GłosneZapraszamy do przeczytania recenzji z portalu Przykominku, zamieszczonej w ramach bliskiej współpracy naszych portali

Jeśli spojrzeć na historię Rzymu – od jego początków – to musimy zauważyć jak wiele osiągnięć z jego antycznych czasów jest obecnych w naszym życiu dzisiaj. Nie można nie docenić wszelkich zdobyczy i dobrodziejstw cywilizacyjnych. Ale Rzym dał nam nie tylko służbę zdrowia, dobre drogi, akwedukty oraz igrzyska. Dzięki Rzymowi mamy również mocne podstawy prawne, ale i liczne wyjątki od reguł.

Głośne rzymskie… to książka, o której mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że jest prawniczym odpowiednikiem opowieści popularno-naukowej. Język adwokatów i prokuratorów jest tu jak najbardziej obecny, ale nie zniechęcający. Powiem więcej – książka jest napisana bardzo przystępnie i atrakcyjnie – na tyle, że jej lektura nie zawsze przypomina rozczytywanie książki historycznej. To co jest jednak ważne, to że autor pisząc w taki sposób nie traci nic z merytorycznej wartości. Zarówno prawnik, jak i archeolog znajdą tu dla siebie – jeśli nie bezpośrednie informacje, to kierunek, w którym warto rozpocząć badania.


Książka dotyczy jednak głównie zagadnień prawnych. Tytuł, Głośne rzymskie procesy… może sugerować, że ich nagłośnienie jest związane ze skandalami, pomówieniami oraz niemałą ilością niedyskretnych plotek. Żeby jednak nie być posądzonym o bezpodstawne “oskarżenia” dotyczące mojej opinii o treści książki, pozwolę sobie na przytoczenie historii opowiedzianej przez Macieja Jońcę.

Autor rozpoczyna od głośnego i dość zawikłanego przykładu Horacjusza. Wracający w chwale z pola bitwy, na którym właśnie stracił dwóch braci, Rzymianin liczył na ciepłe rodzinne przyjęcie. Jednakże jego siostra, zamiast cieszyć się ze wszystkimi, opłakiwała jednego z poległych wrogów, w którym, z wzajemnością, się kochała. Horacjusz poczuł się urażony zachowaniem siostry i w gniewie zamordował ją. Tym samym sprawił obywatelom rzymskim niemałą zagadkę – w jaki sposób uratować bohatera, który właśnie ocalił Miasto, od zarzutu oczywistego zabójstwa.
Myślę, że nie będzie przesadą, jeśli powiem, że prawo jest na tyle pokręcone, że Rzymowi udało się ułaskawić Horacjusza.

To dopiero początek. Jońca opowiada o wielkich i prominentnych postaciach starożytnego Rzymu, które na pewnym etapie swojego życia, bardziej, lub mniej intencjonalnie, złamali prawo. Procesy, w których byli sądzeni, to przede wszystkim popisy oratorów, a ci nierzadko wykorzystywali te szanse to autopromocji. Im wyższa była pozycja społeczna oskarżonego, tym chętniej znajdowali się obrońcy, a ich mowy zyskiwały na kwiecistości. Obok igrzysk, to właśnie procesy karne cieszyły publikę najbardziej. Zawsze, gdy w grę wchodziło uznane nazwisko i dało sie z nim powiązać czyny tak oczywiste i wstydliwe, jak nierząd, czary, czy zabójstwo, tłum mógł liczyć na tygodnie plotek, podejrzeń i wielkich słów.

Dziś wygląda to bardzo podobnie i nawet podobne są emocje. Chcecie się o tym przekonać – polecam lekturę Głośnych rzymskich procesów karnych.

Wydawnictwo: Ossolineum
ISBN: 978-83-04-05016-7