Są książki, którymi czytelnik się delektuje. Są dzieła, które wymagają czasu i pełnego zaangażowania czytelnika. Nie da się ich przeczytać w kilka godzin, w przerwie pomiędzy licznymi obowiązkami i zajęciami. Axis mundi to właśnie taka książka – sporo żąda, ale w zamian daje jeszcze więcej.
O samym autorze wiadomo właściwie niewiele. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego, właściciel firmy, który pasjonuje się historią, religią i w końcu szeroko pojętą magią. Axis mundi to jego debiut, planowane są też wydania kolejnej powieści i opowiadań. Owy debiut jest jednak zadziwiający. Po pierwsze Axis mundi to ogromna księga (nawiasem mówiąc pięknie wydana). Po drugie dosyć ciężka tematyka, która trafia chyba raczej do zamkniętego grona odbiorców. Wszak niewiele jest miłośników niejednokrotnie zapętlonych historycznych wątków. A szkoda…
Witolda Bohuszewicza, głównego bohatera książki, poznajemy na kilka dni przed tradycyjnymi postrzyżynami. Jego wychowaniem zajmuje się praktycznie stary sługa Kmita, którego przeszłość rysuje się dosyć mgliście. Mężczyzna, posiadający ogromną wiedzę nie tylko z zakresu historii, ale i pradawnych wierzeń, otoczony jest aurą tajemniczości. Witolda traktuje jednak jak syna. Na wieść o tym, że chłopiec ma podjąć służbę na dworze Radziwiłłów, Kmita postanawia odwołać się do pierwotnej magii – przy pomocy Wiedźmy tworzy kamień z zamkniętą w nim duszą. Owy talizman stanie się później przyczyną licznych przygód Witolda…
Po latach spędzonych u Radziwiłłów, Witold podejmuje naukę na Akademii Krakowskiej. Zdobywa wszechstronne wykształcenie, głównie za sprawą samodzielnej nauki. Jest on też osobą, której władanie bronią nie jest obce, co później przyniesie mu niespodziewaną odmianę losu. Młodzieniec wdaje się bowiem w bójkę, choć właściwie była to obrona zarówno własnego życia, jak i życia towarzyszy zabaw. Ląduje w więzieniu, ale niespodziewanie wstawia się za nim sam Olbracht Łaski. Będąc świadkiem burdy, docenia niepospolite umiejętności młodego Bohuszewicza, a także dostrzega otaczającą go aurę urodzonego pod szczęśliwą gwiazdę. Dla Witolda jest to szansa na zdobycie sławy i majątku. To sposobność by nazwisko Bohuszewicz stało się znane szerokiemu gronu społeczeństwa.
Jednak służba u Łaskiego niesie pewne niedogodności. W XVI wieku był on bowiem jedną z najbardziej kontrowersyjnych postaci. Niezwykle inteligenty i przebiegły, potrafił zjednać sobie potrzebnych mu ludzi. Pragnienie władzy i bogactwa budzi w nim wiele talentów, które mają mu pomóc w zdobyciu upragnionego celu – Mołdawii. Łaski to także osoba odwołująca się do alchemii, która ma przynieść potrzebne złoto, człowiek posiadający znajomości z największymi „czarownikami” świata. Dzięki nim poznaje też niezwykłe przeznaczenie swego sługi Witolda. Odtąd staje się on jego narzędziem w dążeniu do władzy. Łaski wykorzysta wszystkie jego zdolności tak, by odnieść upragniony sukces. Na jego nieszczęście, „szczęśliwa gwiazda” Witolda, uwikła go w znacznie bardziej skomplikowane perypetie…
Dla wkraczającego w dorosłe życie Bohuszewicza, czas drugiej połowy XVI wieku, niesie wiele prób. Młodzieniec doświadcza czym jest ambicja, do czego prowadzą niespełnione marzenia, uprzedzenia i brak tolerancji. Poznaje też smak wojny i wszystkich tragedii jakie ona niesie. Na jego życiowej drodze pojawiają się też silne kobiety, magnaci, znane osobowości, liczni szpiedzy. Witold zostaje więc wplątany w wydarzenia, które niejednokrotnie przyniosą mu cierpienie i zwątpienie. Będzie zmuszony do trudnych wyborów, a upragnionego spokoju nie będzie mu dane zaznać.
Axis mundi to książka niezwykła. Dzieje się to za sprawą samego autora. Chylę czoła przed ogromem wiedzy i pracy, jaką włożył on w swoje dzieło. Dzieje Witolda są umieszczone w autentycznych wydarzeniach, na swojej drodze spotyka osoby znane nam z lekcji historii czy języka polskiego. Sprawnie wprowadzana sfera mistyczna, nadaje całej powieści tajemniczość, niecodzienność i wyjątkowość. Nie brakuje tutaj teorii znanych filozofów czy naukowców. Religia miesza się z pradawnymi wierzeniami i obrzędami, a naukowe teorie zmagają się z konserwatywnym pojmowaniem świata.
Sama historia życia Witolda opowiedziana jest w sposób niezwykle barwny. Liczne aluzje do chociażby powszechnie znanych dzieł literackich, znakomicie wpływają na przyjemność czytania. Całej książce nie brakuje też świetnego poczucia humoru, a kreacja postaci sprawia, że chętnie zagłębiamy się w kolejne strony.
Przyznam, że dawno nie czytałam tak dobrej powieści historycznej. I chociaż nie jestem znawczynią dziejów świata, to ich wykorzystywanie w literaturze jest dla mnie sprawą fantastyczną. Tak – Axis mundi wymaga od czytelnika wiele, jednak warto te wymagania spełnić, by przeczytać kawał dobrej literatury. Wiktor Trojan to świetny gawędziarz, który wciąga w swoją opowieść, a poprzez liczne przypisy nawiązuje kontakt z czytelnikiem. Axis mundi jest perfekcyjna właściwie w każdym względzie, a kolejne strony niosą niesamowicie dużą dawkę świetnej zabawy. Z całego serca polecam i z niecierpliwością czekam na kolejne powieści autora.
Autor: Wiktor Trojan
Tytuł: Axis mundi
Data wydania: 2011
Wymiary: 145×210 mm
Liczba stron: 612
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Wydawnictwo: NovaeRes
ISBN: 978-83-7722-162-4
Gatunek: powieść historyczna