Od zakończenia II wojny światowej minęło już siedemdziesiąt lat, a wciąż ukazują się kolejne, liczne wspomnienia tych, którzy żyli w tamtych czasach. Należy do nich opowieść Marie Jalowicz Simon, niemieckiej Żydówki, której udało się przeżyć Holocaust. Żyłam w ukryciu to książka, która powstała w oparciu o jej ustną opowieść, nagraną na 77 taśmach.

Urodzona w 1922 roku w Berlinie Marie była młodą dziewczyną, kiedy wybuchła II wojna światowa. Już wkrótce także i tutaj, w Niemczech, zaczęło dochodzić do coraz większych szykan i represji wobec Żydów. Początkowo ich warunki życia były stosunkowo znośne, choć trudne, o czym świadczy opis przymusowej pracy w niemieckich fabrykach zbrojeniowych.

Kiedy Marie w niedługim odstępie czasu traci oboje rodziców, jest zdana sama na siebie. Rozpoczynając samodzielne życie, musi sama zadbać o siebie, szczególnie że czasy stają się coraz bardziej niebezpieczne. Naziści masowo wywożą Żydów, zaś oni sami zdają sobie sprawę z tego, że deportacja w rezultacie oznacza śmierć. Wie o tym również Marie Jalowicz, dlatego porzuca przymusową pracę. Niemal cudem udaje jej się uniknąć aresztowania przez Gestapo. Podejmuje próby wyemigrowania z Niemiec – kończą się one jednak niepowodzeniem. Od tej pory Marie, chcąc przeżyć, musi się ukrywać.

Niemalże cała opowieść Marie Jalowicz Simon to wspomnienia poszukiwań kolejnych kryjówek i ludzi, którzy zgadzali się ukrywać u siebie młodą dziewczynę. Marie, ze względów bezpieczeństwa, nie mogła zatrzymać się u nikogo na dłużej, stąd wciąż musiała przenosić się z jednego miejsca na drugie. Obracała się w kręgu różnych osób – zarówno przeciwników nazizmu, jak i zwolenników tej ideologii i führera. Dlatego, by zachować życie, zmuszona była dokonywać rozmaitych zabiegów, takich jak przyjęcie fałszywej tożsamości i ukrywanie prawdziwego pochodzenia.

Kiedy czyta się te wspomnienia, uderza fakt, jak wiele osób – rodzimych Niemców – było przeciwnikami nazistów i represji skierowanych przeciwko Żydom, jak wielu z nich pomagało Żydom, ukrywając ich i ratując im życie. Marie w swojej opowieści sporo miejsca poświęca tym, którym sama tak wiele zawdzięczała, wspominając ich ofiarność, poświęcenie, dobroć. Ale nie tylko takich ludzi spotykała na swojej drodze. Każdy dzień jej życia w ukryciu niósł ze sobą ogromne niebezpieczeństwo. Każda podejmowana decyzja była wielkim ryzykiem. Marie niejeden raz doświadczyła głodu, musiała też znieść wiele upokorzeń, cierpień fizycznych i psychicznych. O wszystkich tych przeżyciach opowiada bardzo szczerze, otwarcie, zdradzając osobiste, nieraz intymne szczegóły swoich doświadczeń życiowych, nie ukrywając niczego.

Kiedy czytałam książkę Żyłam w ukryciu, niejeden raz podziwiałam ogromną siłę ducha i wytrzymałość psychiczną jej autorki. Marie Jalowicz niemal każdego dnia wykazywała się sprytem, błyskotliwością i niezwykłą odwagą, graniczącą wręcz czasami z zuchwałością. Źródła takiej postawy szukać należy w pragnieniu przeżycia.

Staram się przeżyć. Chciałabym przeżyć. Ale ja chcę żyć, walczę, szaleńczo staram się przetrwać! Te słowa, które przewijają się przez opowieść Marie, najlepiej charakteryzują ją samą, jej życiową postawę i wszelkie podejmowane przez nią działania, a przy tym tłumaczą, skąd czerpała tę siłę do znoszenia doznawanych cierpień. Są to słowa kluczowe dla tej historii, stanowiąc jej sedno.

Książka Żyłam w ukryciu zainteresowała mnie ze względu na moje zainteresowania tematyką II wojny światowej i Holocaustu. Dlatego z ciekawością sięgnęłam po nią, licząc na zajmującą lekturę. Nie zawiodła ona moich oczekiwań, gdyż właśnie taka była. Tym bardziej, że po raz pierwszy miałam okazję poznać na podstawie bezpośrednich wspomnień sytuację Żydów żyjących w samym środku nazistowskich Niemiec oraz panujące tam ówczesne realia.

Atutem tej relacji jest wspomniana otwartość i szczerość autorki, a także żywy język, jakim została napisana książka. Te cechy w połączeniu z interesującą treścią sprawiły, że opowieść Marie Jalowicz Simon przeczytałam z zapartym tchem. Jest to według mnie znakomita – mądra i porywająca książka, która daje sporo do myślenia, skłania do refleksji, poszerza horyzonty myślowe, zmusza do weryfikacji poglądów, przełamuje stereotypy. Niejeden raz wstrząsa, niemal przez cały czas zadziwia. Przekonałam się, że nie da się jej czytać obojętnie.

Żyłam w ukryciu to ważne świadectwo minionych czasów; świadectwo kobiety, której wola życia była tak silna, że nic nie było w stanie jej złamać. To poruszająca opowieść, którą warto poznać, zaś dla tych, którzy interesują się historią, a w szczególności okresem II wojny światowej – lektura obowiązkowa. Polecam serdecznie.

Autorzy: Marie Jalowicz Simon, Irene Stratenwerth, Hermann Simon
Tytuł: Żyłam w ukryciu
Tytuł oryginalny: Untergetaucht eine junge Frau überlebt in Berlin 1940-1945
Przekład: Ewelina Twardoch
Data wydania: 24 marca 2015
Wymiary: 130×201 mm
Liczba stron: 504
Oprawa: twarda
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
ISBN: 978-83-7961-184-3
Gatunek: literatura faktu, wspomnienia