Co drugi czytelnik kojarzy zapewne Pana Tadeusza z Inwokacją i fragmentem o Wojskim, który dmie w swój róg bawoli, długi, cętkowany, kręty… Tych właśnie fragmentów większość z nas uczyła się w szkołach na pamięć i recytowała je później na środku klasy, pod tablicą. A kto z was poszedł dalej? Pokusił się przeczytać całość? Czy Pana Tadeusza da się w ogóle w pełni zrozumieć, mając zaledwie kilkanaście lat?

Mam wrażenie, że po Pana Tadeusza z roku na rok sięga coraz mniej czytelników. Rozumiem, że poemat Mickiewicza może porażać swoją objętością, zniechęcać wierszowaną formą i mnogością historycznych odniesień. Dzieło to bywa również „mordowane” w szkołach – omawiane dość tendencyjnie, z naciskiem na wątki patriotyczne i narodowowyzwoleńcze. A przecież Pan Tadeusz jest czymś znacznie więcej niż tylko tekstem o wymowie patriotycznej. To wyjątkowy utwór w literaturze polskiej. Utwór łączący klasyczną formę ze współczesną na owe czasy treścią, integrujący lirykę i epikę, o zwartej – mimo dygresji – fabule (w porównaniu, na przykład, do fabularnie „luźnych” Dziadów) i przemyślanej konstrukcji. Pan Tadeusz stanowi obraz romantycznego uniwersum – świata, którego już nie ma, którego reguły, rytuały, styl życia, rozrywki i wartości odeszły w niepamięć i przechowywane są tylko w świadomości nielicznych. Wyraz lirycznej fascynacji przeszłością nie wynika jednak tutaj z chęci przywrócenia dawnego ładu. To tęsknota za utraconą ojczyzną, ale też (podkreślony zwłaszcza w Epilogu) zwrot ku przyszłości. Ku młodym, którzy mają jeszcze energię, zdrowie i optymizm, by coś zmienić. Stąd też taki tytuł. Tadeusz Soplica jest tu przecież postacią drugoplanową, o wiele mniej ważną niż złożony, psychologicznie pogłębiony i wykreowany z wielką wnikliwością ksiądz Robak. Ale to właśnie do tytułowego pana Tadeusza i jego pokolenia należy przyszłość.

Poemat Mickiewicza wydano w dwóch tomach w Paryżu, w roku 1834. Składa się z dwunastu ksiąg pisanych wierszem, trzynastozgłoskowym aleksandrynem polskim. Tekst skonstruowany jest bardzo precyzyjnie, wręcz matematycznie, z konsekwencją w zakresie liczby sylab w poszczególnych wersach i miejsca średniówki. Mimo iż dzieło jest bardzo skomplikowane pod względem formalnym, powstawało szybko – Mickiewicz tworzył je przez dwa lata i w tym czasie bynajmniej nie siedział dwadzieścia cztery godziny na dobę przy biurku, krzywiąc palce na gęsim piórze. Robił sobie przerwy, spotykał się z przyjaciółmi, raz poważnie się rozchorował, później wyjechał w podróż i oczywiście przez cały czas z kimś tam romansował, bo grzecznym chłopcem to nasz Wieszcz raczej nie był. Z pewnością jednak zdolnym. To nie ulega wątpliwości. A jednak z początku Pan Tadeusz nie spotkał się z entuzjastycznym przyjęciem współczesnych Mickiewiczowi czytelników i krytyków. Pojawiły się problemy z tym, jak zaklasyfikować dzieło, czy uznać je za epikę czy lirykę, jak określić wątek przewodni i kogo obwołać głównym bohaterem. Pan Tadeusz spotkał się z rezerwą, jaka zawsze dotyka wszelkiej nowości. Czytelnicy i krytycy zwyczajnie nie byli na ten utwór gotowi. Recepcja Pana Tadeusza i niezbyt przychylne oceny spowodowały, że Mickiewicz wycofał się z oficjalnego życia literackiego i poświęcił wykładom oraz tworzeniu prywatnej liryki. Po tym, jak napisał swój wielki poemat oraz Księgi Narodu Polskiego i Pielgrzymstwa Polskiego (jeśli Pan Tadeusz wydaje wam się trudną lekturą, zabierzcie się za to!), nie potrafił już „produkować” popularnej poezji ku uciesze towarzystwa salonowego. Utwór docenili dopiero potomni, a jego żywotność przetrwała próbę czasu.

Najnowsze wydanie Pana Tadeusza, opublikowane przez oficynę MG, to nie lada gratka dla kolekcjonerów. Przygotowane zostało na podstawie wydania opracowanego według rękopisu i pierwszych dwóch edycji dzieła, do których korektę wykonał sam Mickiewicz. Egzemplarz wzbogacono ponadto ilustracjami autorstwa Michała Elwiro Andriollego – znakomitego artysty i rysownika, a prywatnie przyjaciela najstarszego syna Wieszcza. W drugiej połowie dziewiętnastego wieku Andriolli współpracował z wieloma wydawcami, w tym paryskimi, londyńskimi oraz warszawskimi. Ilustrował między innymi dzieła Orzeszkowej, Słowackiego i Kraszewskiego. Ryciny przedstawiające sceny z Pana Tadeusza są szczególnie piękne – dynamiczne, niekiedy realistyczne, a niekiedy baśniowo przerysowane (zerknijcie na ilustrację do fragmentu z polowaniem na niedźwiedzia – polecam przyjrzeć się zwłaszcza pyskowi rzeczonego zwierza…). Każda z nich respektuje detal, koncentruje się na gestach, wyrazach twarzy, postawach, strojach i przedmiotach. Dzięki nim możemy zobaczyć szeroko otwarte oczy Telimeny, fałdy jej modnej i misternie wykonanej sukni, wianek na głowie Zosi, a nawet jej kolczyki i pojedyncze kosmyki jasnych włosów, nuty na pianoforte czy cymbały Jankiela. Ilustracje Andriollego sprawiają, że czytanie Pana Tadeusza nabiera nowego wymiaru, wykracza poza obcowanie z samym tekstem i wkracza w rejon syntezy sztuk – pobudza wyobraźnię i staje się prawdziwą duchową ucztą.

Tytuł: Pan Tadeusz
Autor: Adam Mickiewicz

Ilustracje: Michał Elwiro Andriolli

Wydawca: Wydawnictwo MG

Oprawa: twarda

Data wydania: wrzesień 2014

ISBN: 9788377792124