Tak, to prawda, że w przeszłości został zamknięty w zakładzie karnym dla przestępców z zaburzeniami umysłowymi i że prowadzi damski zakład fryzjerski, w którym brakuje prawie wszystkiego, a zwłaszcza klientek. I co z tego? Skoro to właśnie jemu przysłano zaproszenie na uroczystość nadania tytułu doktora honoris causa szanowanemu lekarzowi, który zajmował się nim w zakładzie (mniejsza o to, jaką miał tam rolę do odegrania…). To także jemu a nie komuś innemu kolega z owego ośrodka zdrowia psychicznego, Rómulo Przystojniak, zaproponował dość ryzykowny skok i możliwość zarobienia wielkich pieniędzy. Fryzjer odmówił, co jednakże nie załatwiło sprawy, bo kiedy Rómulo zniknął, ten zaczął go szukać przy pomocy całej zgrai nieudaczników, którzy starali się być przebiegłymi niczym najprawdziwsi złoczyńcy, ale ciągle im coś nie wychodziło (np. w kluczowym momencie okazywało się, że zapomnieli zabrać ze sobą broń).
Bez telefonu, odpowiedniej garderoby, wsparcia i wiedzy narrator niczym rasowy detektyw próbuje odgadnąć, co się stało z jego przyjacielem i jaki był związek z tą sprawą jego żony. Czytelnik nawet na moment się nie nudzi – ciągle czuje kipiącą groteskę, humor i notorycznie puszczane do niego oko autora. Historia fryzjera wciąga – momentami czuć jej lekkość, ale są też chwile mrożące krew w żyłach, gdy ktoś chce zabić Angelę Merkel, która nie jest zwykła turystką, ale kanclerzem Niemiec. Jeśli do zabójstwa dojdzie w Barcelonie, ów diaboliczny plan wznieci chaos w europejskiej gospodarce, a przy okazji rzuci cień na honor [tego] miasta. Ratunkiem okazuje się bezimienny fryzjer – błyskotliwy, choć wątpliwego pochodzenia, przebiegły i sympatyczny wariat – niezmiennie zaskakujący i mający łatwość wpędzania siebie i innych w tarapaty: [N]ie tyle dzięki inteligencji, ile raczej śmiałości, uporowi i, proszę darować nieskromność, nieczęstej umiejętności kamuflażu i podszywania się pod status społeczny odległy od swojego, rozwikłałem wiele tajemnic, rozwiązywałam zagadki i wykararaskiwałem się z tarapatów…
W groteskowym świecie Mendozy jest też miejsce dla powagi. Na imię jej kryzys ekonomiczny, panujący w świecie, w Awanturze… widoczny na przykładzie Hiszpanii (pusty salon damskiego fryzjera, brak klientów w barach i knajpach, nawet artyści uliczni, będący nieodłączną częścią hiszpańskiego krajobrazu, przenoszący się z miejsca na miejsce). Symbolem recesji staje się Angela Merkel, będąca celem groźnego terrorysty Aliego Aarona Siura… Po raz kolejny Barcelona, ukochane miasto Mendozy, staje się źródłem jego inspiracji: pełna podłych, pustych knajpek, z ulicami zapełnionymi chińskimi emigrantami i ubogimi ulicznymi artystami, czekającymi choćby na jedno euro jest miejscem dynamicznej akcji.
Przemoc, niebezpieczeństwo, tajemnica, niezwykłe emocje i ogrom dobrej zabawy, to wszystko otrzymujemy biorąc do ręki Awanturę o pieniądze albo życie. Ta parodia powieści łotrzykowskiej to naprawdę świetna książka na zimne polskie lato, któremu niezwykły hiszpański fryzjer nada odpowiedniego kolorytu. Polecam!
Fragment książki przeczytasz TUTAJ.
Tytuł: Awantura o pieniądze albo życie
Autor: Eduardo Mendoza
Wydawca: Znak literanova
Data wydania: 2013
Liczba stron: 272
Oprawa: miękka
Format: 140×205
ISBN: 978-83-240-2362-2
Kategoria: proza zagraniczna