W połowie lutego br. ruszyła przedsprzedaż biografii Thierry’ego Henry’ego w sklepie Weszło! Premiera planowana jest na marzec. My tymczasem zapraszamy do lektury kolejnego przedpremierowego fragmentu książki!

O książce:

Kompletna biografia legendy Arsenalu, Barcelony i reprezentacji Francji.

 Thierry Henry – utalentowany, charyzmatyczny, światowej klasy piłkarz. Zapisał się w historii futbolu jako legenda Arsenalu i bohater zabójczej drużyny Arsene’a Wengera, której udało się zakończyć dominację Manchesteru United, wygrywając dwa tytuły mistrzowskie i trzy Puchary Anglii. Odegrał również kluczową rolę w zwycięstwie Francji w Mistrzostwach Świata w 1998 roku oraz Mistrzostwach Europy w 2000 roku. Swoją błyskotliwą karierę kontynuował w Barcelonie, gdzie już w pierwszym sezonie zdobył z drużyną potrójną koronę.

Jednakże, co dzieje się teraz z Thierrym Henry? Czemu gra w mało znanym amerykańskim klubie, hańbiąc jednocześnie siebie i swoją drużynę podczas Mistrzostw Świata w 2010 roku? Kim jest prawdziwy Thierry Henry?

Philippe Auclair stworzył najbardziej kompletny portret bohatera Arsenalu, jaki kiedykolwiek został napisany. Pisząc historię legendy Arsenalu przeprowadził niezliczoną ilość wywiadów, ale bacznie obserwował i analizował całą karierę Henry’ego. Autor uzyskał wyłączny dostęp do najbliższego grona bliskich i przyjaciół piłkarza, dzięki czemu mógł stworzyć biografię tak surową w wymowie, tak skłaniającą do refleksji i szokującą zarazem, jak radosny i wybitny jest talent oraz zamiłowanie do piłki Henry’ego.

Inny fragment książki przeczytasz TUTAJ.

Tytuł: Thierry Henry. Samotność na szczycie
Seria: Gwiazdy sportu
Autor: Philippe Auclair
Wydawnictwo: Anakonda
Liczba stron: 368
Okładka: twarda
Data premiery: 12 marca 2014
Kategoria: sport, biografia

Thierry Henry. Samotność na szczycie
Philippe Auclair
(fragment)

Thierry Henry – jego nazwisko rzadko pojawiało się na ostatnich kilku stronach i właśnie dlatego nigdy nie zostanie mu wybaczone to, co zrobił, i przede wszystkim, czego nie zrobił, kiedy głupota innych dała mu okazję, by zostać prawdziwym bohaterem. Kilka jego słów przekonałoby nie zdecydowanych. Drużyna, której we wspaniały sposób służył przez prawie trzynaście lat, potrzebowała postaci pełnej autorytetu, takiej jak były kapitan Francji, jak Vieira, Deschamps, Blanc, a nawet Zidane, który złapałby buntowników za kołnierz i uświadomił ich, jaki wpływ to wstydliwe zachowanie będzie miało na ich kariery – jasne było bowiem, że stracili oni, nawet jeśli tylko tymczasowo, całkowite poczucie obowiązku, jakie wiąże się z reprezentowaniem swojego kraju.
Ale Henry pozostał niewidoczny i niemy przez cały czas. Prezes FFF Jean‑Pierre Escalettes widział go siedzącego na tyle „autokaru wstydu”, jak gdyby był tam zaledwie pasażerem, i poczuł potrzebę podejścia do niego ale powstrzymał się, w obawie (a przynajmniej tak twierdził), że przez to kapitan Patrice Evra „wyjdzie na dupka”. „Byłem bezsilny”, przyznał cztery miesiące później siedemdziesięciolatek.
Głos Henry’ego usłyszeliśmy dopiero, kiedy samolot ze zhańbioną drużyną na pokładzie wylądował na lotnisku Le Bourget, a Thierry, podobnie jak Ribéry przed nim, zaaranżował sobie wywiad we francuskiej stacji krajowej 25 czerwca, który udzielać miał byłemu prezesowi PSG, Michelowi Denisotowi, obecnie będącemu jednym z bardziej znanych prezenterów stacji Canal+.
Po raz kolejny Thierry minął się z rytmem, rozpoczynając swoją obronę od mówienia o „wymysłach ludzi”, o klęsce Francji – jak gdyby była to jedynie konsekwencja słabych wyników, rozdmuchana ponad miarę przez media. Pomimo łagodności przepytującego, jego odpowiedzi brzmiały banalnie i agresywnie, jak gdyby nie mógł zrozumieć, dlaczego on, nestor Les Bleus, może być wiązany z największym skandalem w całej historii drużyny. Zdarzyły mu się też przebłyski frustracji: „Mogłem być starszym bratem [tej drużyny], ale… już nie byłem. Czułem, jakbym został odstawiony na bok”. Ale przez kogo? „Nie rozmawiano ze mną tak jak wcześniej. Każdy ma swoje własne powody. Nie chcę się wdawać w szczegóły”. Ale to właśnie szczegóły były dokładnie tym, co ludzie – Francuzi, nie „ludzie”, którzy według Henry’ego byli przeciwko niemu od dłuższego czasu – chcieli usłyszeć. „Czułem, że zostałem odstawiony na bok”, powtórzył w celu podkreślenia znaczenia swoich słów, „a kiedy coś takiego się dzieje, duma mężczyzny na tym cierpi”.
Henry brzmiał jeszcze mniej przekonująco, kiedy starał się zaprzeczyć, że we francuskim obozie był podział na grupy. Kiedy Denisot łagodnie podpuścił go, by powiedział o relacjach łączących Gourcuffa z Ribérym, natychmiast popatrzył w kierunku drzwi wyjściowych: „Nie widziałem wszystkiego. Kiedy idziesz do swojego pokoju spać…”. Potem, piorunując Denisota wzrokiem, dodał: „Nie widziałem żadnych walk. Nie widziałem nikogo, kto by wywierał presję na innych”. Gourcuff stał się „Yo”, z poufałością, która moim zdaniem była mocno wymuszona. I kiedy sprawa z autokarem w końcu została poruszona, Thierry powiedział po raz kolejny: „Nie widziałem nikogo, kto by wywierał presję na innych”.
Cięcie, powrót do studia – i kampania PR okazała się kolejną katastrofą.