Mało kto wie, że Amadeusz Mozart miał siostrę… Film przedstawia losy tej niezwykłej, utalentowanej młodej kobiety.

 Postać genialnego kompozytora jakim był Wolfgang Amadeusz Mozart fascynowała ludzi od zawsze. Powstało szereg dzieł filmowych, naukowych i literackich poświęconych temu fenomenalnemu twórcy. Świat uległ tej fascynacji do tego stopnia, że mało kto wie, że Mozart miał siostrę.

Trudno byłoby stworzyć film poświęcony Mozartowi, który byłby w stanie przyćmić Amadeusza Milosa Formana. Rene Feret postanowił sięgnąć po znacznie mniej znaną osobę, pochodzącą z rodziny Mozartów. Bohaterką swojego filmu uczynił starszą siostrę kompozytora Marię Annę Walburgę Ignatię Mozart, zwaną pieszczotliwie Nannerl.

Przyznam szczerze, że mając w pamięci niezwykle barwne życie i dość oryginalną osobowość kompozytora, jaką nam zaserwował Forman, byłam bardzo ciekawa, jak zostanie pokazana rodzina Mozartów. Pierwsze nasze spotkanie z rodziną muzyków odbyło się w dość ciekawych okolicznościach. Mianowicie sceną otwierającą film jest przerwa na przysłowiowe siku podczas podróży powozem. Jak zapewne większość ludzi interesujących się życiem Mozarta wie, jego rodzina nieustannie podróżowała. W ich życie zostajemy wprowadzeni w momencie, gdy udają się do Wersalu, aby tam wystąpić przed Ludwikiem XV. Z powodu awarii powozu są zmuszeni zatrzymać się w pobliskim klasztorze. I w tym momencie na plan pierwszy powoli zaczyna wysuwać się nastoletnia siostra kompozytora.

Siostra Mozarta4

W czasie pobytu w tym świętym przybytku dziewczyna bardzo zaprzyjaźnia się z jedną z księżniczek, zwaną mniej oficjalnie Chiffon. Jednakże warto pamiętać, że nie jest to jedynie tło do pokazania i wprowadzenia osoby Nannerl. Za pośrednictwem rozmów dziewczynek zostaje przed widzem odkryty świat wyższych sfer i obyczajowości epoki. Oczywiście, jest on niekompletny, gdyż księżniczki Francji od lat nie opuszczają klasztornych murów. Ten smutny, nawet trochę przerażający świat zostaje pokazany widzowi bardzo statycznie, spokojnie, bez żadnych intryg, dramatycznych zwrotów akcji, ot zwykłe rozmowy. Ta formuła będzie potem konsekwentnie utrzymywana przez cały film.

Siostra Mozarta1

W miarę rozwoju akcji przekonujemy się, że Nannerl jest równie utalentowana co jej brat. Niestety jest kobietą, co nie pozwala jej realizować marzeń o komponowaniu i grze na skrzypcach. I tu dotknięty zostaje pewien problem. Ojciec rodziny, który żyje z chwalenia się swoimi dziećmi i obwożeniem ich po kraju najstarszą córkę traktuje jako pomoc w rozwoju genialnego syna. Traktuje ją jednakże wyłącznie jako odtwarzacz muzyki. Owszem, zdaje sobie sprawę z jej niewątpliwego geniuszu, jednakże bardzo stara się o wytłumienie nadmiernych ambicji dziewczyny i dostosowanie jej do świata swoich czasów, który jest rządzony przez mężczyzn.

Szczerze mówiąc, to na początku patrzyłam bardzo nieprzychylnie na postać Leopolda Mozarta. Z jednej strony wymaga od dzieci rozwijania muzycznych zdolności, obwozi je po kraju niczym tresowane małpki, a z drugiej blokuje możliwości rozwoju dziecku tylko dlatego, że jest kobietą. Jednakże w miarę oglądania filmu, moje serce coraz bardziej topniało.

Siostra Mozarta3

Rodzinne relacje Mozartów zostały ukazane w sposób bardzo ciepły i kochający. Stanowią naprawdę zgrany zespół. Przy odrobinie dobrej woli można wybaczyć seniorowi rodziny, to, że nie zajmuje się talentem córki. Pozostając w sferze interpretacji, możemy zająć stanowisko, że jako mężczyzna zdawał sobie najlepiej sprawę z tego, jak będzie jej ciężko zaistnieć w ówczesnym świecie.

Punkt zwrotny w akcji następuje w momencie, gdy Nann zostaje poproszona o przywdzianie męskiego stroju gdyż w przeciwnym razie nie mogłaby przekazać listu małej Chiffon do jej ukochanego. W przewidywalnym, grzecznym i poukładanym świecie nastolatki następuje istna eksplozja. W jej serce wdziera się osoba Ludwika XV. Jest to nie tylko fascynacja mężczyzną, ale wreszcie ktoś interesuje się jej talentem i jest zainteresowany dalszą jej twórczością. Król zachęca ją do komponowania, wręcz daje do zrozumienia, że bardzo mu się jej twórczość podoba. Czy nastoletniej, wrażliwej dziewczynie potrzeba czegoś więcej?

Warto trochę miejsca poświęcić właśnie temu uczuciu. Jest ono czysto platoniczne, oparte na słowach i wzajemnej fascynacji. Brakuje tu cielesności i seksu, do którego przyzwyczaiło nas współczesne kino i telewizja. Słowa, słowa i muzyka. Na tym to wszystko się buduje.

Siostra Mozarta5

Gra aktorska nie jest raczej powalająca, ot poprawna i miła dla oka. Moją uwagę przyciągnęła postać Ludwika XV. Dla mnie jako widza możliwość obserwowania jak na tej ozdobionej peruką i wypudrowanej twarzy tworzą się emocję było rzeczą absolutnie niesamowitą. Reżyser tak zaprezentował nam proces uwrażliwiania i zmieniania przez muzykę, że poddając się temu naprawdę zaczęłam lubić Delfina. Myślę jednak, że to już jest kwestia indywidualnej wrażliwości widza i skłonności do nadinterpretacji tudzież rozbierania bohaterów na czynniki pierwsze.

Nie do końca wiadomo czy pod wpływem miłości do króla, czy przypływu wiary we własne siły po przywdzianiu męskiego stroju, Nann postanawia zakosztować życia na własną rękę i zostaje w Paryżu. Próba oczywiście kończy się fiaskiem i dziewczyna pozostaje z rodziną.

A co ze słynnym bratem? No cóż, w tym filmie jego postać zostaje zdecydowanie zepchnięta na dalszy plan. Na pierwsze miejsce wysuwa się postać ambitnej, utalentowanej kobiety, która urodziła się w niewłaściwym czasie. Podkreślam jednak, że ten film nie powinien być powiązany z feministycznymi manifestami. Ot, bardzo starannie i wiernie odzwierciedla realia XVIII wieku.

Siostra Mozarta2

Film jest bardzo statyczny, w sumie brak w nim niespodziewanych zwrotów akcji. Ktoś mógłby nawet określić go mianem beznamiętnego. Jedynym momentem, który budzi bardzo dużo emocji i powoduje wiele wzruszeń jest choroba głównej bohaterki. A mimo to dzieło Rene Féreta pozostaje w pamięci widza. Nawet po wyjściu z kina ciężko jest powstrzymać się od rozmyślań o treści. I to właśnie sprawia, że ja uznaję film za tak zwany mocny. Troszkę rozczarowała mnie oprawa dźwiękowa filmu, spodziewałam się nieco lepszej ścieżki, ale cóż, nie można mieć wszystkiego. Zdecydowanie dużym plusem jest odkrycie przed widzem dalszych losów Marii Anny, nawet jeśli ukazane są tylko przez tekst.

Siostra Mozarta przeznaczona jest zdecydowanie dla widzów bardziej wymagających, którzy lubią zastanowić się nad filmem.

{youtube}rKu7pN-sL1E{/youtube}

Tytuł: Siostra Mozarta
Tytuł oryginalny: Nannerl, la soeur de Mozart
Reżyseria: René Ferét
Scenariusz: René Ferét
Produkcja: Francja
Obsada: Marie Féret, Marc Barbé, Delphine Chuillot
Premiera: 4 listopada 2011 (Polska) 6 czerwca 2010 (świat)