Proza Yrsy Sigurdardottir zdecydowanie wyróżnia się w morzu skandynawskich kryminałów. Jej znakiem rozpoznawczym są elementy nadprzyrodzone charakterystyczne dla powieści grozy czy horroru tak umiejętnie wplecione w fabułę, że zyskuje ona nowy, przerażający wymiar. Nie inaczej jest w najnowszej książce islandzkiej królowej kryminału; nieco ponad trzysta stron lektury potwierdza nie tylko wyjątkowy kunszt pisarski autorki, ale i doskonałą znajomość ludzkiej natury oraz intuicyjną zdolność wyczuwania i obnażania pierwiastków szaleństwa drzemiących w człowieku.
Życie Ódinna, pracownika państwowego urzędu kontroli, mocno się skomplikowało – po tragicznej śmierci żony przejął opiekę nad ich jedenastoletnią córką Run, na dodatek również sprawy zawodowe nie układają się po jego myśli: został zmuszony przejąć sprawę zmarłej koleżanki i wyjaśnić kwestię tajemniczej śmierci dwóch wychowanków położonego na odludziu, zamkniętego ośrodka wychowawczego Krókur, do jakiej doszło przed ponad trzydziestu laty. W miarę postępu dochodzenia Ódinn odkrywa kolejne mroczne sekrety tego miejsca i ze zdumieniem uświadamia sobie, że pozornie niezwiązane ze sobą dramatyczne wydarzenia w Krókur i tragiczna śmierć jego żony mają wspólny mianownik. Czy to możliwe, czy też Ódinn stopniowo popada w szaleństwo?
Akcja powieści toczy się dwutorowo, na dwóch płaszczyznach czasowych; jeden z głównych wątków rozgrywa się w 1974 roku w ośrodku wychowawczym i śledzimy go oczami młodej sprzątaczki, Aldis. Drugi wątek, współczesny, obserwujemy z perspektywy Ódinna próbującego rozwikłać sprawę śmierci dwóch wychowanków Krókur, którzy zatruli się spalinami w samochodzie oraz borykającego się z wychowaniem straumatyzowanej po śmierci matki Run.
Początkowo zdawać by się mogło, że oba wątki łączy ze sobą postać głównego bohatera, jednak bardzo prędko staje się jasne, że fabuła skrywa o wiele więcej. Dwie historie zawarte w Niechcianych toczą się równolegle, autorka jednak stopniowo i z wyczuciem dawkuje czytelnikowi informacje potrzebne do rozwikłania zagadki. Za pośrednictwem Aldis odsłania kolejne sekrety skrywane przez małżeństwo prowadzące ośrodek wychowawczy jak i jego pensjonariuszy, nieustannie podtrzymując uwagę odbiorcy i skłaniając go do podjęcia prób rekonstrukcji wydarzeń, które doprowadziły do tragedii w Krókur, jednocześnie wcale mu tego nie ułatwiając. Bombarduje czytelnika istną lawiną rozmaitych czynników, które złożyły się na dramatyczny rozwój wypadków, przedstawia szereg możliwych podejrzanych, atakuje licznymi zwrotami akcji i fałszywymi tropami, które wzmagają napięcie i każą śledzić rozgrywające się wydarzenia z wypiekami na twarzy. Nie sposób nie wspomnieć o niesamowitej atmosferze powieści, na którą składają się takie elementy, jak ponury dom na odludziu, mroczne sekrety jego mieszkańców, klaustrofobiczne poczucie przebywania w sytuacji bez wyjścia, jakie nęka poszczególnych bohaterów, nieokreślone poczucie zagrożenia i czyhającego niebezpieczeństwa oraz świadomość zakończenia całej historii – to wszystko przytłacza i intryguje zarazem.
Niemniej fascynująco prezentuje się wątek związany z Ódinnem – sprawa Krókur przejęta po zmarłej koleżance, która zamiast spodziewanej rutyny daje kolejne pytania i mnoży tajemnice, stresuje go i męczy. Jego niepokój potęguje osobliwe zachowanie córki związane z tragiczną śmiercią jej matki – na tyle poważne, że mężczyzna decyduje się skorzystać z pomocy psychologa. Spiętrzenie problemów osobistych i zawodowych, dręcząca go kwestia wypadku, jakiemu uległa była żona sprawia, że żyjącemu w stresie, mającemu przywidzenia Ódinnowi wydaje się, że popada w obłęd. To wrażenie nasila się, gdy odkrywa on powiązania między sprawą z Krókur i śmiercią Lary, a zdobyta wiedza jest dla niego nie do udźwignięcia.
Zakończenie, jakie przygotowała autorka, jest nie tylko brawurową woltą, ale po prostu ścina z nóg. Niby gdzieś taka przerażająca ewentualność majaczyła na obrzeżach świadomości, ale była zbyt koszmarna, by w ogóle brać ją pod uwagę. Yrsa się przed tym nie zawahała. Po raz kolejny okazała się prawdziwą mistrzynią kryminału i suspensu, w fantastycznym stylu prowadząc czytelnika meandrami fabuły, śmiało lawirując między logicznie i pomysłowo wykreowanymi wątkami, nieustannie podkręcając napięcie, odwracając uwagę czytelnika i usypiając jego czujność tylko po to, by w finale po prostu porazić grozą. Jeśli dotąd nie mieliście do czynienia z prozą Yrsy Sigurdardottir, koniecznie musicie naprawić to karygodne niedopatrzenie.
Autor: Yrsa Sigurdardottir
Tytuł: Niechciani
Tytuł oryginału: Kuldi
Przekład: Elżbieta Ptaszyńska – Sadowska
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2014
Liczba stron: 333
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Kategoria: kryminał, thriller, powieśc psychologiczna
ISBN: 978-83-7758-777-5
Autorka recenzji prowadzi bloga pod adresem: zwiedzamwszechswiat.blogspot.com