Agnieszka Lisak
Dziewiętnasty wiek zwykło traktować się jako czasy surowych norm obyczajowych, co nie jest do końca prawdą. Zapominamy o tym, że była to epoka dwóch kodeksów moralnych, jednego dość liberalnego pisanego przez mężczyzn dla mężczyzn, drugiego – niezmiernie surowego – pisanego dla kobiet (także przez mężczyzn, oczywiście). To od pań wymagano nieustannie dawania dowodów przyzwoitości, bezwzględnej czystości przed ślubem i wierności po zawarciu związku małżeńskiego. To je nieustannie podejrzewano o zepsucie, romanse, uwodzenie mężczyzn, w konsekwencji to kobiety musiały ciągle dbać o reputację i unikać wszystkiego, co mogłoby stać się powodem plotek.
Z panami rzecz się miała zupełnie inaczej. Ci mogli swobodnie wymykać się z nudnych frakowych balów do podejrzanych lokali, by w męskim gronie przy wódce opowiadać „tłuste” dowcipy i spoglądać lubieżnie w kierunku kelnerek. W wolnych chwilach panowie zachodzili do garderób aktorek, tancerek, cyrkówek, by obsypywać je kwiatami, zapraszać na kolacje, dawać drogie prezenty czy pieniądze, oczywiście nie za darmo. W zamian za swoją hojność mieli zaszczyt spędzania nocy ze swoimi wybrankami. W ten oto sposób niejeden łysiejący grubas zostawał „mecenasem sztuki” na starość. Był to jednak mecenat osobliwy, bo nie wypadało chwalić się nim w domu żonie.
Aktorki, tancerki, cyrkówki była to grupa zawodowa wyjęta poza nawias społeczeństwa – niegodna ludzi z wyższych sfer. Nie miały one wstępu na salony. A kto nie bywał na salonach, tego nie interesowało, co szeptać będą o nim osoby z lepszego świata. Artystki miały swój własny kodeks obyczajowy – zdecydowanie bardziej liberalny. Nie dziwmy się więc, że na scenie mogły występować w dość odważnych strojach, pokazywać uda i dekolt. W sklepach z książkami można było nabyć zdjęcia tancerek czy aktorek. Wielu panów kolekcjonowało je, aby było do czego wzdychać w ukryciu. Dziś tego typu zdjęcia są także częścią kolekcji, aczkolwiek ich posiadanie jest raczej przedmiotem dumy niż wstydu.
Zgrabna kobieta wszędzie mogła mieć dużo, byle w talii było mało:
Przeczytaj też:
Historie Agnieszki Lisak: Co to były karnety balowe?
Historie Agnieszki Lisak: O najsłynniejszej wydrze w kraju (1680)
Historie Agnieszki Lisak: Czy przyzwoicie jest kąpać się w morzu?
Historie Agnieszki Lisak: Jak brać kąpiele słoneczne w celach leczniczych?
Zapraszamy na autorskiego bloga Agnieszki Lisak. Więcej o Autorce przeczytasz TUTAJ.