Nie ukrywam, że Lewis jest dla mnie przede wszystkim autorem Opowieści z Narnii, bardzo jednak cenię też część eseistyczną jego twórczości, czy chociażby Trylogię kosmiczną. Mroczna wieża – tom opowiadań wyszperanych z przepastnej komody przez Waltera Hoopera, cudem uratowanych od spalenia przez brata pisarza (Bracia Lewisowie nie traktowali (…) rękopisów z nabożeństwem. (…) W ten sposób ogromna ilość dokumentów, nigdy niezidentyfikowanych, trafiła prosto do ogniska, które płonęło nieprzerwanie przez trzy dni. Na szczęście jednak ogrodnik Lewisów, wiedział, że wiele bym oddał za cokolwiek z tych rzeczy (…) i gdy major Lewis polecił mu wrzucić w płomienie ogromną ilość notatników i papierów C.S. Lewisa, uprosił go, aby najpierw pozwolił mi je przejrzeć) staje się dla mnie okazją do poznania twórczości Lewisa od nowej strony.
Cykl sześciu opowiadań połączony w, o dziwo, zbiór bardzo spójny, udowadnia że Lewis spełniał się nie tylko w obszernych formach prozatorskich. Zdolność do kreowania światów fantastycznych, a zarazem tak bliskich czytelnikowi widoczna jest także w miniaturach – ograniczenie długości nie umniejsza wcale ich wartości. Kilkustronicowe opowiadania, które wyszły spod pióra Lewisa okazują się być pełnoprawnymi dziełami, historiami skończonymi pod względem formy i treści. Mistrzowskie obrazowanie i dobrze znany fanom styl pisarski w połączeniu z przeogromną wyobraźnią autora, buduje zaskakujące opowieści, w których nie brak ironicznego humoru, dystansu i tradycyjnego wielowątkowego zaplecza filozoficznego.
Czytelników Trylogii kosmicznej na pewno ucieszy fakt pojawienia się w zbiorze tytułowego opowiadania – Mrocznej wieży – przyczynku do Trylogii, w którym powraca postać profesora Randoma. Bohaterowie zamiast jednak przemierzać w niej Wszechświat, odbędą podróż w czasie. Choć rękopis urywa się w niespodziewanym momencie, wydaje się kompletnym fragmentem, który być może miał znaleźć swoje miejsce w większej całości.
Tematyka kosmiczna powraca w Mrocznej wieży kilkakrotnie. Anioły opiekuńcze i Nieznane formy zabiorą czytelnika w niezbadane odmęty Wszechświata. Lewis przedstawi w nich swoją wersję ciemnej strony księżyca i konsekwencje mierzenia się z nieznanym. Nie zabraknie humoru, gdy w Aniołach… wyśle z misją kosmiczną pewne przedstawicielki najstarszego zawodu świata…
Na tym tle wyróżnia się niewątpliwie opowiadanie Niewidomy od urodzenia, w którym bohater będzie poszukiwał prawdziwej natury światła. Najkrótsze, a najbardziej dosadne w wyrazie, udowodni mistrzostwo Lewisa do przedstawiania świata w sposób, którego nie potrafimy dostrzec na co dzień.
Jak zwykle przy wydaniu nieznanych dotąd rękopisów pisarskich, pojawia się pytanie o sens takiej pracy. Uratowanie od zapomnienia fragmentów twórczości literackich mistrzów, jest niewątpliwie zadaniem istotnym i niełatwym. Efekt entuzjastycznie przyjmują jednakże wszyscy fani autora. Z drugiej strony jednak niedokończone fragmenty i niepoprawione teksty, stają się z własności autora, który z pewnych powodów nie zdecydował się na ich wydanie, dobrem światowym, którym można dysponować w dowolny sposób. To, że literatura żyje własnym życiem po śmierci autora, jest rzeczą chlubną, kierunek w jakim jednak zmierza to życie, nie zawsze jest godny pochwały. Mroczna wieża staje się w tej konfiguracji sporym prezentem dla wiernych fanów Lewisa, przypadkowi czytelnicy przyjmą ją jednak zapewne z nienależnym jej szacunkiem.
Więcej o autorze książki przeczytasz TUTAJ.
Przeczytaj też alternatywną recenzję książki.
Tytuł: Mroczna wieża
Autor: C.S. Lewis
Tłumaczenie: Aleksandra Motyka
Wydawnictwo: Esprit
Data wydania: 24 września 2013
ISBN: 9788363621193
Liczba stron: 272