Działania wojenne niemal zrównały Warszawę z powierzchnią ziemi. Nic zatem dziwnego, że po 1944 r. pojawiły się propozycje przeniesienia stolicy do Łodzi. Marian Spychalski, już jako prezydent, kategorycznie odmawiał wszelkim próbom podjęcia takowych działań. Uważał, że Warszawa – miasto bohater – symbol walki i męczeństwa, musi być odbudowana i wrócić do dawnego kształtu. Jego przywiązanie do tego miasta wzmacniało się już w czasach pełnienia funkcji kierownika Pracowni Planu Ogólnego Wydziału Planowania Miasta Stołecznego Warszawy. Wówczas to Marianowi Spychalskiemu powierzono projekt przebudowy miasta. Zważywszy na niechęć władz wobec zachowania ciągłości planowania, urzeczywistnienie zamierzeń nie należało do łatwych zadań. Nadzieje na realizację koncepcji urbanistycznych Spychalski wiązał z Komunistyczną Partią Polski, do której należał. Była dla niego dynamiczną, nową, rozwojową siłą narodu, która „wraz z klasą robotniczą, w sojuszu z zorganizowanymi siłami ludu polskiego przejmie władzę, w efekcie czego dojdzie do rozwoju państwa. Jak sam zauważa: w czasach narastającego faszyzmu było to marzenie oparte (…) na realistycznych przesłankach jednoczesnego wzrostu ruchów ludowych i demokratycznych. Poglądy polityczne Mariana Spychalskiego z perspektywy czasy wydają się dość kontrowersyjne, należy mieć jednak na uwadze tendencje i warunki panujące w kraju tuż po zakończeniu wojny.
Z kapitalizmem Spychalski wiązał nieludzką wręcz formę miast i za nader istotne uważał zaspokajanie potrzeb społeczeństwa poprzez opracowanie odpowiednich norm urbanistycznych. To one bowiem w sposób bezpośredni wpływają na jakość życia mieszkańców. Sentencje zawarte w Warszawie architekta mogłoby z powodzeniem znaleźć się w manifestach współczesnych nam urbanistów. O tym, że Marian Spychalski wyprzedzał swoją epokę, świadczą tezy takie jak: projektowanie miast zgodnie z potrzebami ich mieszkańców, a nie według kryterium zysku określało przydatność urbanistów i ich stosunek do nowoczesności. Książka obfituje w cenne dla historii rozwoju miast opisy walki o ostateczny kształt odradzającej się stolicy. Dowodzi przy tym, że urbanistyka niemal w pełni uzależniona jest od polityki i jej stosunku do proponowanych koncepcji zagospodarowania. Widać wyraźnie, że mimo upływu dekad, zależność ta pozostała kwestią problematyczną i budzącą liczne kontrowersje.
Warszawa architekta. Wspomnienia pierwszego powojennego prezydenta stolicy to także zapis politycznej działalności Mariana Spychalskiego. Wspomnienia z okresu piastowania urzędu prezydenta miasta obfitują w dramatyczne opisy działań na rzecz ocalenia tożsamości Warszawy, choć nie zabrakło wśród nich całkiem zaskakujących anegdot. Jedna z nich przywołuje wizytę delegacji „Wedla”, zawiadamiającej, iż zdołali uratować przed Niemcami kilka ton czekolady i innych słodkich cennych surowców, zamurowanych tak, że były nie do odkrycia. Jednak nie dało się zachować sporych zapasów marmolady.
Wbrew pozorom, nie jest to książka w pełni specjalistyczna. Architektura, urbanistyka i polityka są w tym przypadku narzędziami ukazującymi procesy zachodzące w odradzającym się państwie. Przystępując do lektury, należy jednak uzbroić się w cierpliwość, ponieważ wspomnienia Mariana Spychalskiego dalekie są od powieści sensacyjnej. Narracja toczy się jednostajnym, niekiedy nużącym rytmem. Ale czy to wada? Być może jest to jedyny sposób na sukcesywne opowiedzenie historii tak intensywnej jak życie zawodowe pierwszego powojennego prezydenta stolicy.
Tytuł: Warszawa architekta. Wspomnienia pierwszego powojennego prezydenta stolicy
Autor: Marian Spychalski
Wydawca: Bellona
Oprawa: miękka
Data wydania: 2015
Kategoria: wspomnienia, architektura, urbanistyka