Matthew Swift jest w magicznym Londynie aż nazbyt znany – najpierw pojawił się w mieście po swoim własnym pogrzebie, potem okazało się, że w jego ciele mieszkają bogowie linii telefonicznych, a jeszcze później przyczynił się do śmierci jednego z najpotężniejszych czarnoksiężników. Ale, jak to zwykle bywa z takimi niespokojnymi duchami, nasz bohater nie ucieknie na długo od kłopotów – w stolicy Zjednoczonego Królestwa źle się dzieje, a Swift od samego początku jest zamieszany w olbrzymią aferę, która może skończyć się upadkiem Londynu.

 Pamiętam dobrze, że Szaleństwu aniołów zabrakło naprawdę niewiele, żeby podbić moje serce. Główną bolączką pierwszej części cyklu była powtarzalna fabuła, którą tylko częściowo ukryła niesamowita efektowność przedstawionych w powieści wydarzeń. W drugiej części sagi Kate Griffin zdecydowanie poprawiła ten element tekstu. Nocny Burmistrz zaczyna się od prawdziwego trzęsienia ziemi – a potem jest tylko lepiej. Już sam prolog naszpikowany jest nagłymi zwrotami akcji, w rozwinięciu i zakończeniu pojawia się ich jeszcze więcej.

Fabuła jest nieprzewidywalna i intrygująca, a przy tym dosyć mocno skomplikowana, co pozwala całkowicie zapomnieć o nudzie podczas lektury. Końcówka to istny majstersztyk: pojawiają się w niej zapomniani bohaterowie, a magia uliczek Londynu wręcz wylewa się ze stron. Niech za rekomendację posłuży to, że ten liczący ponad pięćset stron tekst przeczytałem bez przerywania lektury – po prostu nie mogłem się oderwać.

Obok bardzo widocznej poprawy poziomu fabularnego tekstu warto zwrócić uwagę na to, jak rozwinęli się bohaterowie znani nam z Szaleństwa aniołów. Sam Swift nie zaskakuje już tak bardzo jak w pierwszej części, ale jego problemy z własną świadomością wciąż interesują. Natomiast już Oda, postać, którą można pamiętać jako jednowymiarową, w Nocnym burmistrzu zdecydowanie nabiera barw. Pojawiają się także nowi bohaterowie: od Rajców, którzy poświęcili swe życie dbaniu o miasto, przez gotową podać czarnoksiężnikowi Lorę, aż do Pana Pinnera, manifestacji kolejnej z miejskich legend.

Duże wrażenie zrobił na mnie warsztat Griffin. Kiedy pisze o nieznanym postronnym Londynie, kiedy skupia się na tajemniczej magii stolicy Zjednoczonego Królestwa, kiedy opisuje swe ukochane miasto – wspina się na prawdziwe wyżyny literackiego rzemiosła. Powieść czyta się bardzo szybko, ale nie sposób nie zwrócić uwagi na to, jak doskonale autorka radzi sobie z piórem. Plastycznie odmalowane sceny, które zaskakują efektownością, w połączeniu z niezłymi dialogami sprawiając, że lektura Nocnego burmistrza to prawdziwa przyjemność.

Wszystkie zalety, które wcześniej wymieniłem, składają się na naprawdę solidną powieść. Co sprawia, że niedawno wydany tekst Kate Griffin wybija się ponad tę solidność? Londyn. Już w Szaleństwie aniołów autorka udowodniła, że Gaiman swoim Nigdziebądź wcale nie zdobył monopolu na opisywanie tego tajemniczego miasta. W Nocnym burmistrzu jeszcze lepiej poznajemy niesamowity świat magii neonów i smogu, pisku samochodowych opon i śmieci, elektryczności i gazu. Autorce należą się oklaski za to, że udowodniła jak wielki potencjał tkwi w urban fantasy: stężenie niezwykłych wydarzeń związanych z miastem w Szaleństwie aniołów oszałamiało – a tutaj jest ich jeszcze więcej!

Nocny burmistrz jest kawałem fantastyki naprawdę wysokich lotów. Jeśli poszukujecie fantasy w miejskim klimacie, a Nigdziebądź i Tajemniczą historię Moskwy znacie już na pamięć, dajcie zaprosić się Kate Griffin w podróż przez City – na pewno jej nie zapomnicie.

Tytuł: Nocny burmistrz
Autorka: Kate Griffin
Data wydania: marzec 2011
Wydawca: MAG
Liczba stron: 502
ISBN: 978-83-7480-203-1
EAN: 9788374802031
Wymiary: 13.5 x 20.5 cm
Gatunek: urban fantasy