Zdecydowanie najlepszym opowiadaniem zbioru jest Kara większa. Tekst Marka S. Huberatha to prawdziwa perełka: niebanalny pomysł pokutującego mężczyzny, który poznaje najdrobniejsze szczegóły życia po śmierci, w zaskakujący sposób połączony z tradycją literatury obozowej i bardzo mocne zakończenie sprawiają, że ma długo zapada w pamięć. Pisarz w opowiadaniu zastanawia się nad przeróżnymi problemami; główny wątek to ostra analiza zagadnienia zbrodni i kary, jednak uważny czytelnik znajdzie także choćby sporo przemyśleń dotyczących aborcji. Równie szokujący i prawie równie dobry jest Mały morderca Raya Bradybury’ego. Autor 451 stopni Fahrenheita, podobnie jak Huberath, łączy dziecięcą postać i brutalną przemoc, aby pobudzić czytelnika do refleksji. Fragmenty dotyczące nienawiści matki do własnego dziecka są jednymi z najbardziej przerażających i poruszających w całych Rakietowych szlakach.
Na wyróżnienie zasługują także teksty tuzów fantastyki naukowej. Naciśnij Enter Johna Varleya postarzało się bardzo mocno i nieco trąci myszką, ale – o dziwo! – jego problematyka na przekór wszystkiemu zdecydowanie się zaktualizowała. Opowiadanie ostrzega przed nieograniczonym rozwojem techniki i zawłaszczaniu kolejnych gałęzi ludzkiego życia przez maszyny. Nie zawodzą także Micheal Swanwick oraz Micheal Bishop. W Powolnym życiu czytelnik spotka Obcych, jakich w science fiction jeszcze nie było – zresztą nie może być pewny, czy w ogóle są prawdziwi, bo pisarz po mistrzowsku łączy świat realny ze snami. Przyspieszenie natomiast to tragiczna opowieść o człowieku oderwanym od swych korzeni i jego powolnym obumieraniu – utwór niezwykle liryczny i wzruszający. Nie można pominąć milczeniem także tekstu Rogera Zelaznego. Aleja Potępionych to bardzo przyjemne, klimatyczne opowiadanie, którego protagonisty – typowego twardziela – nie sposób zapomnieć. Nie zawodzi w końcu Dan Simmons. Pełne brutalności i agresji Umrzeć w Bangkoku z pewnością odrzuci wrażliwszych czytelników, ale ci, którzy lubią mroczną, duszną atmosferę, na pewno poczują się jak w domu. Warto podkreślić, że noce pełne wyuzdanego seksu i alkoholowych ekscesów nie są sztuką dla sztuki, ale odpowiedzią na szalejące w czasie powstania tekstu AIDS.
Które teksty zawodzą? Przede wszystkim Polacy to ludzie łagodni Alana Deana Fostera. Trudno znaleźć powód, dla którego opowiadanie zostało umieszczone pośród najbardziej interesujących utworów fantastycznych zeszłego stulecia: jedyną ciekawostką jest mocarstwowa wizja naszego kraju, rzeczywiście mało popularna w literaturze zagranicznej. Została jednak opisana tak lapidarnie, że trudno się nią zachwycać. Fabuła także nie imponuje – ot, miniatura jakich wiele. Trudno nie odnieść wrażenia, że w trzecim tomie Rakietowych szlaków znalazło się opowiadanie Ursuli K. Le Guin, które nie należy do najwybitniejszych jej dzieł. Dzień przed rewolucją powinien trafić do rąk zadeklarowanych miłośników Wydziedziczonych. Pozostali czytelnicy otrzymają tylko niewiele więcej niż interesującą bohaterkę – bo ani fabuła tekstu, ani świat przedstawiony nie porywają.
Trzecie Rakietowe szlaki to antologia bardzo solidna. Więcej w nim opowiadań dobrych, które są porządną rzemieślniczą robotą, niż w poprzednich tomach, mniej zaś perełek, które pozostawiały po sobie olbrzymie wrażenie. Czy to oznacza, że tej części zbioru nie trzeba znać? Ależ oczywiście, że trzeba – choćby dla genialnej Kary większej.
Tytuł: Rakietowe szlaki. Tom 3
Autor: antologia (red. Lech Jęczmyk)
Cykl: Rakietowe szlaki
Wydawca: Solaris
Data wydania: 31 października 2011
Liczba stron: 500
ISBN-13: 978-83-7590-072-9
Oprawa: twarda
Gatunek: fantastyka, s-f (opowiadania)