Emilia Padoł wzięła na warsztat życiorysy dwunastu największych gwiazd filmu i teatru okresu Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. Fakty odgrywają tu jednak drugorzędną rolę. Książka Damy PRL-u jest bowiem zbiorem impresji, wspomnień i prób uchwycenia fenomenu każdej z nich. Autorka, decydując się na jej napisanie, zwróciła tożsamość ofiarom niezwykle sugestywnych kreacji wizerunkowych.

To książka o starej jak świat potrzebie odnalezienia i uchwycenia piękna, o eksplozji kobiecości, tak silnej, że jej echo – mimo upływu lat – rozbrzmiewa do dzisiaj – pisze autorka we wstępie. Losy przedstawionych ikon filmu i teatru niejednokrotnie splatają się ze sobą i wykazują wyraźne podobieństwo. Choć na książkę składa się dwanaście opowieści o całkowicie różnych i obdarzonych wyjątkowym magnetyzmem kobiet, to w większości przypadków powtarza się ten sam schemat. Każda z nich zasmakowała goryczy sławy i zmuszona została ponieść konsekwencje obranej ścieżki kariery.

Rozdziały książki zostały zdefiniowane w dość niekonwencjonalny sposób. Ich tytuły to: Biust, Oczy, Nogi, Usta oraz Pupa. Jak nietrudno się domyślić, każda z wymienionych części ciała posłużyła do klasyfikacji bohaterek książki. Jest to jedyny element publikacji, który nie do końca przypadł mi do gustu. Nie kwestionuję tego, że określone atuty przysłużyły się rozwojowi kariery każdej z nich, jednak taki sposób uporządkowania treści uważam za niefortunny. Zdaję sobie sprawę, że kobiecość jest motywem przewodnim książki. Mimo wszystko, zastosowany zabieg jest kontynuacją uprzedmiotawiania bohaterek. Tyle, jeśli chodzi o negatywne aspekty. Pora przejść do znacznie przyjemniejszej i zdecydowanie dominującej części, czyli zalet.

Książkę cechuje udana oprawa graficzna. Okładka, okraszona zdjęciami czterech piękności, przyciąga wzrok za sprawą swojego minimalizmu. Taka też jest jej zawartość – ingerencja graficzna ogranicza się do kolaży otwierających kolejne rozdziały oraz pojedynczych fotografii każdej z aktorek. Użyte zdjęcia należą do mniej znanych, dzięki czemu nie sposób mówić o powtarzalności. Podobnie treść, na którą składają się m.in. historie karier zakończonych przed laty. Opowieści o Grażynie Szapołowskiej i Beacie Tyszkiewicz sąsiadują tu z życiorysami Ewy Krzyżewskiej i Elżbiety Czyżewskiej. Na polskim rynku wydawniczym ukazała się już książka poświęcona najatrakcyjniejszym gwiazdom okresu PRL-u, jednak dopiero publikacja Emilii Padoł ukazuje coś więcej niż kusicielskie kreacje. Kobiety znane z ekranu i desek teatru zyskały wreszcie cechy personalne.

Wulgarna, obrzydliwa i obrażająca moralność socjalistyczną egoistka była w gruncie rzeczy profesjonalistką, kobietą zaradną i samodzielną. Mowa o Kalinie Jędrusik, której nie mogłoby zabraknąć w poczcie PRL-owskich dam. Do wykreowania i utrwalenia wizerunku wampa w dużej mierze przyczynił się mąż aktorki, Stanisław Dygat. Emilia Padoł przywołała słowa Agnieszki Osieckiej, wedle których on ją reżyserował, chciał, żeby została polską Monroe, nawet kupił jej ukulele. Tak też się stało, Jędrusik przywdziała maskę definiującą ją w sposób jednoznaczny po dziś dzień. Najsłynniejszą anegdotą dotyczącą jej osoby jest ta, wedle której Władysław Gomułka rzucał w telewizor kapciem (lub nawet popielniczką), ilekroć widział na ekranie tę bezwstydnicę. Na przeciwległym biegunie wizerunkowym ulokowano natomiast Beatę Tyszkiewicz, pierwszą damę polskiej show-businessu. Co ciekawe, ta kwintesencja elegancji stwierdziła kiedyś, iż prawdziwa dama pije, pali i przeklina. I naturalnie ogląda się za mężczyznami. Interesującym wyborem jest zamieszczenie w książce biografii Niny Andrycz. Postać ta w znaczący sposób wyróżnia się na tle młodszych koleżanek po fachu, głównie ze względu na stosunek do wykonywanego zawodu. Jak pisze Emilia Padoł, Andrycz wierzyła w sztukę przez wielkie „S”. W to, że aktorstwo jest powołaniem. Jej powołaniem. Jedyną drogą życiową, jedynym właściwym wyborem, dla którego można poświęcić wszystko. Nie bez powodu przylgnęło do niej określenie „Królowa sceny” – sławę przyniosły jej role m.in. Lady Makbet, Katarzyny Wielkiej i Marii Stuart. Emilia Padoł przedstawia w swojej książce również biografie aktorek, którym opinia publiczna nadała etykietę przegranych. Jedną z nich jest Teresa Tuszyńska, kobieta o urodzie niezwykłej i szlachetnej. Jej tajemniczy uśmiech przeszedł do historii za sprawą roli w filmie „Do widzenia, do jutra”, gdzie zagrała u boku legendarnego Zbyszka Cybulskiego. Podobne opinie tyczą się Barbary Kwiatkowskiej-Lass, z tą jednak różnicą, że gwiazda „Jowity”, wbrew powszechnej opinii, kontynuowała karierę poza granicami Polski.

Emilia Padoł dokonała solidnego researchu. Materiały użyte w książce nie należą do łatwo dostępnych, a w przypadku kilku bohaterek są wręcz nie do zdobycia. Część z nich skrzętnie skrywała swoją prywatność, inne otaczały się nimbem mitów. Autorka oddzieliła wizerunek od rzeczywistej postaci, plotkę od faktu. Wysiłek włożony w przygotowanie publikacji opłacił się – efektem finalnym jest książka gromadząca życiorysy najpiękniejszych i jednocześnie niesamowicie utalentowanych gwiazd okresu PRL-u. Należy dodać, że książka jest po prostu dobrze napisana. Poprawnie, bez niepotrzebnych wtrąceń i poetyzacji języka. Polecam ją wszystkim tym, którym doskwiera tęsknota za wielkimi gwiazdami. Naturalnie pięknymi, obdarzonymi silnymi osobowościami i niesamowicie utalentowanymi. Takie były bowiem „Damy PRL-u”.

Tytuł: Damy PRL-u
Autor: Emilia Padoł
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 12.02.2015
Format: 145mm x 205mm
Liczba stron: 352
Okładka: miękka
Cena detaliczna: 35,00 zł