdego dnia. I chociaż teoretycznie używając alkoholu jako środka leczniczego pokrętnie unika grzechu, to nie udaje mu się ustrzec przed podejrzliwym spojrzeniem żony, która wie co oznacza towarzyszący mężowi zapach płynu do płukania ust. Ash Rashid to przede wszystkim przesympatyczny człowiek, który jest w stanie zrobić dla swojej rodziny wszystko – nawet zadrzeć z przełożonymi. Widać jednak wyraźnie, że Culver planuje kontynuować przygodę z tym bohaterem, gdyż nie zdradza nam zbyt wiele faktów z jego przeszłości, lecz jedynie zaznacza niewielkie punkciki na mapie jego życia, które za jakiś czas połączą się w całość. Pomimo, że detektyw Rashid jest jeszcze niedokończonym portretem, to trudno jest go nie lubić i nie kibicować mu. Nawet jeśli czujemy, że jego działania mogą źle się skończyć, liczymy na to, że nie wyjdzie z tego zbyt poturbowany. Dzięki narracji pierwszoosobowej czytelnik może z łatwością wczuć się w sytuację, poczuć się świadkiem przedstawianych wydarzeń, a przy okazji lepiej poznać tok myślenia głównego bohatera. Ten zabieg stanowczo wyszedł Culverowi na dobre.
Widać wyraźnie, że autor skupił się tylko na postaci detektywa, pozostawiając w cieniu całą resztę bohaterów, którzy towarzyszą Rashidowi. Nie jest to jednak zbyt bolesne dla fabuły, a dla kreacji protagonisty nawet pomocne. Choć czasami można poczuć lekki niedosyt, powodowany brakiem ciekawych postaci pobocznych, to jednak dzięki temu skupiamy się na poczynaniach postaci pierwszoplanowej, nie odbiegając myślami w stronę jego pomocników. Rashid jest typem detektywa-samotnika, dlatego nie liczcie na wielu pomagierów. To książka niezaprzeczalnie poświęcona jednej osobie.
Fabuła Opactwa została zbudowana w sposób zaskakująco prosty i klarowny, aczkolwiek nie pozbawiony uroku. Już od pierwszych rozdziałów łatwo można połapać się w toku myślenia głównego bohatera, a także odgadnąć jego prawdopodobne działania. Culver postawił na prawdopodobieństwo wydarzeń, nie bawiąc się w wymyślne gierki psychologiczne, spektakularne akcje i zwroty, na które nikt by nie wpadł. Dzięki temu bardzo sprawnie buduje klimat powieści. Oczywiście w książce znajdą się momenty, w których wyraźnie poczujecie atmosferę sensacji, lecz to nie na tym autor stara się opierać swój debiut. W Opactwie chodzi przede wszystkim o logikę wydarzeń i połączenie ich w ciąg przyczynowo-skutkowy. Rashid jest człowiekiem inteligentnym i właśnie to udowadnia nam Culver poprzez wprowadzanie do fabuły kolejnych zdarzeń i łączenie ich ze sobą w całość. Na pewno wielu z Was doceni prostotę fabuły, która, dzięki pisarskim zabiegom i niezaprzeczalnej logice jest w stanie wciągnąć każdego fana literatury kryminalnej.
Trzeba jednak wspomnieć, że w swoim debiucie autor nie uniknął fabularnych wpadek. W pewnym momencie prostota przeradza się w przewidywalność i typowe zabiegi rodem z Hollywood. Można było tego uniknąć, można było wejść odrobinę głębiej w problematykę, jednak nie zapominajmy, że jest to pierwsza książka pana Culvera i każdemu zdarza się popełniać błędy. Tych było w powieści niewiele.
Opactwo to naprawdę przyzwoita powieść z sympatycznym i wielowymiarowym bohaterem, a także wciągającą fabułą. Polecam każdemu, kto na własnej skórze chce się przekonać jak poradził sobie debiutant Chris Culver, a przy okazji przeczytać dobrą książkę i świetnie się przy tym bawić.
Tytuł: Opactwo
Autor: Chris Culver
Tłumaczenie: Jan Hensel
Data premiery: wrzesień 2012
Wydawca: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 368
ISBN: 978-83-7839-287-3
Format: 130mm x 200mm
Gatunek: sensacja, kryminał